Z kominów przy Łazienkowskiej wreszcie wzleciał ku niebu biały dym. Komunikat „mamy napastnika” był w Warszawie oczekiwany niemal z taką niecierpliwością, jak w Watykanie zwykle wyczekuje się słów „habemus papam”. Skoro więc w zespole mistrza Polski wreszcie znalazło się nowe żądło, postanowiliśmy dowiedzieć się o nim czegoś więcej od dziennikarza, który miał okazję obserwować albańskiego snajpera na co dzień. Pogadaliśmy z Matthiasem Dubachem z redakcji sportowej szwajcarskiego dziennika Blick.

Coś, co nasz znajomy podkreśla bardzo mocno, to fakt, że Sadiku nie jest zawodnikiem, który łatwo znosi odsunięcie go od pierwszego składu. Ambicja, by nieustannie grać często powoduje wręcz, że Sadiku przestaje cieszyć się grą. Mimo to – co podkreśla nasz rozmówca – nie przeszkadza mu to w zdobywaniu goli. Choć o cieszynkach wtedy nie ma oczywiście mowy.
– Jest jedna rzecz, której Sadiku nienawidzi. Siadać na ławce rezerwowych. Zawsze chce grać. To w FC Zurich nie było możliwe, bo klub miał kilku napastników. A Sadiku zawsze chce być tym numer 1. W sezonie 2015/16 jego ambicja, by zawsze grać, dała o sobie znać bardzo mocno. Poprosił o transfer, Zurych zgodził się na półroczne wypożyczenie do Vaduz. Oba zespoły były wtedy w okolicach strefy spadkowej. Co się wydarzyło? Sadiku strzelił sporo bramek dla Vaduz i pomógł im pozostać w lidze… kosztem FCZ, które spadło do Challenge League – mówi Dubach.
Sezon, w którym doszło do całej sytuacji był zresztą najlepszym Sadiku w szwajcarskiej pierwszej lidze. Wcześniej na zapleczu zostawał nawet dwa razy z rzędu królem strzelców (w sezonach 11/12 i 12/13). Na kolejną poprawę osiągów długo nie trzeba było jednak czekać, bo 12 goli z sezonu 15/16 Albańczyk poprawił 14 trafieniami w kolejnym (5 w Challenge League jesienią, 9 w Super League wiosną).
– Po występie na Euro Sadiku znów chciał odejść, jednak nie dostał żadnej dobrej oferty. Musiał więc zostać i mimo że grał dobrze, to było widać jego niezadowolenie – przestał cieszyć się po zdobytych bramkach, widać było, że w Zurychu nie czuje się już komfortowo. Zimą wypożyczono go więc do Lugano. Im też, podobnie jak Vaduz, pomógł dużą liczbą goli i sprawił, że jego drużyna z ekipy bijącej się o pozostanie w lidze stała się zespołem, który ostatecznie wylądował na miejscu dającym promocję do Ligi Europy.
Krótko mówiąc – dwa sezony z rzędu Sadiku wiosną, gdy w Zurychu nie był zadowolony ze swojej jesiennej pozycji, odmieniał losy dwóch kolejnych klubów. Najpierw ustrzegł Vaduz przed spadkiem, później z Lugano zrobił pucharowicza. A w międzyczasie, mimo rosnącej frustracji, strzelał też dla FCZ. Wygląda więc na to, że w zespole takim jak Legia, gdzie szans na strzelenie gola powinien mieć jeszcze więcej niż w ekipach ligowych przeciętniaków w Szwajcarii, ma duże szanse błyszczeć naprawdę jasnym blaskiem – i to niezależnie od nastroju w danym momencie. Co na ten temat sądzi Dubach?
– Uważam, że to zawodnik, który na poziomie walki o Ligę Mistrzów sprawdzi się bardzo dobrze. To, że potrafi sobie radzić w meczach o większą stawkę niż spotkania ligowe, pokazuje gol na Euro 2016 czy bramka przeciwko Villarrealowi w Lidze Europy. To silny zawodnik, jego gra to ciągła walka, w fizycznej konfrontacji czuje się bardzo dobrze, więc w lidze opartej na takim stylu także sprawdzi się bardzo dobrze – kończy nasz rozmówca.
SZYMON PODSTUFKA
jak to się mówi – pożyjemy zobaczymy…
Treść usunięta
Aaaaaaale bym cię ruchał….
Treść usunięta
No przecież ma wielkie tłoki!
nic dodać nic ująć
Czyli co, jesienią będzie nawalał, zimą wypożyczą go do jakiejś Niecieczy czy innego Piasta i wiosną zdobędzie króla strzelców?
