Cała masa świetnych piłkarzy zjechała się do Polski i na pewno będzie na kogo popatrzeć przez najbliższe dwa tygodnie. Z tej okazji zdecydowaliśmy się zrobić ranking, w którym sklasyfikowaliśmy dziesięciu najlepszych zawodników biorących udział w turnieju. Trudno tutaj mówić o przyszłych gwiazdach futbolu, bo niektórzy już od pewnego czasu są w wielkiej piłce. Zadanie więc niesamowicie trudne, dlatego poprosiliśmy o pomoc dziennikarzy PZPN – Łukasza Wiśniowskiego, Kubę Polkowskiego i Michała Zachodnego (który w tekście się nie wypowiada, ale pomógł w doborze piłkarzy). Dodatkowo zasięgnęliśmy opinii skauta, ale jego nazwiska bez zgody klubu dla którego pracuje, niestety nie możemy ujawniać. W każdym razie wyglądało to mniej więcej tak, że pytaliśmy się o ich faworytów, a na końcu z całym bagażem wiedzy, ułożyliśmy najlepszą dziesiątkę.
Oczywiście jest to trochę na wyrost, ale trzeba choćby pamiętać, że Karol zaliczył najwięcej odbiorów w całej Serie A. Nie grał wszystkiego od pierwszej do ostatniej minuty i tym bardziej to wyczyn godny zapamiętania. Jednak nikt lepiej nie zrecenzuje nam pomocnika niż Łukasz Wiśniowski:
– To jest już piłkarz ukształtowany na poziomie seniorskim. Karol w Poznaniu miał problem z kontuzjami, sam mi mówił, że wyjazd do Włoch pomógł mu w tym aspekcie. Zmienił dietę, treningi, klimat i faktycznie – odpukać – w tym sezonie kontuzje go omijały. No i nie zapominajmy, że miał świetne statystyki w tym roku, jeśli chodzi o liczbę odbiorów w Serie A. Wiosną wywalczył sobie miejsce w pierwszej reprezentacji, bo w Czarnogórze zagrał cały mecz i teraz również cały. No i to jest chłopak z 95 roku, czyli nie jest najstarszy w całej stawce. Druga sprawa, że Karol na pewno chętnie pojechał na Euro, bo będzie mógł grać w gry komputerowe czy na konsoli i nikt nie będzie mu przeszkadzał. (śmiech)
Ruben Neves w wieku 18 lat i 221 dni był kapitanem FC Porto w meczu Ligi Mistrzów, tym samym stał się najmłodszym kapitanem w historii rozgrywek europejskiej elity. W reprezentacji U21, jak do tej pory nabił już 21 występów. Udało mu się zagrać również w pierwszej kadrze mając na karku jedynie 19 wiosen.
– Przede wszystkim zapamiętałem go z turnieju w Czechach, na którym miałem okazję być. Co najważniejsze, on już dwa lata temu był w reprezentacji U21, a to chłopak z rocznika 97. Miał wtedy tylko 18 lat! Ciężko go scharakteryzować, ale nazwałbym go elegancką szóstką. Naprawdę wiele umie – znakomity przerzut, świetne wprowadzanie futbolówki, potrafi się utrzymać przy piłce i do tego dysponuje niezłym uderzeniem. Obserwuję go również w Porto, chociaż w tym sezonie coś średnio mu idzie, ale w rozgrywkach 15/16 grał na bardzo wysokim poziomie – opowiada Łukasz Wiśniowski.
W dwóch ostatnich latach, rozegrał dwa bardzo dobre sezony w barwach Borussii Moenchengladbach. Zaowocowało to transferem do Borussii Dortmund, która zapłaciła za niego około 10 milionów euro. Dyrektor sportowy klubu z Dortmundu, Michael Zorc, mówi o nim: – Dahoud jest wielce utalentowanym i ciekawym zawodnikiem środka pomocy, którego bardzo intensywnie obserwowaliśmy od kilku lat. On już udowodnił, że może grać na najwyższym poziomie.
