Trochę kołysanki, a później mocny rock – tak można podsumować mecz Niemcy – Dania na Euro U-21. Pierwsza połowa to wiercenie dziury w brzuchu, ale że krwi nie dojrzeliśmy, druga połowa odbyła się już z użyciem piły łańcuchowej. Skończyło się na 3:0, niemal pewnym półfinale Niemiec i poznaniu pierwszego zespołu, który odpadł z gry o awans.
Niemcy mogli dominować w pierwszej połowie, ale brakło tego, kogo przez ostatnie pół roku w Legii. Napastnik Davie Selke, mimo dużego potencjału, dziś na stadionie Cracovii wypadł tak, że gdyby był jej piłkarzem to prezes Janusz Filipiak właśnie założyłby Klub Kokosa i dobudowałby pewnie jakieś 3 piętra na stadionie, byleby tylko Selke miał jak najwięcej schodów do pokonania.
Piłka się od niego odbijała, uciekała od niego. Albo on od niej, bo takie przyjęcia piłki, jakie dziś zaprezentował wyglądały wręcz na celowo wykonane źle. Poziom Dariusza Zjawińskiego. Najgorsze było to, gdy z wolnego piłkę w pole karne świetnie bił Arnold, a Selke zamykał akcję na dalszym słupku i zamiast kopnąć ją do bramki, wybił ją z „piątki”, jakby pomylił kierunki. Defensywny napastnik. Pierwszą połowę Niemcy kończyli z wielkim niedosytem, bo chociaż Duńczycy też mieli swoje okazje (choćby kontra i strzał Hjulsagera na dalszy słupek), to wynik powinien być już korzystny dla ekipy Kuntza.
Jednak w tym przypadku nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Po przerwie nadal rozmyślaliśmy, co z tym Selke jest nie tak, gdy napastnik dostał piłkę od Toljana i sprzed pola karnego uderzył w samo okno. Gdybyśmy byli nieco bardziej pobłażliwi, to tym jednym strzałem zmazałby wszystko, co napisaliśmy o nim wyżej.
Jeśli ma się w swoich szeregach defensywnego napastnika, to należy to wyrównać… ofensywnym stoperem. Meyer wrzucił piłkę z rożnego, Kempf wyskoczył najwyżej w polu karnym i przedłużył podanie, a strzelał Gnabry. Jednak bramkę w dobrym miejscu zasłonił Frederik Holst. Nawet się nie obejrzeliśmy, jak po kolejnym rożnym z tego samego narożnika walkę o piłkę znów wygrał Kempf. Ale stoper wybrał inną metodę. Wbiegał na pełnej i próbował – a właściwie wykończył – nogą z powietrza. Strzał pod poprzeczkę, 2:0, a po kilku minutach strzał Amiriego i ustalenie wyniku meczu. Co najciekawsze – po asyście Selke, który wyraźnie chciał zyskać w naszych oczach. Cóż, będziemy go bacznie obserwować w dalszej fazie turnieju. Waga szalkowa przechyliła się dla Niemców ku awansowi do półfinału, a dla Duńczyków ku odpadnięciu z turnieju.