Reklama

Poznajcie gościa, który naprawdę potrafi się ustawić

redakcja

Autor:redakcja

15 maja 2017, 18:27 • 2 min czytania 4 komentarze

Jak pewnie zauważyliście, lubimy doszukiwać się w futbolu różnych, mniej lub bardziej dziwnych serii. Ot, choćby przykład pierwszy z brzegu – Adam Mójta, który spada z Ekstraklasy z taką konsekwencją, że bylibyśmy w stanie uwierzyć, że to jego hobby. Przykładem z innej bajki jest Kingsley Coman – chłopak dopiero od niedawna może na legalu kupić w sklepie Karmi, a trofea już kosi jak szalony. Ale jeszcze większym specem od niego jest gość, który nazywa się Ljubomir Fejsa.

Poznajcie gościa, który naprawdę potrafi się ustawić

Nie uwierzymy, jeśli zgodnym chórem powiecie, że znacie i szanujecie. I nie ma nic w tym złego, to nie ten format piłkarza, by od razu zapalała się lampka w głowie. Jednak gdyby o klasie zawodnika świadczyła jedynie obecność w drużynach, które wygrywają, nazwisko „Fejsa” otwierałoby wiele drzwi na Starym Kontynencie.

Bo ostatnie lata (już prawie dekada) w wykonaniu zapewne sympatycznego Serba, to w zasadzie jedna wielka feta mistrzowska.

2008/09: mistrzostwo Serbii z Partizanem
2009/10: mistrzostwo Serbii z Partizanem
2010/11: mistrzostwo Serbii z Partizanem
2011/12: mistrzostwo Grecji z Olympiakosem
2012/13: mistrzostwo Grecji z Olympiakosem
2013/14: mistrzostwo Grecji z Olympiakosem + mistrzostwo Portugalii z Benfiką
2014/15: mistrzostwo Portugalii z Benfiką
2015/16: mistrzostwo Portugalii z Benfiką
2016/17: mistrzostwo Portugalii z Benfiką

Łącznie 10 mistrzostw. Strzelamy, że wie jak rozkręcić zabawę w trakcie świętowania zdobycia tytułu najlepszej drużyny w kraju. Skłamalibyśmy jednak pisząc, że za każdym razem mocno napocił się, by w ogóle wziąć udział w takiej imprezie. Owszem, w tym sezonie rozegrał 25 spotkań w lidze portugalskiej – nie ma wątpliwości, że walnie przyczynił się do zdobycia mistrzostwa. Ale bywało też tak, że trzeci tytuł w Serbii wpadł na jego konto po rozegraniu łącznie 75 minut w 2 meczach sezonu (kontuzja). W pierwszym roku w Grecji zagrał 5 razy w lidze, w trzecim zdążył wystąpić w niej raz przed transferem do Portugalii. Już w Lizbonie też miewał problemy ze zdrowiem, przy drugim mistrzostwie pomógł tylko w 7 meczach. Ogółem te 10 mistrzostw zgarnął dzięki jedynie 136 meczom ligowym, w których strzelił 3 gole i zaliczył 3 asysty.

Reklama

To na swój sposób imponujące, ale trzeba podkreślić, że to… wcale nie koniec wygrywania. Bo Fejsa zgarnął też:

– dwa Puchary Serbii,
– dwa Puchary Grecji,
– Puchar Portugalii,
– trzy Puchary Ligi Portugalskiej,
– dwa Superpuchary Portugalii.

Za niecałe dwa tygodnie Benfica gra z Vitorią Guimaraes o krajowy puchar, będzie okazja coś jeszcze podnieść.

Lechu, Lechio i ty Jagiellonio – jeśli chcecie znacząco zwiększyć swoje szanse na zdominowanie ligi, pomyślcie o gościu. Może nie teraz, bo 28-latek wyceniany jest na jakieś 10 dużych baniek zachodniej waluty, ale warto monitorować sprawę. Z kolei Legii to odradzamy, bo skoro mistrzostwo się nie opłaca, to ściągnięcie Fejsy groziłoby zagładą.

Najnowsze

EURO 2024

Jedenastka nieobecnych na Euro 2024 – po jednym z każdego kraju

AbsurDB
0
Jedenastka nieobecnych na Euro 2024 – po jednym z każdego kraju
Niemcy

Honess: Zatrudnienie Xabiego Alonso będzie praktycznie niemożliwe

Szymon Piórek
1
Honess: Zatrudnienie Xabiego Alonso będzie praktycznie niemożliwe

Komentarze

4 komentarze

Loading...