Jak będzie jesienią nawalał i grał to wiosną też zostanie 😉
Może nie będzie tak skuteczny jak Nikolić, ale za to powinien być pożyteczniejszy w Europie. Po sylwetce widać, że raczej w przeciwieństwie do Kownackiego i ogólnie wielu zawodników z naszej ligi wie co to siłownia. Do tego jest wyższy i chyba szybszy.
Już to pisałem, ale powtórzę. Przy Kownackim, to i moi trenujący czternastoletni synowie wyglądają, jak gladiatorzy. Ma normalną budowę uczciwie trenującego piłkarza, a nie leszcza.
Wydaje się, ze podpisany w dobrym momencie. Wydaje się być na krzywej wznoszącej, ostatnie sezony to przyzwoite wyniki bramkowe w przywoitej lidze, czyli Sadiku ruszył po chwilowym zastoju. W Legii nie ma rywala na pozycji środkowego napastnika, naprawdę, wiec trudno mi sobie wyobrazic, by miał na co kręcić nosem. Troche minus, ze bazuje głównie na fizycznej walce, bo co jak co, ale w ekstraklasie defensorzy to wielkie kloce, bazujacy głównie na ustawianiu rywali.
Mogliby teraz Niezgodę gdzies wypożyczyć, bo chlopak wydaje się być jeszcze na Legię za slaby. A w Koronie czy Górniku Zabrze miałby szansę na lepszy rozwój.
w koronie jest Kaczarawa, który może być niezłym grajkiem, więc w Kielcach Jarek też nie miałby łatwej drogi do pierwszego składu 😉
Niech go tylko Magiera nie posadzi na ławe w meczu z Koroną, bo jak Sadiku zobaczy Fabiana to się nieźle wkurwi.
Jaki znajomy?! Przecież autor w życiu tego człowieka nie widział!
Żółte tło! Przypadek? Nie sądzę…
Czuję, że to drugi Necid będzie.
Niemożliwe: Necid to reprezentant Czech na Euro, a Sadiku Albanii!
Od tego jest żeby strzelać, na pewno napastnik był potrzebny bo na papierze byli ale realnie słabo to wyglądało.
Sadiku na Euro był wiodącą postacią swojej kadry, wtedy nie pomyślałbym ani przez moment, że rok później wyląduje w polskiej lidze. Robił chłop różnicę na boisku, dlaczego więc ląduje w przedpokoju poważnej piłki?
Powodów może być kilka, m.in. ten przytoczony przez dziennikarza Blick’a odnoszący się do trudnego charakteru samego Armando, jednak jakby nie patrzeć Sadiku nie jest kupowanym kotem w worku, tylko sprawdzonym strzelcem w lidze poziomem zbliżonej do Naszej.
Dla mnie ten transfer jest dużym zaskoczeniem. Liczę, że wizja gry w Lidze Mistrzów pobudzi jego instynkt strzelecki i Legia jak i polski współczynnik UEFA dużo zyskają na jego dobrej grze.
Treść usunięta
Jak myślisz, dlaczego zdecydował się przyjść ? Liczy, że będzie się mógł pokazać w LM lub LE i czmychnąć do lepszego klubu większych pieniędzy. Jak odpali, to po roku już go tu nie ma, nie będzie cieszył się z bramek.
Treść usunięta
Na twarzy Twojej mamy ?
Treść usunięta
Wiślacka intuicja.
Treść usunięta
Dobry zawodnik, zazdrośnikom z Amici odpowiadam, że mentalnie nie pasuje do POZnań, nie ma zdjęć w sukience, w stroju krowy, nie wypinał dupy jak mlodzi dewianci z akademii, nie ma też zdjęć z penisem na czole, no i nie składał chołdu banderze.
Treść usunięta
No i nie reprezentował Czech na Euro oraz nie nabawił się w Warszawie grzybicy, no i na stadion też potrafił trafić, a i jeszcze nie grał na afrykańskich piaskowych pastwiskach. Także tego,
Trzeba Ci przyznać, że równo im pojechałeś.
