Euro 2017 to kapitalnie przygotowany turniej, cieszący się ogromnym zainteresowaniem. Jedynym słabym punktem była tu boiskowa postawa Polaków, którzy systematycznie psuli odbiór całego piłkarskiego święta. Podczas spotkań naszej reprezentacji żal było tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionach i jeszcze większej liczby oglądających te „widowiska” przed telewizorem. Sportowo była to kompletna klapa, bo tak naprawdę ciężko doszukać się w naszej drużynie jakiegokolwiek pozytywu. W zamian mieliśmy aż nadto wstydu i rozczarowań.

Zawsze lepiej jest wygrać niż przegrać. Są jednak momenty, w których porażki nieprawdopodobnie bolą, ale też takie, w których absolutnie nic z nich nie wynika. Nie chcemy na siłę usprawiedliwiać naszych młodzieżowców, ale jak ulał pasuje tu stadionowa przyśpiewka – nic się nie stało. Co więcej, podobnie napisalibyśmy, gdybyśmy wygrywali wszystko jak leci. Wielokrotnie już bowiem przekonywaliśmy się, że sukces lub klęska na turnieju młodzieżowym nijak się ma do dorosłego grania.
Pierwszy, podstawowy aspekt jest taki, że ta drużyna nigdy nie zagra już w tym zestawieniu i pod tym trenerem (który nigdy nie pracował w seniorskiej piłce). A przecież na turnieju dowiedzieliśmy się jedynie, że ci zawodnicy kiepsko grają ze sobą i kiepsko odnajdują się w zaproponowanej taktyce. Dowiedzieliśmy się także, że obecnie są słabsi niż rówieśnicy z innych krajów, chociaż w niektórych przypadkach bardziej mogło to wynikać z braku formy niż z braku umiejętności. Wciąż nie wiemy jednak, czy błyszczący na tle naszych obrońców Gray zrobi w przyszłości większą karierę niż odbijający się od Anglików Kownacki. A przecież to właśnie z tego powinno rozliczać się futbol młodzieżowy – ilu piłkarzy przygotuje do zrobienia dużej kariery.
Biadolenie na bazie tego Euro nad stanem polskiej piłki nie ma więc żadnego sensu. Poza najmłodszym Kownackim, który akurat wypadł przyzwoicie, na turnieju grali piłkarze z roczników 94-96. Jedyny wniosek, jaki można więc wyciągać, to że obecni 22-24 latkowie wcale nie muszą zrobić tak wielkich karier, jak mogło się wcześniej wydawać (chociaż to i tak teza zdecydowanie na wyrost). Natomiast rozciąganie tego na szeroko pojętą przyszłość naszej reprezentacji i w ogóle całej polskiej piłki wydaje się zwyczajnie głupie.
Ponadto wspomniane roczniki 94-96 przecież wcale nie są żadną porażką. Dwóch zawodników już okazało się zbyt dobrych, by ponownie cofać się młodzieżowego grania. Natomiast Linetty wciąż jest podstawowym graczem dorosłej reprezentacji, gdzie mając za plecami Glika i przed sobą Lewandowskiego wypada o niebo lepiej, niż grając pomiędzy Jachem i Stępińskim. Innymi słowy, te brutalnie zweryfikowane na Euro roczniki wydały już trzech graczy, którzy – spokojnie można tak napisać – mają status podstawowych zawodników kadry A, najlepszej od wielu, wielu lat. Czyli plan minimum już został przez tych chłopaków wykonany.
Przyjrzyjmy się bliżej obecnej kadrze Nawałki. Najbogatszy w klasowych piłkarzy trzyletni okres przypadł na lata 87-89, kiedy to na świat przyszli Mączyński, Pazdan, Jędrzejczyk, Grosicki, Lewandowski, Glik i Rybus. Jakkolwiek spojrzeć, gdybyśmy co trzy lata mieli równie utalentowane roczniki, dziś wymieniano by nas w gronie faworytów do złotego medalu mistrzostw świata. Z kolei trzy roczniki z obecnej młodzieżówki dały już reprezentacji Milika, Linettego i Zielińskiego. Ale tak naprawdę dopiero za jakieś siedem lat będzie można dokonać wiarygodnego porównania z Lewandowskim i spółką, bo wtedy dopiero nasi młodzieżowcy osiągną wiek dzisiejszych liderów. Poza tym obecna młodzież z roczników 94-96 wcale nie wygląda gorzej niż w analogicznym okresie wspomniana najlepsza generacja naszych piłkarzy.