Jak do tej pory 21-latek nie zaliczył jeszcze debiut w reprezentacji Joahima Loewa, ale coraz głośniej mówi się o tym i wydaje się, że to tylko kwestia czasu. Zwolennikiem talentu tego piłkarza jest również Kuba Polkowski:
– Pamiętam, że kiedy zobaczyłem go pierwszy raz na żywo, od razu przykuwał uwagę wielką jakością w grze. Było to już prawie dwa lata temu, we Włocławku, dokąd Dahoud przyjechał wraz z reprezentacją Niemiec U20. Pomimo, że wygraliśmy tamto spotkanie po golach Krzysztofa Piątka i Rafała Makowskiego, to duet Dahoud – Amiri w środku pola, dla większości wówczas anonimowy (no, może poza Tomkiem Urbanem), grał kapitalnie. Obaj potwierdzili to także w tym sezonie, wskakując na najwyższy poziom gry i to właśnie w Mahmoudzie upatruje najjaśniejszego punktu „Mannschaftu”.
Od dwóch lat jest bezsprzecznie podstawowym piłkarzem Arsenalu i nie da się ukryć, że radzi sobie w tej roli doskonale. Bellerin posiada więc niesamowicie duże doświadczenie, jak na swój wiek – oczywiście ma już za sobą debiut w pierwszej reprezentacji, a stało się to jeszcze za kadencji Vicente del Bosque. Nie mamy żadnych wątpliwości, że to będzie jedna z wiodących postaci w trakcie Euro, bo w końcu niecodziennie trafia się 22-latek ze 115 występami w Premier League.
Bez wątpienia, jeśli chodzi o Włocha, mówimy o piłkarzu z innej bajki. Gdy debiutował w Milanie miał szesnaście lat i osiem miesięcy. Co ciekawe, dzięki temu został najmłodszym zawodnikiem debiutującym w klubie z Mediolanu od trzydziestu lat. Pewnie zastanawiacie się, kto wtedy debiutował i tak, macie rację – Paolo Maldini (szesnaście lat i niespełna siedem miesięcy). Niesamowity nie jest jednak sam debiut, ale fakt, że Donnarumma już nigdy nie oddał bluzy z jedynką. W tym sezonie rozegrał wszystkie 38 spotkań, a w poprzednim 30. Niesamowity wynik jak na osiemnastoletniego bramkarza. Nic więc dziwnego, że już dzisiaj jest wyceniany na sto milionów euro tym bardziej, że jego agentem jest słynny Mino Raiola.
– No, Donnarumma to jest dość oczywisty wybór w najlepszej dziesiątce piłkarzy, którzy tu przyjadą. Naprawdę musi się stać jakaś katastrofa, żeby on nie zrobił wielkiej kariery. Przede wszystkim ma optymalne parametry fizyczne, mnóstwo doświadczenia w tak młodym wieku, cechy wrodzone na wyjątkowym poziomie. Czyli refleks i gra na linii, czego nie da się wytrenować. Na pewno jest to jedna z najbardziej znanych postaci, które tutaj przyjadą – mówi Łukasz Wiśniowski.
Nowy Zlatan Ibrahimovic i raczej nie jest to porównanie na wyrost, absolutna rewelacja tego sezonu we włoskiej Serie A. W 32 meczach, 21-letni Schick strzelił jedenaście bramek i zanotował pięć asyst. Wyczyn tym bardziej godny uwagi, jeśli weźmiemy pod uwagę, że jedynie piętnaście spotkań zaczynał od pierwszej minuty. Niesamowite statystyki, jak na 1500 minut na boisku.
W najbliższych dniach najprawdopodobniej trafi do Juventusu za 25 milionów euro. Podobno transfer jest już niemal przyklepany i pozostało już bardzo niewiele, aby ogłosić go oficjalnie. Wielkim fanem talentu młodziutkiego Czecha jest Łukasz Wiśniowski.
– Jestem jego mega fanem, to jest żywe sreberko. Nie można od niego oderwać oczu. Ten chłopak jest niesamowicie wyszkolony technicznie, co zresztą wielokrotnie już pokazywał. Miałem okazje rozmawiać o nim z Karolem Linettym i on również jest pod wielkim wrażeniem gry tego chłopaka. Na treningach czyni cuda i co tutaj dużo mówić – kocur. Fajnie też, jak by do Polski przyjechała dopingować go siostra, bo to również dodałoby walorów estetycznych na trybunach.
