Reklama

Koniec „angielskiej” Premier League. Łabędzie zaczynają panoszyć się w elicie

redakcja

Autor:redakcja

15 sierpnia 2017, 09:25 • 2 min czytania 1 komentarz

Za czasów Football League, owszem, zdarzało się, że w First Division, a więc na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Anglii, występowały zespoły walijskie. Konkretnie – Cardiff i Swansea City. Do 2011 roku Premier League pozostawała jednak dla Walijczyków niezdobytym terytorium. Aż przyszedł awans Swansea, które dokładnie sześć lat temu zadebiutowało w lidze meczem z Manchesterem City.

Koniec „angielskiej” Premier League. Łabędzie zaczynają panoszyć się w elicie

Ostatnich sześć lat, podczas których Łabędzie potrafiły utrzymać się na powierzchni, ba – nawet awansować do europejskich pucharów dzięki wygranemu Pucharowi Ligi, zdecydowanie było dla Swansea czasem wzlotów i upadków. Najtrudniej było w poprzednim sezonie, gdy wydawało się, że nikt nie jest w stanie uratować zespołu Łukasza Fabiańskiego od degradacji do Championship i równocześnie pozbawienia Premier League ostatniego w jej szeregach walijskiego zespołu (wcześniej spadło krótko towarzyszące Swansea Cardiff City). Najpiękniej – gdy przyszło Łabędziom wznieść trofeum za wygraną w EFL Cup, gdy udało się w Lidze Europy ograć znacznie bardziej renomowaną Valencię aż 3:0, a także choćby w debiutanckim, zakończonym na niezłym 11. miejscu sezonie, który pozwolił Brendanowi Rodgersowi zanotować ogromny zawodowy awans i trafić do Liverpoolu.

Skalę rozwoju Swansea, napędzonego przez rokroczne przelewy z tytułu praw telewizyjnych, a także wszelkie zyski związane z grą w najwyższej klasie rozgrywkowej, najlepiej pokazują transfery Łabędzi. To już nie kopciuszek, który musi zadowalać się byle czym i którego rekord to 3,5 miliona funtów za Danny’ego Grahama, a poważny gracz, który w dodatku potrafi wynaleźć i rozpromować zawodnika na tyle, by ligowy rywal był w stanie zapłacić za niego grube miliony. By wspomnieć choćby Wilfreda Bony’ego, Joe Allena czy Andre Ayew.

Dziś znów Swansea typuje się jednak do spadku, może nawet z większą mocą niż w poprzednim sezonie, przewidując, że za rok znów Premier League będzie tylko angielska. Choćby ze względu na przewidywane odejście absolutnego lidera Łabędzi, Gylfiego Sigurdssona. Choć przedwcześnie skreślić ich – patrząc na przebieg poprzedniego sezonu i niesamowitą walkę o utrzymanie – zwyczajnie nie wolno.

Najnowsze

Komentarze

1 komentarz

Loading...