Pamiętajmy na przykład, że Mączyński i Jędrzejczyk zaczynali regularnie grać w ekstraklasie mając więcej lat, niż najstarszy zawodnik obecnej młodzieżówki Dorny. Siedem lat temu Glik właśnie spadł z Piastem do I ligi, a Pazdan był tuż po sezonie na zapleczu z Górnikiem Zabrze. Gdyby ktoś wtedy przewidywał, że ta czwórka będzie stanowić o sile dorosłej reprezentacji, zostałby zwyczajnie wyśmiany.
Do czego zmierzamy? Ano do tego, że moment największego rozwoju danego piłkarza może nastąpić znacznie później, co jednak wcale nie oznacza, że taki gość nie zajdzie daleko. Od dawna było wiadomo, że Lewandowski, Grosicki czy Rybus mogą sporo osiągnąć, ale eksplozja talentu pozostałych piłkarzy z roczników 87-89 przyszła znacznie później. I tak naprawdę dzisiaj jest podobnie, bo już wiadomo, że będą ludzie z Milika, Linettego i Zielińskiego. A kolejni piłkarze z tych roczników mogą na dobre odpalić dopiero w kolejnych miesiącach. I być może będzie to ktoś, kogo nie było nawet w turniejowej kadrze Marcina Dorny, jak na przykład Szymański z Jagiellonii czy Urbańczyk z Ruchu.
Fajny przykładem jest także kariera Łukasza Piszczka, który mniej więcej do 24. roku życia był jako tako rokującym ofensywnym zawodnikiem, a dopiero później przemienił się w kapitalnie rokującego prawego obrońcę. Kto wie, czy przykładowy Przemysław Frankowski, który jest dosyć surowo oceniany po turnieju, nie pójdzie podobną drogą? A jeśli tak, to jakie znaczenie w jego karierze będzie miał fakt, że rywale na młodzieżowym Euro nie nabierali się na jego zwody?
Inna sprawa, że przykładowe błędy Wrąbla czy Dawidowicza na Euro 2017 nie mają wiele wspólnego z tym, czy Stępiński albo Kownacki zrobią wielką karierę. Jak pokazuje historia, większość piłkarzy z tej młodzieżówki i tak ostatecznie przepadnie w kontekście pierwszej reprezentacji, a tylko kilku graczy zdoła się przebić. Ponadto może też się tak zdarzyć, że z perspektywy czasu ocenimy, że najważniejszym wydarzeniem tego Euro było wejście na wyższy poziom przykładowego Łukasza Monety. I być może to właśnie on pójdzie śladami Kamila Glika i na dobre odpali dopiero po spadku z ekstraklasy.
To oczywiście czyste spekulacje, które pokazują, że tak naprawdę nie wiemy nawet, co dla przyszłych reprezentantów Polski byłoby lepsze – potencjalna sodówka po sukcesie czy lekcja pokory, której właśnie doświadczają. Bo, w odróżnieniu od dorosłego futbolu, w młodzieżowym graniu takie niuanse mogą okazać się nawet ważniejsze od osiągniętych wyników.
Fot. FotoPyK
.
Plakacik Nike jest kwintesencją tej reprezentacji. I żeby nie było – mądrze to ustawione – im bardziej patrzysz w lewo tym większy przerost formy nad treścią.
Treść usunięta
Ile wy się naprodukujecie z tymi wpisami… Grali chujowo – WIEMY! Co chwila jakiś wpisik o tym samym wpada. Nuda!
Teraz tylko wpierdol z Danią i koniec marzeń o wielkości…
Treść usunięta
Treść usunięta
To jest futbol i każdy wynik jest możliwy. Duńczycy nie są ogórkami i stać ich na dobry mecz, z kolei nasi jeszcze nie są aż tacy mega, żeby nie zagrać słabo, zwłaszcza gdyby padła dla przeciwników jakaś przypadkowa bramka na początku meczu. Ale ja jakoś optymistycznie podchodzę do tego spotkania, jeśli tylko kontuzje nie przetrzebią nam składu, piłkarze będą w przyzwoitej formie grać w swoich klubach- to spokojnie ugramy co najmniej remis.
