Reklama

A co ja jestem zupa pomidorowa, żeby mnie wszyscy lubili?

redakcja

Autor:redakcja

29 czerwca 2017, 09:46 • 7 min czytania 54 komentarzy

Arkadiusz Malarz wciąż nie może przetrawić, że ligowcy wybrali go najbardziej przereklamowanym piłkarzem ligi (co oczywiście jest wyborem absurdalnym). – Jeżeli ktoś myśli, że Michał Żewłakow ściągnął sobie kolegę, by mieć z kim napić się kawy, to się grubo myli. Z Michałem praktycznie się nie widujemy, częściej rozmawiamy przez telefon. On ma swoją pracę, ja swoją, widzimy się, gdy wejdzie po meczu do naszej szatni. Dlatego ten wybór był dla mnie dziwny, szczególnie, że aż 54 procent ankietowanych wskazało właśnie na mnie. Może miał na to wpływ także fakt, że moja żona pracuje w telewizji? Może to, że gram w Legii? Może w lidze nie jestem ulubieńcem, ale od razu kojarzy mi się tekst z “Pitbulla”: “A co, ja jestem zupa pomidorowa, żeby mnie wszyscy lubili?”. Dla mnie najważniejsze jest, że mam mistrzowski medal – mówi w dzisiejszym “Fakcie” i “Przeglądzie Sportowym”.

A co ja jestem zupa pomidorowa, żeby mnie wszyscy lubili?

FAKT

Pierwsza strona z tych sportowych poświęcona jest Lechowi. Mamy informację, że dziś pójdzie oficjalna informacja o transferze Bednarka, do tego tekścik o sporych zarobkach Christana Gytkjaera.

Duńczyk podpisał dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia o dwa lata. Ma zarabiać 30 tys. euro miesięcznie, co postawi go na czele klubowej listy płac. Najwyższą w ostatnich latach umowę miał Manuel Arboleda (38 l.), który dostawał 420 tys. euro rocznie. Nowy napastnik trzeciego zespołu poprzedniego sezonu może liczyć zatem na niewiele niższe zarobki. Jedno jest pewne, w Kolejorzu następuje powrót do kominów płacowych.

321

Reklama

Obok Legia, czyli tekst z wypowiedziami Arkadiusza Malarza, który obrusza się na tytuł przereklamowanego ligowca.

 – Zapracowałem na transfer do Legii, przychodząc na Łazienkowską musiałem ciężko trenować, by wskoczyć do bramki. Jeżeli ktoś myśli, że Michał Żewłakow ściągnął sobie kolegę, by mieć z kim napić się kawy, to się grubo myli. Z Michałem praktycznie się nie widujemy, częściej rozmawiamy przez telefon. On ma swoją pracę, ja swoją, widzimy się, gdy wejdzie po meczu do naszej szatni. Dlatego ten wybór był dla mnie dziwny, szczególnie, że aż 54 procent ankietowanych wskazało właśnie na mnie. Może miał na to wpływ także fakt, że moja żona pracuje w telewizji? Może to, że gram w Legii? Może w lidze nie jestem ulubieńcem, ale od razu kojarzy mi się tekst z “Pitbulla”: “A co, ja jestem zupa pomidorowa, żeby mnie wszyscy lubili?”. Dla mnie najważniejsze jest, że mam mistrzowski medal – stwierdza.

GAZETA WYBORCZA

320

W “GW” dziś tylko tekst pod występ Jagi w eliminacjach LE.

Szkoleniowiec znalazł się w trudnej sytuacji. Nigdy wcześniej nie prowadził drużyny w europejskich pucharach. Nie pracował dotychczas nawet w ekstraklasie. Przez ostatnie lata prowadził I-ligowy Chrobry Głogów. – W dniu meczu adrenalina pewnie będzie większa, ale o presji nie ma mowy. Muszę się skupić na tym, żeby jak najlepiej pomóc drużynie. Ważne, żeby trener miał pewność siebie – mówi Mamrot, który obejmując Jagiellonię, pokazał, że faktycznie wyzwań się nie boi. W roli szkoleniowca zastąpił przecież Michała Probierza, który postanowił nie przedłużać kontraktu (miał pracować za granicą, a został trenerem Cracovii). Z Probierzem drużyna osiągała największe sukcesy – wicemistrzostwo, trzecie miejsce w ekstraklasie. Były trener odcisnął bardzo mocne piętno na zespole. Widać to było m.in. w dwóch przedsezonowych sparingach. Zawodnicy momentami działali automatycznie, realizując schematy, które zaszczepił im Probierz, a nie nowe. – Z każdym dniem będziemy bliżej tego, co chcę widzieć na boisku – zapewnia trener Mamrot.

