Reklama

Spokojnie, zaraz się rozkręci? Czasu “Teo” ma coraz mniej

redakcja

Autor:redakcja

08 maja 2017, 14:57 • 3 min czytania 15 komentarzy

W Belgii miał potwierdzić dominację nad pozostałymi ligowymi snajperami, w Lidze Europy – stanowić najpotężniejszą broń w starciu z coraz to silniejszymi przeciwnikami ze Starego Kontynentu. Łukasz Teodorczyk w końcówce sezonu gra zresztą nie tylko o gole i triumfy dla Anderlechtu, ale i o jeden z najwyższych transferów z udziałem polskiego piłkarza i kontrakt życia w klubie, który ostatecznie zdecyduje się na jego zatrudnienie. Niestety, tak jak na początku sezonu mogliśmy pisać: „jak co weekend… gol Teodorczyka”, tak teraz przyszło się przestawić na: „jak co weekend… Teodorczyk bez trafienia”.

Spokojnie, zaraz się rozkręci? Czasu “Teo” ma coraz mniej

Jeśli skauci mieli zamiar pod koniec sezonu przekonać się, jaką wartość dodaną drużynie potrafi dać Teodorczyk, to zdecydowanie nie wracają do klubów z wypisanymi długopisami od dorzucania kolejnych plusików przy nazwisku napastnika kadry Nawałki. Od kiedy liga belgijska weszła w decydującą fazę, bilans „Teo” prezentuje się następująco:

– 90 minut bez gola i asysty przeciwko Zulte Waregem
– 72 minuty bez gola i asysty przeciwko Gentowi
– 73 minuty bez gola i asysty przeciwko Oostende
– 74 minuty bez gola i asysty przeciwko FC Brugge
– 90 minut bez gola i asysty przeciwko Charleroi
– 72 minuty bez gola i asysty przeciwko Gentowi
– 76 minut bez gola i asysty przeciwko Zulte Waregem

Słabiutko wygląda też dorobek snajpera Anderlechtu w Lidze Europy. W fazie grupowej zapakował pięć goli, w pucharowej było już dużo gorzej:

– 10 minut bez gola i asysty przeciwko Zenitowi
– 59 minut bez gola i asysty przeciwko APOEL-owi
– 75 minut bez gola i asysty przeciwko APOEL-owi
– 15 minut bez gola i asysty przeciwko Manchesterowi United
– 79 minut i asysta przeciwko Manchesterowi United

Reklama

Czyli – w dwunastu najważniejszych meczach sezonu – tych w decydującej fazie Jupiler League oraz tych w fazie pucharowej Europa League, Polak zaliczył na boisku 785 minut, podczas których ani razu nie skierował piłki do siatki, asystując zaledwie raz. Za to – trzeba mu to oddać – z najtrudniejszym z rywali, Czerwonymi Diabłami Jose Mourinho.

Wartości rynkowej „Teo” w ostatnim okresie, kiedy może ona jeszcze pójść w górę, raczej taka seria nie podnosi. Ba, nakazuje zadać każdemu, kto w Polaku widział napastnika numer jeden swojej drużyny na przyszły sezon, pytanie: czy ten gość pomoże mi, gdy rozgrywki wejdą w decydującą fazę? Czy będzie tym, który odmieni losy meczu, gdy trzeba będzie się bić o mistrzostwo/puchary/utrzymanie?

Coś nam się wydaje, że od paru ładnych tygodni w Brukseli szczególnie jedno zdanie powtarzają jak mantrę:

Niestety, od 12 marca, kiedy „Teo” ukłuł Waasland-Beveren, Polak jakoś rozkręcić się nie może. Jasne, by tracący do niego dwa gole Henry Onyekuru lub któryś z reszty goniących go zawodników miał szansę jeszcze dopaść lidera, musiałby momentalnie trafiać z każdej pozycji. Tyle że akurat w tym momencie korona króla strzelców nie jest tym, co Teodorczyka – jak i nieukrywającego chęci zarobku na swoim superstrzelcu pracodawcę – przed najgorętszym latem w jego dotychczasowej karierze powinno interesować najbardziej.

Dobra wiadomość jest taka, że na poprawę – formy, ale i ewentualnej pozycji negocjacyjnej przy bardzo prawdopodobnym letnim transferze – ma jeszcze trzy spotkania. I to akurat z rywalami, którym zdążył już parę sztuk załadować – z FC Brugge (2 mecze, 1 gol), Charleroi (3 mecze, 3 gole, 2 asysty) i Oostende (2 mecze, 1 gol). Dlatego tym bardziej są przesłanki ku temu, by mimo trwającej indolencji raz jeszcze powtórzyć za filmowym klasykiem: „spokojnie, zaraz się rozkręci”.

Reklama

fot. FotoPyK

Najnowsze

Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Komentarze

15 komentarzy

Loading...