– Na początku w Genui byłem tak podjarany, że w ogóle nie zwracałem na to uwagi. Nie czułem zmęczenia, dzień po meczu byłem gotowy na następny. Z Atalantą, Empoli, Romą grałem na euforii. Dopiero po dwóch miesiącach, kiedy emocje puściły, poczułem zmęczenie. Ale po dwóch dniach znów byłem gotowy. Nie potrafię tego opisać. Nawet słońce miało znaczenie, przy takiej pogodzie człowiek zupełnie inaczej funkcjonuje, wszyscy chodzą uśmiechnięci – mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Karol Linetty.
FAKT
Sevilla wykupi Teodorczyka z Anderlechtu? Zdaniem „Faktu”, coś jest na rzeczy.
Jak dowiedział się Fakt, Teodorczykiem bardzo poważnie zainteresowana jest czwarta drużyna LaLaga – Sevilla. Skauci andaluzyjskiego klubu od jakiegoś czasu przyglądają się Polakowi i uważają, że byłby on w stanie rozwiązać problemy drużyny z pozycją środkowego napastnika. Po odejściu Kevina Gameiro (30 l.) do Atletico klub z Ramon Sanchez Pizjuan szuka piłkarza, który mógłby go godnie zastąpić. Według naszych informacji Sevilla jest gotowa wyłożyć na transfer Teodorczyka 15-20 milionów euro, co byłoby najwyższą kwotą w historii klubu. – Łukasz pytał mnie o Sevillę. Powiedział mi, że hiszpańska liga bardzo go interesuje, jednak o jego zatrudnieniu marzy wiele drużyn – przyznał Diego Capel (29 l.), wychowanek andaluzyjskiego klubu i obecny kolega Polaka z Anderlechtu.
Z kolei mający za sobą jeden z najgorszych sezonów w karierze Grzegorz Krychowiak ma zamienić Paryż na Mediolan.
Przez ostatni rok z powodu zablokowanych kont szefowie Milanu nie przeprowadzili żadnego transferu gotówkowego. Teraz jednak robią wszystko, co możliwe, by odbudować potęgę klubu. Przez dwa tygodnie sprowadzili czterech fantastycznych piłkarzy. Milan wzmocnili: Andre Silva (22 l.), Franck Kessie (21 l.), Mateo Musacchio (27 l.) i Ricardo Rodriguez (25 l.).
Jak donoszą dziennikarze „La Gazzetta Dello Sport”, jednym z kolejnych ich celów będzie reprezentant Polski Grzegorz Krychowiak.
Paweł Cibicki po raz 5219 zmienia zdanie odnośnie tego, czy czuje się Szwedem czy Polakiem.
Mimo że Marcin Dorna (38 l.) widział go w swojej kadrze i regularnie powoływał, Cibicki zmienił narodowe barwy.
– Trochę źle wyszło, że wybrałem Szwecję… Pomyślałem o tym, co było dla mnie najlepsze w tamtym momencie. Najlepiej było grać dla Szwecji i dlatego ją wybrałem. Ale powtarzam, zawsze byłem Polakiem i zawsze będę Polakiem – mówi Faktowi Cibicki, z którym spotkaliśmy się w Szwecji.
GAZETA WYBORCZA
„Wyborcza” serwuje spory wywiad z Karolem Linettym. Tutaj fragment o jego początkach w Genui i fascynacji Serie A.
Szybko poczułeś, że mecz ligi włoskiej kosztuje więcej sił niż spotkanie ligi polskiej?
Na początku w Genui byłem tak podjarany, że w ogóle nie zwracałem na to uwagi. Nie czułem zmęczenia, dzień po meczu byłem gotowy na następny. Z Atalantą, Empoli, Romą grałem na euforii. Dopiero po dwóch miesiącach, kiedy emocje puściły, poczułem zmęczenie. Ale po dwóch dniach znów byłem gotowy.
Co cię tak emocjonowało?
Nie potrafię tego opisać. Nawet słońce miało znaczenie, przy takiej pogodzie człowiek zupełnie inaczej funkcjonuje, wszyscy chodzą uśmiechnięci. Kiedyś stałem w sklepie, przede mną panie zaczęły dyskutować, pokazywać sobie, jakie tabletki biorą, zamiast kupować. Blokowały kolejkę. I nikogo to nie denerwowało, wszyscy mieli czas.
SUPER EXPRESS
Legia chce za Odjidję-Ofoe ponad 20 milionów złotych.
Jak dowiedział się “Super Expres”, Legia ustaliła cenę za Vadisa Odjidję-Ofoe (28 l.), najlepszego piłkarza ligi. Warszawski klub chce za swoją gwiazdę co najmniej 5 milionów euro, czyli grubo ponad 20 milionów złotych. Jeśli dojdzie do transferu, połowa pieniędzy z tego tytułu trafi na konto piłkarza i jego agentów!!!
Dariusz Mioduski, właściciel i prezes Legii, chce zatrzymać Ofoe w Warszawie i proponuje mu rekordowy kontrakt w historii ligi (milion euro), o czym “Super Express” też pisał jako pierwszy. Nie wiadomo jednak, czy piłkarz przyjmie ofertę, bo na brak zainteresowania nie narzeka. W związku z tym ustaliliśmy, ile zażąda Legia, gdyby okazało się jednak, że Belg poprosi o transfer.
– Rozmowy możemy zacząć od 5-6 milionów euro. Wszystkie oferty poniżej 5 mln będą automatycznie odrzucone. Nawet nie usiądziemy do stołu – mówią nam ważni ludzie pracujący dla Legii.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Jako temat numeru – wywiad z Bartłomiejem Drągowskim. Między innymi o sezonie bez gry we Włoszech.