Treść usunięta
Treść usunięta
Mamy reprezentacje mocną. Lewandowski jest jej częściej jak każdy inny. Pisanie, że jak wypadnie to będzie jest bez sensu. Tak samo jak czasem się pisze, że jakaś drużyna jest słaba tylko ma dobrego bramkarza. A co bramkarz to nie zawodnik? Jedni mają dobrego bramkarza, inni napastnika. My akurat mamy i napastnika dobrego i bramkarza;) Zgadzam się natomiast, że pisanie o tym, że awans mamy w kieszeni jest mocno na wyrost.
ps. Swoją drogą Portugalia bez Ronaldo w finale Euro wygrała to my możemy z Armenią nawet bez Lewanowskiego.
Treść usunięta
Tu się zgadzam w 100%. Nigdy nie należy lekceważyć przeciwnika. Zresztą nawet z Lewandowskim w składzie możemy przegrać. Co nie zmienia, że jesteśmy faworytem i jak na standardy reprezentacyjne naprawdę mocną drużyną.
Treść usunięta
Treść usunięta
Jaka autostrada? przeciez my juz zostalismy wylosowani z 1 koszyka i zaczynamy od cwiercfinalu. Teraz gramy z Filipinami o polfinal, wiec praktycznie mamy medal, a chcemy wincyj!
Jaki kurwa balonik. Jakie to męczące. Barany ekspoaltują zwrot aż do jego ośmieszenia. Konkretnie – jaki to balonik? Ktoś zapowiada mistrzostwo świata?
Do tego grafomania – „trochę pękłby balonik”. Jak to jest? Jak trochę pęka, to ulatuje powietrze czy nie?
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
Na 99 procent polska awansuje :p kataklizk zebysmy mieli to przejebac wszystko przegrac z dania bedzie ciezko , potem z czarnogora i kazachstan i armenia na rozkladzie i oni musza pk zdobywac
Treść usunięta
Ani piłkarze wybrani przez Dornę nie będą wielcy, ani w lidze nie chowają się ukryte talenty, skąd pomysł, że Lewandowski czy Glik to norma. 2-3 się wybiło choć nie grali w młodzieżówce. Bramkarzy pomijam. A poza tym i tak ktoś w kadrze będzie grał tylko pytanie na jakim poziomie. Obawiam się, że na niskim.
Treść usunięta
Boniek to mistrz PR i dziennikarze są na kolanach i czekają na dostęp do kadry, mało kto ma odwagę konkretnie wypunktować co szwankuje. Generalnie w wieku 17 lat dajemy radę a wieku 22 jest przepaść, tak jest od co najmniej 20 lat.
Machina Bońka poszła w ruch – wyniki młodzieżówki nie mają znaczenia…
Tylko, że od 2 lat, kiedy było wiadomo, że Polska jest organizatorem, to przez ten same środowiska ta impreza była zapowiadana za równie ważną jak Euro 2012, a wynik tej Reprezentacji będzie mówił o sile polskiej piłki.
Prawda jest taka, że dla gospodarza to zawsze taki turniej ma ogromne znaczenie, a ostatnie miejsce w grupie to mega obciach.
I co by nie mówić to wyniki tego turnieju naprawdę mówią o obecnej sile poszczególnych krajów (wiem, odpadnięcie Francji z Macedonią w eliminacjach, ale to jedyny wyjątek) i widać, że nawet na tle Słowaków i Czechów piłkarska Polska jest w czarnej dziurze. Tylko, że dopóki całe środowisko piłkarskie będzie w rękach Bońka to tematu nie będzie…
Wkurza mnie takie gadanie że obok Lewego i Glika, Karol wygląda o niebo lepiej.
Obok Lewego i Glika to i mój dziadek lepiej wyglądałby…!
Gdy trzeba było wziąć grę na swoje bary, to wyszła z tego kiszka,..