Art o Legii, ale niedojeb musiał pobredzić o amikię. Skoro zagaiłeś, to zapytam: czy odmówił Lechowi jak Nico i Prijo? Jeśli nie, to c’uj nie legionista… 🙂
Wyjaśnijmy jedną kwestię. To w POZnań najpierw się nienawidzi Legii, a dopiero później kocha własny klub. Dla mnie jesteście strasznie zabawnymi ludźmi, nie wiem jakie to uczucie jak wychowanek/ syn legendy / gwiazda pokroju Fina przechodzi do wrogiego klubu, bo to jest abstrakcja żeby ktokolwiek z Legii chciał przejść do POZnań czy innej Wisły, ale zapewniam Cie, OBIECUJĘ, że gdyby taka sytuacja zaistniała to ja, jak i cała reszta kibiców Legii miałaby to głęboko w dupie 🙂 Nikt by nie wyzywal nie obrażał, nie histeryzowal, nie wietrzył spisków. Lubię Was jesteście zabawni, całe to stado dewiantow którzy grają obecnie u Was w klubie idealnie do Was pasuje. Komiczni jak Wy i tyle, bez spiny.
Ps. „Lechowi” się nie odmawia, bo „Lech” nie składa ofert, jak z Sanogo hehe
No cóż – ty masz dokładnie odwrotnie słoiku. Zamiast cieszyć sie interesującym transferem Legii, to bardziej nienawidzisz „amiki”, co widać po charakterystycznej inwokacji: „Dobry zawodnik, zazdrośnikom z Amici odpowiadam” bla bla bla… 🙂
Przecież to są idioci, 90% odwiedzających tę stronę i komentujących na niej wszystko co się da to typowe legionistki 🙂 nawet jak im przrestawisz logiczne argumenty, z którymi im nie po drodze to cię zminusują. Błazny jebane.
„chołdu” na pewno nie składał
To bardzo słabo, że nie lubi siadać na ławce, bo w Legii będzie miał konkurencję. I raczej nie mówię tu o Chukwu, który miał niby się odrodzić latem, ale przyblokowała go (kolejna) kontuzja. Chodzi mi o Niezgodę, którego Magiera na pewno będzie starał się wdrażać do składu, bo możliwe że jest to zawodnik z potencjałem dużo większym od Sadiku i na którym Legia może lepiej zarobić. Szkoda żeby cały sezon siedział na ławce, albo wchodził jedynie jako joker.
Reprezentant Albanii na Euro, to musi wypalić 😀
Teraz w klubie taka polityka, że jak napastnik, to musi być reprezentant kraju na Euro.
Najgorsze jest , że jak wypali, to przestanie się cieszyć z bramek i Mioduski będzie gadał w mediach, że nie da się szantażować i puści go za 1 mln euro. Tu jest odwieczny problem, że mamy tak biedne kluby, że nikt nie jest w stanie utrzymać zawodnika, który się wyróżnia. Przez to jest to wieczne budowanie bez końca, błędne koło.
No taki jest niestety los naszej ligi i trzeba się z tym pogodzić. Zobacz jaką kasę muszą pompować Chińczycy żeby Ci lepsi zechcieli u nich grać. Transfer fajny bo wreszcie definitywny, umowa na 3 lata i piłkarz od razu do gry. Nawet jak się wypromuje i będzie chciał czmychnąć to inna będzie pozycja negocjacyjna Legii niż w przypadku VOO. Po tym transferze (jak i Hildeberto) widać poprawę względem poprzedniego prezeza Bogusława Szczodrego, gdzie budżet na transfer szedł głównie na pensję gracza i nie było jak go wykupić później.
prezes celebryta to był nieprawdopodobny szkodnik, ale miał super pijar, bo miał przyjaciół dziennikarzy.
Nieno, szkodnikiem to bym go nie nazwał bo jednak sporo dobrego dla klubu zrobił, co widać po wynikach sportowych i wzroście przychodów 🙂 Szkoda tylko, że nie potrafił się dogadać z DM bo razem fajnie się uzupelniali.
Dlatego wzorem dla nas powinna być Portugalia. Jak sprzedawać, to proszę bardzo, ale za grube, ciężkie dolary 10-30mln.
,,Jest jedna rzecz, której Sadiku nienawidzi. Siadać na ławce rezerwowych. Zawsze chce grać”.
Kto nie chce grać ? Co za banał.
Ale nie każdy strzela fochy, kiedy już usiądzie. I tu jest właśnie pies pogrzebany…
Sadiku – Bujaku – to byłby atak śmierci.
Oby ta tendencja się utrzymała! Oczami wyobraźni widzę scenariusz: jesienią jak zawsze Sadiku gra piach. Siada na ławkę, grymasi… Zimą L wypożycza go do Sandecji – by się odbudował.
Tam faktycznie zaczyna regularnie stukać gole, świętuje znowu cieszynkimi i na koniec Sandecja utrzymuje się w E-klasie kosztem Legii. ;-]
To może być dobry zawodnik na puchary. Szkoda tylko Niezgody. Polak powinien dostawać jakieś szanse, a zanosi się na to, że zmiennikiem Sadiku będzie Chukwu.