„Wiśni” wtórówał Kuba Polkowski:
– Mam słabość do takich zawodników. Tu założy siatkę, tam zrobi ruletę i jeszcze gola strzeli. Ponadto jest mocny fizycznie. Wszystkie te atuty pokazał w tym sezonie, chociażby w meczu z Interem Mediolan na San Siro, kiedy w jednej akcji „przestawił” jak juniora Mirandę, by chwilę później dwukrotnie założyć mu siatkę. Później jeszcze strzelił gola. Jak tu go nie doceniać?
Wydaje się, że Deulofeu wreszcie wszedł na właściwą ścieżkę. Od najmłodszych lat był uznawany za jedną z największych perełek słynnej La Masii, mimo zaledwie 23 lat grał już w Evertonie, Sevillii i Milanie. W Barcelonie nigdy nie dostał prawdziwej szansy, ponieważ Luis Enrique miał wiele wątpliwości odnośnie jego profesjonalizmu. Bez wątpienia były trener Barcelony miał wiele racji, nie tylko on narzekał na trudny charakter zawodnika. Już w juniorskich drużynach Deulofeu sprawiał wiele problemów wychowawczych. W Evertonie i Sevillii grał w kratkę i trudno było powiedzieć, że jest regularny. Dopiero ostatnie pół roku w Serie A sprawiło, że o tym piłkarzu znowu mówi się jak o wielkim talencie i niesamowitym zawodniku – we Włoszech były piłkarz Barcelony został ojcem i jak sam mówi dojrzał, stał się mężczyzną. Bez wątpienia pod względem sportowym również było świetnie, bo Deulofeu wreszcie grał regularnie, a co ważniejsze strzelił cztery bramki i zaliczył trzy asysty. To dobry wynik biorąc pod uwagę, że rozegrał siedemnaście spotkań.
– W Mediolanie w końcu zaczął grać na miarę oczekiwań i przebił się w końcu do pierwszej reprezentacji Hiszpanii. Dał ostatnio świetną zmianę w meczu towarzyskim z Francją, oczywiście w dorosłej reprezentacji. Wywalczył karnego i strzelił gola. W U21 jest liderem zespołu i w ogóle rekordzistą pod względem rozegranych meczów. Jeżeli Hiszpanie, ze swoim galaktycznym składem jak na warunki piłki młodzieżowej, osiągną sukces na tym turnieju, to właśnie z Gerardem za kierownicą – mówi Kuba Polkowski.
Kolejny oczywisty wybór to Renato Sanches, którego potencjał aż za dobrze poznaliśmy w trakcie Euro 2016. Pomocnik Bayernu Monachium ma zaledwie 19 lat, a zdołał rozegrać już trzynaście spotkań w dorosłej reprezentacji. Właściwie na tym można by zakończyć charakterystykę tego piłkarza, bo trudno o mocniejsze argumenty niż świetna postawa na mistrzostwach europy seniorów. W letnim okienku transferowym Bayern Monachium zapłacił Benfice za jego transfer 20 milionów euro. Nie można jednak powiedzieć, żeby Renato Sanches wszedł z buta w Bundesligę, bo rozegrał zaledwie 615 minut w całym sezonie i trzeba otwarcie powiedzieć, że nie jest to najlepszy wynik. Co więcej, jak już dostawał szansę, to nie potrafił jej wykorzystać. Oczywiście nikt nie spodziewał się, że nastolatek od razu stanie się gwiazdą Bayernu, ale brak choćby jednej bramki czy asysty to grubo poniżej oczekiwań. Mimo to postanowiliśmy Portugalczyka umieścić na ostatnim stopniu podium, bo w piłce reprezentacyjnej już osiągnął wiele i to nie jako statysta.