Zgadzam się, Linetty nie wyglądał ani lepiej ani gorzej w U-21 niż w dorosłej reprezentacji. Grał mniej więcej tak samo, tak samo w meczach miał kilka niezłych momentów jak i kilka beznadziejnych. Tyle że jego gra w dorosłej reprezentacji nie ma większego wpływu na całość rezultatu- ot biega, stara się, czasem odbierze i dobrze poda, czasem nie odbierze albo poda do przeciwnika. Linetty to póki co typowy przeciętny (w skali reprezentacyjnej) defensywny pomocnik. Może się jeszcze trochę rozwinie, zdobędzie doświadczenie, ogranie i będzie trochę lepszy niż jest teraz- ale raczej nie spodziewam się jego skoku wartości na miarę np. Patricka Vieiry.
Nie stało się nic, absolutnie nic! Nic, czego mając odrobinę pojęcia o piłce nożnej i racjonalnego myślenia, nie obciążonego za nadto patriotycznym hurra optymizmem, nie dało się przewidzieć. Zgodnie z przypuszczeniami:
1. Milik i Zieliński nie zagrali na Euro
2. Zbigniew Boniek do samego końca przekonywał, że o piłkarzy z punktu pierwszego walczył do końca, choć sytuacja od dawna była jasna jak słońce
3, Polacy koncertowo przegrali pierwszy mecz
4. Polacy cudem zremisowali drugi mecz i przed trzecim modlili się do wszelkich bóstw, szczególnie patronów matematycznych wyliczeń, bożków, tańczyli taniec zwycięstwa i puszczali znaki dymne na szczęście, bo mieli teoretyczne szanse na awans…
5… ale oczywiście dostali solidny wpiernicz w trzecim meczu, a na dodatek wyniki równoległych meczów i tak się źle ułożyły!
6. Wrąbel (bo wiadomo było, że on będzie bronił) okazał się bramkarzem bombą, raz pierdolnie takiego babola, że urywa wszystkie członki, by za chwilę bombowo obronić, generalnie jednak niebezpieczny (dla własnej ekipy) gość.
7. Polska drużyna nie ma w zasadzie żadnej formacji, o której można by powiedzieć, że jej obsada jest satysfakcjonująca.
8. Kapustka, Dawidowicz i Stępiński, którzy, z rożnych powodów, w ostatnim sezonie grali mało lub wcale, są bez formy
9. Kapustka, Dawidowicz i Stępiński, którzy, z rożnych powodów, w ostatnim sezonie grali mało lub wcale, i tak grają w podstawowym składzie
10. Nie umiemy skutecznie bronić, popełniamy mnóstwo indywidualnych błędów
11. Nie umiemy skutecznie atakować: generalnie mamy w ataku następujące warianty: a) dzida na wysuniętego napastnika b) pełna improwizacja c) gramy na bałagan
12. Dwa ostatnie punty to oczywiście kamyczek do ogródka trenera, który okazał się miękką fają i postawił na „nazwiska” , a wszelkie dokonywane zmiany były niecelne (pojawienia się Kownackiego nie liczę, nie mógł grać w pierwszym meczu)
13. Kibice nie zawiedli
14. PZPN odtrąbi sukces organizacyjny i „z nadzieją będzie patrzył na rozwój polskiej piłki, która pomimo pewnego rozczarowania wynikiem Euro-U21, idzie w dobrym kierunku.
Czy stało się coś? Nic zaskakującego.
Treść usunięta
Rozwinąłeś bardzo rzeczowo punkt 8.
Treść usunięta
Obok Lewego lub Glika to i ja wygladalbym dobrze… chodzi, ze jak trzeba wziac na siebie gre to tak srednio to wygladalo. Dodajmy jakies dziwne zachowania tych dzieciakow – bo sorry ale nie podawanie do siebie pilki bo cos tam to jest dziecinada.
Zreszta pilkarze z rocznikow 94-96 to sa to juz nie juniorzy…tylko normalni seniorzy…wiec patrzac na roznice miedzy nimi a UK czy Czechami to tylko ehh przychodzi do glowy
Dodatkowo spojrzmy w jakich klubach graja – hah
UK?? Gdzie jest taka reprezentacja?
Anglia nie chcialo mi sie pisac….serio nie zalapales czy tylko czepiasz sie dla zasady?
Czepiam się, bo Anglia i UK to nie są synonimy, szczególnie w sytuacji piłkarskiej, gdy w ramach UK grają reprezentacje Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej. Może jeszcze pisząc „Czechami” miałeś na myśli „Słowaków”, ale akurat chciało ci się napisać tak? Bo z Czechami nie graliśmy, więc bezpośredniego porównania brak.