Reklama

SUPER EXPRESS

322

Mamy dwa teksty. Pierwszy – o Bednarku, który będzie Święty i bogaty. Drugi – o przeciąganiu liny Vadisa. O obu sprawach już pisaliśmy.

Bednarek poleciał do Anglii w poniedziałek wieczorem, w towarzystwie menedżera Tomasza Magdziarza. To nie żaden rekonesans czy testy sportowe, wszystko jest już uzgodnione, a piłkarz miał tylko pokazać, że jest zdrowy. A jako że nie miał problemów z urazami, transfer w żaden sposób nie mógł być zagrożony. Około 6 milionów euro, które dostanie Lech, to transferowy rekord Ekstraklasy, jeszcze nigdy polski klub nie dostał takich pieniędzy. Również Bednarek będzie miał bardzo dobry kontrakt. Według naszych informacji piłkarz może liczyć na około 1,2 mln euro rocznie, czyli ponad 5 milionów złotych za sezon. To około 430 tysięcy zł miesięcznie i niecałe 14 tysięcy zł dziennie.

Vadis:

Kibice Legii tracą cierpliwość i wielu z nich uważa, że miejsce Ofoe jest teraz z drużyną na zgrupowaniu, a nie w Belgii. Dla udobruchania fanów Vadis wrzucił wczoraj do Internetu wideo, na którym trenuje indywidualnie, chcąc jakby pokazać, że dba o formę. I choć piłkarz stara się uspokajać sytuację, to nieoficjalnie można usłyszeć, że mocno naciska na transfer do Olympiakosu. Problem polega na tym, że Grecy nie są skorzy zapłacić za niego dużych pieniędzy. W Pireusie można usłyszeć, że z 2 mln euro mogą podwyższyć na 2,5, ale to Legii nie zadawala. Mamy więc pat, który ma się jednak rozstrzygnąć do końca tygodnia

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

323

Święte miejsce do promocji talentu. PS bawi się tytułem w tekście o nowym pracodawcy Jana Bednarka.

Southampton to miejsce, w którym kochają robić zakupy ludzie z Liverpoolu. Nie chodzi o mieszkańców znad Merseyside, przyjeżdżających do tutejszych centrów handlowych, ale o szefów klubu z Anfield. W ostatnich latach wyłożyli oni za piłkarzy Świętych blisko 100 milionów funtów, kupując m.in. Rickiego Lamberta, Adama Lallanę, Dejana Lovrena, Nathaniela Clyne’a czy Sadio Mane. Bo St. Mary’s w ostatnich latach stało się idealną platformą do promocji. Właściciele klubu nie mają oczywiście nic przeciwko takim zyskom, jednak nawet przy wielkich osłabieniach wciąż chcą grać o jak najwyższe cele, o czym dobitnie przekonał się zwolniony z pracy menedżer Claude Puel. Święci są obecnie na etapie poszukiwania tożsamości, a przede wszystkim regularności. Poprzedni sezon to ciągłe wzloty i upadki. Mecze słabe przeplatane dobrymi. Nigdy nie dało się przewidzieć, jak zagra Southampton. I chyba to najbardziej bolało właścicieli, przyzwyczajonych do tego, że zespół – zarówno pod wodzą Ronalda Koemana, jak i Mauricio Pochettino – prezentował bardzo ofensywny, ładny dla oka futbol. Liczby potwierdzają wyraźnie regres drużyny, która zaliczyła aż 16 porażek w sezonie 2016/2017 – najwięcej w jednej kampanii od momentu powrotu do Premier League w 2012 roku. 

324

Jagiellonia i Lech rozpoczną dziś walkę o Ligę Europy. Mała zapowiedź.

