Rzadko przyznajemy się do błędów, ale tym razem musimy się uderzyć w pierś. Po naszym artykule dotyczącym nowego dealu Ekstraklasy SA z Lotto opiewającym na szaloną kwotę przeszło 6 milionów złotych do porządku przywołała nas senior marketing director manager of communication, social media and ekstraklasowe szaliczki, Karolina Hytrek-Prosiecka. Pani Karolina rzeczowo stwierdziła na swoim profilu twitterowym @EkstraKarolina, że w poprzednim tekście „nie zachowaliśmy należytej staranności, w związku z czym Ekstraklasa podejmie kroki prawne”.
Co tu dużo pisać – dyrektor komunikacji Ekstraklasy SA ma rację. Zapoznaliśmy się z dokumentami raz jeszcze.
6 150 000 złotych brutto w 4 transzach za reklamy na koszulkach, bandach, w mediach społecznościowych i tak dalej u szesnastu klubów Ekstraklasy plus możliwe bonusy w przypadku globalnego ataku fanatyków Ekstraklasy w szalikach Ekstraklasy na kolektury w celu zakupu zdrapek. Czyli innymi słowy – 380 tysięcy na klub rocznie. Czyli innymi słowy – jakieś 32 tysiące złotych miesięcznie.
32 tysiące złotych miesięcznie dostanie Lech Poznań za to, że na ich stadionie przed 40-tysięczną publiką pokazane zostaną bannery, reklamy i logotypy sponsora tytularnego rozgrywek, a to wszystko – wraz z nazwą ligi – zobaczą też telewidzowie na swoich ekranach. 32 tysięcy złotych miesięcznie dostanie też Legia Warszawa, co zapewne pozwoli jej wrócić na ścieżkę kozackich zakupów, a może nawet na odkupienie Vadisa Odjidji-Ofoe.
Staramy się unikać wulgaryzmów, znacie nas, ale tutaj po prostu brakuje epitetów. TEN DEAL JEST ZAJEBISTY! Ten deal wprowadza polską piłkę na dotąd nieznany szczebel, w którym każdy klub jest w stanie samodzielnie kupować sobie wodę po treningach, a prawdopodobnie i tak nie wykorzysta na nawodnienie piłkarzy całej tej kwoty.
Co można sobie kupić za 380 tysięcy złotych? A na przykład cztery takie wypasione Fordy Focus z silnikiem 1,5. Na taką premię skuszony mógłby zostać niejeden Cristian Pasquato (tylko czterech).
Ale, ale. Za 380 tysięcy można sobie pozwolić też na kawalarkę na Wilanowie o powierzchni 41 metrów kwadratowych, ba, zostanie jeszcze 10 tysięcy na zakup komputera i konsoli do tego luksusowego lokum. 32 tysiące złotych miesięcznie pozwoli zaś w każdy weekend organizować 10-godzinną batalię na polu paintballowym w Warszawie dla piętnastu osób. Jeśli drużyna nie lubi strzelać się kulkami – alternatywa jest osiem kolacji dla jedenastu osób w Amaro Atelier. Jeśli któryś klub chciałby wyróżnić też zawodników z szerokiej kadry – można wykupić raz w miesiącu dwa skoki spadochronowe dla wszystkich 22 zawodników z kadry.
Niestety, dosłownie kilka tysięcy złotych zabraknie do zrealizowania szczytnego celu – wymiany starych pieców w Radlinie.
Jeśli wierzyć informacjom portalu „Gwiazdy WP” – za 380 tysięcy złotych można też nakręcić reklamówkę z udziałem Anny Dereszowskiej albo zakupić specjalne rządowe BMW (to już cynk z natemat.pl).
Ale na koniec prawdziwa gratka. Za 380 tysięcy złotych można kupić aż czterdzieści cztery setne Bartosza Śpiączki! CZTERDZIEŚCI CZTERY SETNE! 0,44 Śpiączki!
Nie będziemy jednak szczególnie zdziwieni, jeśli w klubach Ekstraklasy, analizując raz jeszcze, jak fenomenalny interes zrobiła Ekstraklasa SA, kupią sobie whisky za całą kwotę i się zwyczajnie najebią ze szczęścia.
PS Mamy nadzieję, że dzięki temu sprostowaniu, że deal tak naprawdę jest doskonały, nie wsadzicie nas jednak za kratki. Albo przynajmniej nie do tej celi, w której siedzi Dariusz S., członek Rady Nadzorczej Ekstraklasy SA.