Reklama

Monaco mistrzem Francji! Brawo Kamil Glik!

redakcja

Autor:redakcja

15 maja 2017, 00:16 • 4 min czytania 7 komentarzy

Przyklepane! Piękny sezon Monaco zakończony sięgnięciem po mistrzostwo Francji! Monaco sięgnęło po ósme mistrzostwo w historii, a Kamil Glik został mistrzem kraju po raz pierwszy w życiu, bo trudno, żebyśmy liczyli mu wygranie Serie B z Torino. Cieszymy się razem z nim, bo to – mówiąc wprost – swój chłop. Czas na zasłużonego szampana, a może bardziej wino, skoro Kamil tyle lat spędził we Włoszech.

Monaco mistrzem Francji! Brawo Kamil Glik!

PSG pozostały nasze ulubione matematyczne szanse. Jest to matematyka wymagająca, bo po pierwsze, ekipa Jardima musi przegrać oba mecze, po drugie, paryżanie musieliby wygrać z Caen kilkunastoma golami. Dlatego nawet na oficjalnym koncie Monaco na Twitterze czytamy: „nieoficjalnie zostaliśmy mistrzami Francji!”. Ale bądźmy poważni – kilkunastu bramek z Caen nie wyczarowałby ani Zlatan, ani Rai, ani nawet telefon Wójcika.

Po przeciętnym Lille nie spodziewaliśmy się, że zepsuje imprezę piłkarzom i kibicom gospodarzy. Scenariusz na wieczór w księstwie był raczej z góry znany. Zwłaszcza patrząc na to, że Monaco wygrywa ostatnio we Francji z kim popadnie.

Reklama

Szampany gotowe na fetę po meczu, ale z radością piłkarze Jardima nie czekali do ostatniego gwizdka, tylko zaczęli już od pierwszego. Lekkość w grze, uśmiechy na twarzach i robienie z obrońców Lille parodystów – taki był to mecz. A z przeciwnej strony Kamil Glik i koledzy wiele roboty nie mieli, po prostu pilnowali tyłów na wypadek, gdyby ktoś chciał im delikatnie popsuć humor bramką honorową. Strzelanie zaczęło się od tego, jak Sidibe zabawił się z Corchim w narożniku, wycofał piłkę do Lemara, a ten zagrał piłkę na nos do Radamela Falcao, który wykonał pierwszy krok do mistrzostwa strzelając gola głową.

Gol, który ewidentnie zostanie w naszej pamięci, to trafienie Bernardo Silvy, który wypuścił Mbappe, ten zrobił wiatrak z Berii, któremu – zakładamy – jeszcze kręci się w głowie i wystawił piłkę do pustaka Silvie. Natomiast kolejnego też szybko nie zapomnimy. Ping-pong. Górne podanie z głębi pola do Mbappe, zagranie z pierwszej piłki z powietrza i błyskawiczne wykończenie Falcao. Pyk, pyk, pyk i mistrzostwo stało się pewne. A na osłodę po świetnym rajdzie Lemara i jego zagraniu do Germaina, samobója wpakował obrońca Lille. Jak junior, co pasuje, bo uczynił to Junior Alonso.

Kamil Glik. Każdy mecz (oprócz z Nancy w listopadzie, gdy był zawieszony za kartki) od dechy do dechy, nie schodząc z boiska nawet na minutę. Sześć goli i dwie asysty w lidze. Monaco zaliczyło aż 16 czystych kont w lidze, gdy na boisku był Polak. W ankiecie „L’Equipe” wybrany przez kibiców do jedenastki sezonu Ligue 1; a w głosowaniu wzięło udział ponad 100 000 osób. I pomyśleć, że sam Kamil długo zastanawiał się, czy w ogóle warto przenosić się do Francji, o czym powiedział nam w niedawnym wywiadzie (całość TUTAJ).

– Ja sam nie wiedziałem. Też się zastanawiałem, co robić. Nie uważałem, że jestem najlepszym obrońcą na świecie i muszę koniecznie odejść z Turynu, bo jest tam dla mnie za ciasno. Ale ostatni sezon był specyficzny, trochę obarczano mnie odpowiedzialnością za to, że nie wygrywaliśmy tak często jak powinniśmy. To mi ciążyło. Ale nie wiedziałem, co będzie dalej – czy będzie lepiej czy gorzej, jak pójdzie mi w Monaco. Po prostu chciałem spróbować czegoś nowego.

Reklama

Gdy myślimy o Monaco, myślimy: przepych, pieniądze, raj podatkowy i do tego przypomina nam się historia przejęcia klubu przez Dmitrija Rybołowlewa. Jednak niech nie przysłania nam to tego pięknego sezonu, czyli odrodzenia Radamela Falcao, wybuchu talentu Mbappe czy Lemara i FENOMENALNEGO Kamila Glika, który spiął obronę – teraz już możemy to napisać – mistrza Francji. I fajnie, bo szczerze mówiąc ta dominacja PSG już nam obrzydła. A pomyśleć, że jeszcze w 2013 roku Monaco grało w Ligue 2…

Najnowsze

Francja

Komentarze

7 komentarzy

Loading...