Marco Asensio od zawsze uchodził za genialne dziecko, a ostatnie lata tylko w tym utwierdzają. Swoją przygodę z piłką zaczynał w szkółce Mallorkii, ale niemal od zawsze był obserwowany przez Real Madryt i Barcelonę. W zasadzie każdy wiedział, że wreszcie trafi do któregoś z tych klubów. Ostatecznie wyścig po jego usługi wygrał Real Madryt, który zapłacił Mallorce 3,5 miliona euro. Transfer miał miejsce w 2014 roku, jednak w barwach Królewskich Asensio rozegrał tylko jeden sezon (16/17). Wcześniej klub ze stolicy pozwolił mu dokończyć rozgrywki w Mallorce, a następnie wypożyczył go do Espanyolu, w którym 21-letni piłkarz zaliczył najlepszy rok w swojej dotychczasowej karierze. Na Cornella- El Prat niemal z marszu stał się gwiazdą drużyny. Przez cały sezon rozegrał prawie trzy tysiące minut i w tym czasie cztery razy trafił do siatki, a także zaliczył trzynaście asyst. Oczywiście zdarzały się słabsze spotkania, ale były też takie, jak to z Betisem, w którym młody piłkarz zaliczył trzy asysty i ogólnie rzecz biorąc rozegrał perfekcyjne dziewięćdziesiąt minut. Po tak znakomitym roku w Espanyolu, było już wiadomo, że niebawem Asensio zagra w koszulce Realu. Tak tez się stało i co prawda nie grał już aż tak dużo, ale otrzymywał wiele okazji do pokazania swoich umiejętności. Co najważniejsze nie marnował ich i chyba już nikt nie ma wątpliwości, że niebawem będzie to piłkarz klasy światowej. W naszych oczach to zawodnik z ogromnym potencjałem i możliwościami. Zdecydowanie ma największe rezerwy i aż strach pomyśleć, jak bardzo może się jeszcze rozwinąć.
Jeśli chodzi o reprezentacyjną karierę, to do tej pory zagrał w czternastu spotkaniach drużyny U21. Udało mu się również zadebiutować w pierwszej reprezentacji, jeszcze za kadencji Vicente del Bosque. W 2015 został Mistrzem Europy do lat 19.
– To jest mój zdecydowany faworyt i bez wątpienia to jest piłkarz, który w przyszłości będzie topowym zawodnikiem. Największe wrażenie zrobił na mnie w meczu z Legią. Ogromną przyjemnością było patrzeć na jego grę. Asensio ma wszystko, żeby być wielkim piłkarzem i to w przyszłości może być najgłośniejsze nazwisko, które pojawiło się w Polsce w trakcie Euro U21 – mówi Łukasz Wiśniowski.
Saul Niguez już od kilku lat gra na najwyższym poziomie w barwach Atletico Madryt. Jego przygoda z piłką zaczęła się od szkółki Realu Madryt, jednak w wieku czternastu lat zdecydował się na dołączenie do drużyny lokalnego rywala. Okazało się to świetnym wyborem, ponieważ już trzy lata później udało mu się zadebiutować w pierwszej drużynie Przełomowym momentem w karierze Saula, bez wątpienia było wypożyczenie do Rayo Vallecano, w którym rozegrał świetny sezon 2013/2014. Następnie był powrót do Atletico i z każdym rokiem coraz większe zaufanie ze strony Simeone, aż wreszcie stał się podstawowym zawodnikiem jednej z najlepszych drużyn w Europie.
W jego osobie zaimponował nam jeszcze nietuzinkowy charakter, bo jak inaczej nazwać gościa, który przez dwa lata gra zawodowo w piłkę z cewnikiem wewnętrznym? Zmusiła go do tego kontuzja nerek, której doznał w meczu Ligi Mistrzów z Bayerem Leverkusen w 1/8 finału w sezonie 2014/2015. Jak sam powiedział w jednym z wywiadów, po tym zdarzeniu rzygał siedem razy i spędził cztery dni w szpitalu. Był to jednak początek koszmaru, ponieważ przez dwa lata, po każdym meczu i treningu sikał krwią.
Jak do tej pory Saul zagrał w 21 spotkaniach reprezentacji U21. W 2013 roku został Mistrzem Europy do lat 19, na swoim koncie ma również dwa spotkania w seniorskiej kadrze, plus trzy sezony w Atletico Madryt na bardzo dobrym poziomie. Nie ma bardziej ukształtowanego piłkarza od niego w zestawieniu.
BARTOSZ BURZYŃSKI