Treść usunięta
Kurwa jeszcze ze 3 dni i zostanie odtrąbiony sukces i Boniek rozda dyplomy za dobre chęci.
Generalnie z większością się zgodzę, poza jednym – jaki sukces, poza finansowym rzecz jasna, osiągnął Rybus? 44 mecze w kadrze i tylko 2 gole – trochę mało jak na skrzydłowego. Nie pamiętam ani jednego jego występu, po którym można by powiedzieć, że zagrał świetnie, ba, nawet bardzo dobrze. W większości gier niczym się nie wyróżnił (a sorry, pamiętam jak głupio sfaulował Ormianina, który sam by się za moment zakiwał, po czym straciliśmy bramkę) . Do tego ledwie 1200 minut w lidze, z czego zdecydowana większość na jesieni i aż 1 asysta. Nie ma co, sukces piłkarski. Maciek odbił się brutalnie od porządnej ligi i porządnej drużyny.
Ciąg dalszy bezstresowego wychowania”głowy do góry,nic się nie stało”..A stało się bardzo dużo.Turniej pokazał,że polskie szkolenie od połowy lat 80-tych nie dostrzega,że najważniejsza w zawodowej piłce jest technika..Cały czas to samo.Polscy piłkarze są beznadziejni technicznie,a z każdym rokiem odgrywa ona w piłce coraz większą rolę.Turniej pokazał też,że z piłkarzy U21 pożytku mieć nie będziemy,bo na nadrobienie tych zaległości już jest za późno.Na ich tle np.Słowacy wyglądali jak Messi,czy Maradona.Dobrze to obrazuje odpowiedź Lewandowskiego na pytanie,czy jest taki dobry dzięki szkoleniu w Polsce:Nie,jestem taki dobry pomimo niego.
Nie jest przypadkiem, że tylko jeden ofensywny pomocnik – Polak gra w bardzo dobrym klubie, i to w dodatku, taki, który od 16 roku życia nie trenował w Polsce tylko we Włoszech, mowa o Zielińskim oczywiście. Kto wie jak by Zielu dziś wyglądał gdyby etap juniora-młodzieżowca spędził w Polsce. O ile piłkarze defensywni bądź ultra ofensywni czyli napastnicy jeszcze się u nas znajdą , o tyle dobrych ofensywnych pomocników jest wyraźny deficyt, a to są pozycje, gdzie żeby zrobić karierę trzeba mieć znakomitą technikę, a i ona często nie wystarczy, jeżeli nie jest połączona z szybkością, dynamiką oraz siłą. Nie jest wreszcie przypadkiem, że Błaszczykowski jest ostoją reprezentacji od ponad dekady, nawet kiedy ma problemy w klubie, to i tak bije na głowę wszystkich naszych grających regularnie w klubach skrzydłowych. Jeżeli prawdą jest, że szkolenie obecnych 15-17 latków wygląda lepiej niż kiedyś, to za 2 do 5 lat powinni zacząć wypływać jacyś sensowni ofensywni pomocnicy, jeżeli nie zaczną, to znaczy, że szkolenie się nie polepszyło.
Niestety obawiam się,że się,że szkolenie się nie polepszyło.Zresztą nawet w polskiej Ekstraklasie jeżeli jesteś trochę szybszy,lepszy technicznie,to jakiś drwal poszarpie Ci koszulkę,uwiesi się albo pokopie po nogach,a sędzia za piątą taką akcją,w 85-tej minucie da mu żółtą kartkę.Można sobie wyobrazić,co się dzieje w niższych ligach.Widać zresztą,że sędziowie tak mają odgórnie przykazane,bo wszyscy sędziują tak samo.Nie dziwi,że trenerzy nie wpuszczają małolatów,bo 33letni drwal takiego 17-sto latka zabije.A później Boniek i dziennikarze dziwią się czemu polskie kluby dostają baty w europucharach.Dostają,bo tam się gra w piłkę,a zapasy są zakazane.
tym ktorzy sie sr..a wynikami me u-21 i ewentualnym przelozeniem na wyniki seniorskie przypomne ze na ms u-23 /zwanymi io-92/ nie przelozyly sie na wyniki doroslej repry , jak grala ch…o tak dalej grala.