Myśl o EURO 2017 pomagała utrzymać pion?
Zdecydowanie. Gdyby nie ten turniej, nie wiem, czy w tym trudnym sezonie znalazłbym chęci do ciężkiej pracy. Wiedziałem, że każdy trening przybliża mnie do mistrzostw. To dawało mi siłę do wyjścia na boisko.
We Włoszech głównie pan trenował. Czy mimo to zrobił postęp?
Trudno mi to ocenić, bo pracuję, żeby występować na najwyższym poziomie, a w ostatnim roku wyszło, jak wyszło. Na pewno poprawiłem grę nogami. We Włoszech przykłada się do tego dużą wagę i chcąc nie chcąc, musiałem się poprawić, żeby w ogóle być branym pod uwagę do kadry meczowej. Sprawdzałem statystyki z mojego debiutu w Serie A – 100 procent podań było celnych. Pod tym względem udany występ, zabrakło jednej spektakularnej interwencji.
Na Słowaków wyjdziemy prawdopodobnie w składzie z Frankowskim (zastąpi Kownackiego) i Piątkiem.
W 2012 roku Krzysztof Piątek nie był bliski powołania do reprezentacji Polski, po obozie w Arłamowie jest o krok od miejsca w podstawowym składzie. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to właśnie napastnik Cracovii, a nie Patryk Lipski, wystąpi ze Słowacją za plecami Stępińskiego.
Ireneusz Mamrot skacze na głęboką wodę.
Jagiellończycy zjeżdżają z urlopów, by szykować się do eliminacji Ligi Europy. Nie trzeba pytać ich o opinię, by mieć pewność, że i oni zostali zaskoczeni nazwiskiem ich nowego trenera. W piątkowy wieczór prezes Cezary Kulesza zapewniał: – Czytam nazwiska i nikt nie wymienia tego właściwego. Będziecie zaskoczeni. Przedstawiony zostanie trener, którego wybór nie był oczywisty. Ale zapewniam, że jest przemyślany – przekonywała nas najważniejsza osoba w klubie.
Nowy trener wsiada na najwyższego konia w karierze. On nie tylko nigdy nie zaznał smaku ekstraklasy. Jego jako trenera jeszcze… nigdy nie zwolniono. – Wyplujcie to słowo – mówi były już szkoleniowiec Chrobrego. W poniedziałek telefon grzał mu się do czerwoności, po każdej rozmowie wyświetlały się nieodebrane połączenia. Witamy w dużej piłce.
„Przegląd” wymienia też zadania stojące przed Mamrotem:
– chrzest w Lidze Europy
– utrzymać obecną kadrę
– musi zostać „kotem” (czyli dobrze wejść do szatni)
Jak co dzień po zmianie właściciela – w Kielcach potworny bałagan. Nie wiadomo, kto będzie trenerem, prezes atakuje sponsorów, piłkarze dowiadują się, że są niepotrzebni… z internetu.
Spore zmiany czekają drużynę. Kilka dni temu na stronie internetowej klubu pojawiła się lista piłkarzy, którzy w Koronie już nie zagrają. I może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że niektórzy z nich właśnie w ten sposób dowiedzieli się, że to koniec ich kariery w Kielcach. Tak było np. w przypadku Serhija Pyłypczuka. Na wylocie z klubu są też Nabil Aankour i Djibril Diaw, z którymi działacze chcą rozwiązać kontrakty. Obaj w zeszłym sezonie grali w podstawowym składzie, na obu można byłoby zarobić. Przecież w klubowej kasie się nie przelewa. Prezes Zając odmówił komentarza na temat sytuacji w klubie.
Dawid Kownacki czeka na to, co zrobi Juventus. Nie, „Kownaś” nie znalazł się w kręgu zainteresowań Juve, chodzi o transfer Patricka Schicka z Sampdorii. Którego ewentualne wypożyczenie z powrotem do Genui prawdopodobnie zablokowałoby transfer Polaka.
Włosi, którzy zyskali zaufanie do polskich piłkarzy po transferach Karola Linettego oraz Bartosza Bereszyńskiego, zaoferowali za 20-latka około 3 miliony euro. Właściciele Lecha chcieliby spotkać się w połowie drogi, ale mogą obniżyć żądania i przystać na propozycję Sampdorii. Problemem okazują się… negocjacje z Juventusem. Mistrzowie Włoch wykupili za 25 milionów euro najlepszego napastnika Sampdorii Patrika Schicka, ale rozważają zostawienie go jeszcze przez rok na wypożyczeniu w klubie z Genui. Inną opcją jest wypożyczenie im 20-letniego Riccardo Orsoliniego, czyli króla strzelców dopiero co zakończonego mundialu do lat 20. Między innymi takie możliwości wstrzymały na razie rozmowy w sprawie transferu Kownackiego.
Jan Urban chciałby znów pracować z Kubą Koseckim. Tym razem w Śląsku Wrocław.
Kosecki gra w Sandhausen dosyć regularnie (w sezonie 2016/17 zaliczył 20 spotkań, strzelił 2 gole, miał 3 asysty), ale krótko – przeważnie wchodzi z ławki. Dobrze zna go trener Śląska Jan Urban i nie jest to pierwsze podejście wrocławskiego klubu do tego zawodnika. Śląsk przymierzał się do 27-letniego skrzydłowego już rok temu. Wypożyczenie raczej nie wchodzi w grę – Sandhausen zeszłego lata wykupiło tego gracza z Legii za 100 tys. euro.
– To jeden z piłkarzy będących w naszym kręgu zainteresowań, ale negocjujemy z wieloma kandydatami. Od rozmowy do podpisania kontraktu jest daleka droga – komentuje prezes Śląska Michał Bobowiec.
fot. FotoPyK