Historia futbolu zna przypadki podobnych gestów, w teorii wczoraj w Radomiu nie wydarzyło się nic bezprecedensowego. Zna jednak znaczniej więcej historii cwaniaków, dla których napis fair play to tylko część naszywki na koszulce, więc zawsze warto doceniać ludzkie odruchy na boisku. Ten mieliśmy pod nosem. Radom. Mecz II ligi z Rozwojem Katowice. Zapewne nigdy byśmy o nim nie wspomnieli, gdyby nie fakt, że piłkarze Radomiaka potrafili się zachować tak jak należy.

Przy stanie 1-0 potrzebna była interwencji służb medycznych na murawie, zgodnie ze zwyczajem drużyna będąca w posiadaniu piłki wybiła ją za linię boczną. Zamiarem Macieja Świdzikowskiego z Radomiaka było oddanie futbolówki gościom, a skończyło się na całkiem efektownym trafieniu z własnej połowy, oczywiście swoją rolę odegrała tez nieudolność bramkarza Rozwoju. Piłkarze z Radomia mogli oczywiście uznać, że to nie ich wina, iż przeciwnik się pomylił. Takie wyjście było tym bardziej kuszące, że dwie bramki przewagi dawałyby im względny spokój w tym spotkaniu.
Zamiast tego zobaczyliśmy błyskawiczną konsultację, opuszczenie szlabanu i przepuszczenie rywala, by utrzymać stan rywalizacji sprzed fatalnej pomyłki.
Wspominaliśmy na wstępie, że to nie pierwszy taki przypadek w piłce, więc musimy też podkreślić, że tu cała ekipa zaakceptowała decyzję o podarowaniu bramki. No bo przypominamy sobie choćby wydarzenia z Norwegii – sytuacja bliźniacza, ale tam człowiek, który miał bez problemu wpisać się na listę strzelecką, musiał się jednak trochę natrudzić. Polski bramkarz Piotr Leciejewski do końca walczył, by bramka jednak nie padła.
Jakoś wolimy pierwszą opcję. Radomiak zrobił to jak trzeba. A później załadował kolejne bramki już w normalny sposób, skończyło się 4-1. Dwie wygrane w ciągu jednego meczu.
To pan Sławek będzie dumny jak paw w Lidze + Extra
Treść usunięta
Treść usunięta
Radomiak rycerze jesieni 😀
https://www.youtube.com/watch?v=2gjpiuYJCXk
wróble ćwierkają, że trener Radomiaka nie zgadzał się żeby oddać gola Rozwojowi. Zawodnicy zrobili to wbrew trenerowi Cyrakowi.
Aby było sprawiedliwie to przeciwnik też powinien strzelać zza połowy a nie wejść z piłką do bramki.
Zresztą fair to był ale trener drużyny bo widziałem że piłkarz podbiegł do linii i pytał trenera „co robimy”?
Mam mieszane uczucia co do takich sytuacji. Z każdej strony wszyscy pieją jaki piękny gest, jakie fair-play
A wyobraźcie sobie gdyby podobna sytuacja przydarzyła się w ostatniej kolejce (powiedzmy w meczu Zagłębie-Arka) kiedy bramkowy remis premiuje oba zespoły.
Treść usunięta
Może i nie ale jak masz już oddać piłkę to lepiej do zawodnika, który znajduje się najdalej twojej bramki czyli najczęściej jest to bramkarz. Sporo przypadku w tym było, ale nie wymagajmy od gracza 2 ligi żeby miał nie wiadomo jaką celność podań podczas gdy kuleją pod tym względem nawet piłkarze Mistrza Polski.
Treść usunięta
Ty chyba nie wierzysz w zagłębie, klub z lubina nie takie numery kręcił dla nich nie ma rzeczy niemożliwych
Treść usunięta
Końcówka poprzedniego sezonu,mecz Arka -Ruch.Siemaszko strzela bramkę ręką,sędzia nie zauważył,niestety.Oto fair-play Arki i tzw.Maradony z Wejherowa:-(
Treść usunięta
Treść usunięta
Bo to całe wykopywanie piłki to jest kurwa debilizm. Fizjoterapeuci powinni mieć możliwość wchodzenia na plac gry bez przerywania gry – tak jak jest to w rugby. To by wykluczyło udawanie fauli i symulowanie skurczów przy korzystnym wyniku. Mecze byłby płynniejsze, a zaoszczędzony czas można wykorzystać na challenge na żądanie trenerów.
Szczerze mówiąc Rozwój sam sobie winien, że ma bramkarza pizdę i Radomiak nie musiał tego robić. Normalna sprawa oddajemy piłkę bo oni wybili żeby umożliwić pomoc lekarską – spoko, ale nie będziemy robić z siebie durni i podawać do pierwszego zawodnika przeciwnika tylko wycofujemy do bramkarza – logiczne. Tak tez zrobili piłkarze Radomiaka, ale że w bramce stoi pizda (co zresztą zostało udowodnione bo na tym poziomie tylko pizda traci 4 bramki – jeszcze z Radomiakiem…) to stało się to co się stało. Całkiem niepotrzebnie oddany gol przez Radomiaka.