Reklama

Leżak, drink, relaks, czyli Pogoń Szczecin w rundzie finałowej

redakcja

Autor:redakcja

10 czerwca 2017, 15:55 • 4 min czytania 11 komentarzy

Okazuje się, że Pogoń Szczecin jest trochę jak kot, bo lubi chodzić własnymi ścieżkami. Właściwie wszystkie kluby są zmuszone przez reformę do nieco większego wysiłku, tymczasem szczecinianie mają na nią od początku wywalone. Jakieś emocje od 31. do 37. kolejki? E, to nie dla nich, tutaj wręczą wygraną, tam upomną się może o remis i życie na leżaku płynie, od czterech już sezonów. Nie inaczej było w minionych rozgrywkach.

Leżak, drink, relaks, czyli Pogoń Szczecin w rundzie finałowej

MOCNY PUNKT

Zdecydowanie skrzydła Pogoni, czyli duet Delewa z Gyurcso. Pierwszy zanotował cztery gole, sześć asyst i dwa kluczowe podania, drugi w tych rubrykach wpisuje odpowiednio pięć, dziesięć i trzy. Świetny wyniki – trudno sobie wyobrazić wczoraj ekipę Moskala, a dziś Skorży, bez jednego i drugiego. Wiadomo, że Frączczak zagrałby w tej drużynie i na skrzypcach, środek pola ciągnie za sobą wciąż mocny Rafał Murawski, ale to kolaboracja bułgarsko-węgierska niosła szczecinian przez większą część sezonu.

PIĄTA KOLUMNA

Nie ma przypadku w tym, że jednym z transferów do klubu w tym okienku jest Łukasz Załuska, który ma zadbać o spokój na bramce. Pogoń bowiem miała ludzi, którzy ubierali bluzę i rękawice bramkarskie, natomiast golkiperami pełną gębą nazywać ich już trudno, przede wszystkim z szacunku dla tej ważnej profesji.

Reklama

Słowik – 4,65 w naszych notach

Kudła – 4,38

Henger – 3,75

Już sam fakt, że Pogoń próbowała postawić między słupkami trzech gości (i nie były to chwilowe epizody, Henger zagrał całe cztery mecze), świadczy o słabości w obsadzie tej pozycji. Jeśli masz tam kozaka, jedzie on cały sezon, wypada ewentualnie w przypadku kontuzji czy transferu. A tutaj Moskal musiał zmieniać, rotować, wymyślać, bo czuł, że w kluczowym miejscu na boisku ma dziurę. Słowik potknął się o własne nogi przy wybiciu Putnockiego i dał Robakowi gola na tacy, Kudła wpadał z piłką do siatki po strzale Wolskiego, Henger wypluł futbolówkę pod nogi Brożka.

A to tylko skrócona wersja litanii błędów.

NAJWIĘKSZE POZYTYWNE ZASKOCZENIE

Reklama

Nie chcemy nikomu zaglądać w metrykę, ale nawet najwięksi futbolowi herosi nie potrafią i nie będą potrafili oszukać czasu. Ze sceny zejdzie Messi, Ronaldo, prędzej czy później każdy. Dlatego cieszy nas, że Rafał Murawski postawił na „później”. Wciąż jest liderem szczecinian, nie gra na alibi, nie pozoruje kolejnych meczów. Ba, gdy Pogoni nie szło to on próbował wstrząsnąć zespołem drastycznie, przez media:

On wiele do zarzucenia sobie nie ma. Siedem goli, dwie asysty, dwa kluczowe podanie, średnia ocen u nas 5,38. Rok temu miał tyle samo bramek, natomiast więcej asyst i kluczowych podań – osiem i pięć. Delikatna obniżka więc jest, natomiast Murawski i tak przerasta wielu młodszych ligowców grających na jego pozycji.

NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIE

Fakt, że Pogoń i Moskal znów wpadły w wir remisów. Szczecinianie w ubiegłym sezonie dzielili się punktami z kim popadnie, właściwie każdy kto poprosił, mógł liczyć chociaż na jedno oczka. 17 remisów w rozgrywkach 15/16 – niebywała uprzejmość. W minionym sezonie było nieco lepiej, ale wciąż marnie. 13 remisów to wciąż wynik za wysoki, tylko Cracovia zebrała się na większą gościnność, dzieląc łupy aż 15-krotnie.

Inna sprawa, że jeśli włodarze Pogoni chcieli uniknąć festiwalu remisów, trenera przed sezonem wzięli sobie do tego średniego. Tak wygląda bilans Moskala z dwóch ostatnich zespołów:

GKS Katowice (08.2013-10.2014): 15-14-14, w bramkach 62:58

Wisła Kraków (03.2015-11.2015): 8-16-7, w bramkach 48:34

Remis na remisie, jak Szakal widział wszędzie Jurka Kilera, tak Moskal jedzie taksówką i z każdego rogu wychyla się podział punktów.

OPINIA EKSPERTA

Opinię wygłosi pan Andrzej, zdobywca pucharu i superpucharu z tym zespołem.

Z dużą dozą ciekawości przypatrywałem się poczynaniom Kazia Moskala oraz jego sztabu i muszę powiedzieć, że Kaziu dossssskonale przygotował zespół Pogoni Szczecin. Piłkarze potrafili zagrać śśśśświetne diagonalne podania do skrzydłowych, a ci korzystając ze swojej szybkości i techniki – która jest warunkiem sine qua non w futbolu – odwdzięczali się kolegom za udane zagrania. Tak się teraz gra w Europie, taka jest ta dzisiejsza piłka, do której wymagań trzeba dostosowywać się na bieżąco. Tak robił świętej pamięci pan trener Kaziu Górski, tak robi teraz Kaziu Moskal i Adaś Nawałka, który wraz ze swoim sztabem i analitakami – na czele z Hubertem Małowiejskim, którego serdecznie pozdrawiam – regularnie wprowadzają do swojego warsztatu niezbędne usprawnienia. Jak wiemy trenera Moskala zmienia trener Skorża, reprezentant młodego pokolenia, ale efekty jego pracy po owocach poznamy.

SZALENIE ISTOTNY FAKT

W kadrze Pogoni jest Szymon Jopek, czyli młodsza wersja Mariusza Jopa.

SEZON OKIEM WESZŁO

SONDA WESZŁO

[yop_poll id=”19″]

WERDYKT

Jesteśmy cholernie ciekawi co z Pogonią zrobi Maciej Skorża, gdyż wypadałoby już zakończyć ten szczeciński marazm. Owszem, Pogoń zawsze potrafi awansować do czołowej ósemki, ale potem gra tam tak:

Sezon 2013/14: 0 zwycięstw, 3 remisy, 4 porażki, bramki: 3-12.

Sezon 2014/15: 0 zwycięstw, 1 remis, 6 porażek, bramki: 5-14.

Sezon 2015/16: 2 zwycięstwa, 1 remis, 4 porażki, bramki: 7-13.

Sezon 2016/17: 1 zwycięstwo, 1 remis, 5 porażek, bramki: 4-14.

Innymi słowy, Pogoń udaje się na wakacje szybciej niż wszyscy, po zaklepaniu sobie utrzymania rozkłada leżaki i nic ją więcej nie obchodzi. Skorża ma to zmienić.

Najnowsze

Komentarze

11 komentarzy

Loading...