Artykul na zamowienie Zbigniewa Bońka, krytykowanego za forowanie Dorny.
Z pozytywnych rzeczy na tym Euro to na paewno kibice, nie zawiedli. Na pewno Bednarek zawodnik wysokiej klasy który potwierdził swoją wartość na boisku, co z tego że zrobił karnego, zdarza to się nawet najlepszym ale był zdecydowanym liderem defensywy w odróżnieniu od słabego Jacha. Dobrze pokazał się Frankowski, widać że ma ciąg na bramkę, pozytywnie zaskoczył też Bielik ale tą wypowiedzią, widać że facet ma jaja jak Bednarek, nie owija w bawełnę i mimo że nie zagrał to śmiało można go nazwać jednym z bohaterów tego turnieju. Bardzo dobrze momentami wypadał Moneta który w odróżnieniu od największego zawodu imprezy czyli Stępińskiego strzelił gola, to nie Dawidowicz po kontuzji czy Kapustka zawiedli najbardziej ale właśnie Stępiński, zawodnik już uznany z sukcesami w lidze francuskiej. On mnie zawiódł najbardziej bo był nieskuteczny. Na plus ostatnio też Murawski który harował jak wół wczoraj. I oczywiście Kownacki, zawodnik śmiało można napisać światowej klasy, gwiazda naszej ligi i pewnie długo w naszej ekstraklaie nie pogra. Sądzę że ktoś z serie a go zgarnie. I wcale to nie musi być przeciętny klub. Kownacki już nie długo powinien dostać szansę w naszej dorosłej reprezentacji, np gdy wynik z Danią by był roztrzygnięty na naszą korzyść szybko np 3:0 dla nas to można Kownackiego wpuścić. I Bednarek ja wam mówię zawita niedługo w naszej reprezentacji. Nie zmieni tego jego wczorajsza wpadka z karnym, bo ocenia się cały turniej a w każdym meczu był liderem obrony.
Co Wy z tym Kownackim?!Zagrał bardzo dobrze ze Szwecją i beznadziejnie z Anglią(złe decyzje,granie „na pałę”,niedokładne podania na 5 metrów).
Kownacki pokazał swój potencjał jak wbijał Szwedów w ziemię. Wczoraj poszło mu już gorzej ale i tak zaimponował ambicją i wolą walki. Bardziej od Linettego moim zdaniem który rośnie kolejny grzeczny bez charakteru jak Fabiański.
Po zakończeniu kariery Lewego znowu będzie uznawana za sensację wygrana z San Marino.
Biedni Anglicy, wicemistrzowie Europy u17, mistrzowie Świata u20 i już półfinaliści ME u21, Niemcy, Hiszpanie, Portugalczycy, Czesi czy Słowacy też popłakują w kącie, to Polacy zwyciężyli i ich piłkarze podbiją LM w najbliższych latach. Nie będzie następców Toniego Kroosa, Thomasa Mullera czy Iniesty, będą Jach (pamiętaj z kim zgoda), Wrąbel (co mu nawet tacy Słowacy przeszkadzają) i jeszcze kilku żelusiów.
A mi się zdaje, że ani z tych co Dorna powołał nie będzie wielu dobrych piłkarzy, ani w lidze nie ukrywają się talenty, których nie widzi, nie liczę na Lewandowskiego czy Glika bis. Niech te 3-4 przypadki plus bramkarze nie zaciemnią nam obrazu.
Nic się nie stało bo nie wygrali – nie w tym rzecz. Usprawiedliwiacie ich, czyli pośrednio Bońka i stąd takie tony w artykule. Jednak problemem nie jest brak wygranej (sport, zdarza się) ale kompletna przepaść jaka nas dzieli od rówieśników. Wyszkolenie techniczne, kultura i organizacja gry, cechy wolicjonalne itp To co zobaczyliśmy już się „nie odzobaczy” i trudno przejść do porządku dziennego nucąc: nic się nie stało. Stało się, byliśmy chujowi. Od samego oglądania zgrzytały zęby. Dziennikarze powinni tą sytuację nagłaśniać, wytykać błędy a nie słodko pierdzieć i puszczać oczko do prezesa związku.
” Natomiast Linetty wciąż jest podstawowym graczem dorosłej reprezentacji” serio? Kiedy gral to gral piach az wstyd, a zagral cale G!