Większość piłkarzy Mamrota poznało smak europejskich pucharów. Dzięki kapitalnemu, poprzedniemu sezonowi zakończonemu wicemistrzostwem jagiellońska ekipa spróbuje ponownie pucharowego chleba. Tym razem zacznie w Gruzji przeciwko Dynamo Batumi (spotkanie odbędzie się w Kutaisi). Zawodnicy, z którymi rozmawialiśmy przed wylotem, podkreślali, że fajnie byłoby powalczyć na europejskiej arenie dłużej, niż do tej pory. W nieodległym czasie, bo w ciągu siedmiu lat, białostoczanie zaliczyli trzy podejścia, wszystkie w eliminacjach LE. Inauguracyjne i drugie okazały się spalone. W pierwszych rundach Jagiellonia została ograna przez Aris Saloniki oraz Irtysz Pawłodar. Dwa lata temu poszło lepiej. Po zmieceniu z boiska litewskiej Kruoi, zespół trenera Michała Probierza okazał się minimalnie słabszy od Omonii Nikozja (w której nogi do awansu przyłożyli obecni piłkarze Jagiellonii – napastnik Cilian Sheridan i obrońca Ivan Runje). (…) W minionych rozgrywkach kilku piłkarzy świetnie zareklamowało się skautom innych klubów. Myślę o Jacku Góralskim, Piotrze Tomasik, Tarasie Romanczuku, Przemysławie Frankowskim czy Fedorze Cernychu. Szefowie Jagiellonii nie wpadli jednak w szał wyprzedaży. Poza Konstantinem Vassiljevem, który nie przedłużył kontraktu, zespołu nie opuścił żaden z kluczowych zawodników.

325

Arkadiusz Malarz ocenia wybory bramkarza i trenera sezonu.

Powiedział pan, że wszystko zaczęło iść w dobrym kierunku, gdy do klubu wrócił Jacek Magiera. Ligowcy jednak nie docenili jego osiągnięć, wybierając go dopiero trzecim szkoleniowcem w ekstraklasie. Trenerem sezonu okrzyknęli Macieja Bartoszka.

Gdy to usłyszałem, najpierw było zaskoczenie, niedowierzanie. Nie ujmując trenerowi Bartoszkowi osiągnięć, nie zdobył on mistrzostwa, tylko wszedł do ósemki, pracował przez pół roku. Natomiast trener Magiera dokonał rzeczy wielkich. Zremisował z Realem, awansował do kolejnej rundy Ligi Europy, odrobił straty i wygrał ligę. Dlatego to on zasłużył na tytuł. Niestety wydaje mi się, że ludzie mają kompleks Legii, Warszawy. Wszyscy ją krytykują, a w rzeczywistości każdy chciałby w niej grać.

(…) Co w takim razie poczuł pan, gdy po zakończeniu sezonu usłyszał na gali Ekstraklasy, że najlepszym bramkarzem ligi został Matus Putnocky?

Nic. Wtedy już absolutnie się nie spodziewałem, że dostanę statuetkę, skoro dwa miesiące wcześniej ligowcy uznali, że jestem najbardziej przereklamowany. Ale spójrzmy na te wyniki. Wśród nominowanych nie było Nemanji Nikolicia, Michała Pazdana. Wydaje mi się, że pamiętamy tylko ostatnie pół roku, a nie całe rozgrywki. Doceniam wiosnę w wykonaniu Dusana Kuciaka, ale przecież on rozegrał tylko 16 spotkań.

326

Michał Probierz urządza Cracovię po swojemu.

W środę roczną umowę z opcją przedłużenia o kolejne 12 miesięcy podpisał Michal Pesković ostatnio grający w Koronie Kielce, który ma być zmiennikiem Grzegorza Sandomierskiego. Wzmocnieniem obrony ma być natomiast Wojciech Golla, który minione dwa sezony spędził w holenderskiej Eredivisie. W barwach NEC Nijmegen grał regularnie. W poprzednich rozgrywkach wystąpił w 33 spotkaniach. 25-letni stoper, który w Polsce grał w Pogoni Szczecin, ma kontrakt ważny jeszcze przez rok, ale jego drużyna spadła z ligi, więc nie będzie zainteresowany pozostaniem w klubie. Rywalem Pasów w walce o tego piłkarza jest Lech. Klub spod Wawelu interesuje się też pozyskaniem dwóch graczy Kolejorza, mających iałe szanse na grę w zespole Nenada Bjelicy – Szymona Drewniaka i Szymona Pawłowskiego. Z trym drugim Pasy ustaliły już warunki kontraktu. Wciąż brakuje jednak porozumienia między klubami.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

54 komentarzy

Loading...