Drugi raz z rzędu suma frekwencji ze wszystkich stadionów przekroczyła 100 tysięcy. Ostatnio ligę ogląda się naprawdę przyjemnie, bo strzałów oddaje się więcej niż na klasówce z matematyki w poprawczaku. Widowiska potrafią stworzyć nawet drużyny, których byśmy o to nie podejrzewali (Śląsk z Piastem!?). W czołówce walka toczy się jak w najlepszych ligach, a wszystko wskazuje na to, że mistrzem po raz pierwszy od dawna nie będzie jednooki wśród ślepców, ale po prostu klasowa drużyna z klasowymi piłkarzami.

I wszystko jest fajnie, pod warunkiem, że nie dzieje się w poniedziałek.
Tak, możecie się śmiać, możecie nie dowierzać, ale cały jakościowy skok polskiego futbolu odbywa się wyłącznie od wtorku do niedzieli. Poniedziałki są zarezerwowane dla wiecznych hołdów wobec piłki lat dziewięćdziesiątych, z frekwencjami z lat dziewięćdziesiątych, niejednokrotnie ze stadionami z lat dziewięćdziesiątych i z emocjami lat dziewięćdziesiątych.
Czarę goryczy przelał wczorajszy mecz Ruchu Chorzów z Piastem, nie dość, że żenująco słaby, to jeszcze opatrzony fantastycznym komentarzem Macieja Terleckiego i rozgrywany na obiekcie, który pamięta jeszcze niemiecką okupację. Za czasów, gdy to nie byli jeszcze Niemcy, tylko Prusy. Sprawdziliśmy te całe poniedziałki z Ekstraklasą i okazuje się, że faktycznie: nawet porządne drużyny gubią w te dni talent i najbardziej wypchane stadiony kompletnie pustoszeją.
Na przestrzeni całego sezonu aż 16 razy (na 23 spotkania) na poniedziałkowym meczu frekwencja była w dolnej ligowej trójce. 13 razy na stadionie nie zasiadało nawet 6 tysięcy osób. W teorii można byłoby to zgonić na fakt, że dość często w roli gospodarzy występowały drużyny z niewielkim potencjałem kibicowskim – Bruk-Bet, Górnik Łęczna czy Piast Gliwice. Ale poniedziałki wykańczały i silniejszych: na Zagłębie Lubin z Arką przyszło 5125 kibiców, o 1200 mniej, niż wynosi średnia frekwencja w Lubinie. Arkę z Jagiellonią w Gdyni obejrzało 4058 osób – przy średniej frekwencji 8280. Mało? Jedyny poniedziałkowy mecz Lechii Gdańsk przyciągnął 11 tysięcy widzów, podczas gdy średnia frekwencja w tym mieście wynosi… 17 219.
Tę pełzającą katastrofę pod względem liczby osób na trybunach da się jeszcze bardzo prosto wytłumaczyć – jest poniedziałek, ludzie ogarniają się po weekendzie, nadrabiają i planują robotę, idą do szkoły, na studia i tak dalej, ci najmłodsi odrabiają majzę i uczą się na wtorkową kartkówkę z pszyry. Generalnie o tym, że poniedziałkowe mecze pod kątem atrakcyjności dla kibiców są bez sensu wiedzą wszyscy, poza mądrymi głowami, które te terminy wymyśliły.
Ale dlaczego ta ogólna bylejakość przenosi się na boisko? W 5 z 6 poniedziałkowych meczów w tym roku padły maksymalnie dwa gole, trzy ostatnie zakończył się remisami. Jednak nic nie powie nam o tych meczach tak dużo, jak tytuły artykułów po ich zakończeniu.
Oto my podczas meczu Zagłębie – Arka. Istny spektakl! (zdjęcie Jasia Fasoli z zapałkami podtrzymującymi powieki, o meczu Zagłębie – Arka)
Najgorszy mecz sezonu już znamy (o meczu Ruch – Piast)
Uwaga, wyrób meczopodobny! Dzięki Bogu to już koniec… (o meczu Piast – Śląsk)
Panie Nowak, co to było? Lechia wygrywa, ale dalej zawodzi (o meczu Górnik – Lechia)
Rumak na razie uratowany, widzowie uradowani. Że to już koniec (o meczu Korona – Śląsk)
No jest słabo, bardzo słabo. W poniedziałki są najgorsze frekwencje. W poniedziałki są najgorsze mecze. W poniedziałki jest najgorsza jakość relacji telewizyjnej. Nawet opraw w poniedziałki nie ma.
To co jest, jak nic nie ma?
– Ja jestem – uśmiechnął się Maciej Terlecki. – I Michał Masłowski, szykowany w Warszawie na następcę Leszka Pisza.*
—
* – dowcip zrozumiały dla wszystkich ośmiu widzów wczorajszego wyrobu meczopodobnego w Chorzowie.
Fot.FotoPyK
liczby z serwisu ekstrastats.pl
Treść usunięta
Widać, że świeży, bo Kowalczyk już tu kiedyś jakiś czas temu pisał.
Treść usunięta
Luzik, tak tylko napisałem, bo myślałem, że może nie wiesz. Ale widać, że obeznany w temacie jesteś. Pozdro 500
Treść usunięta
Treść usunięta
Treść usunięta
„Wtedy ciągnął to Kowalczyk, Piekarski Szamotulski itp. ” – jeżeli wpis na blogu raz na trzy tygodnie nazywasz ciągnięciem to ja dziękuję.
Treść usunięta
Jan Kobuszewski się za ciebie wstydzi
Treść usunięta
Nie wiem czemu postanowiliście się znowu dowalić do Ruchu. Był to 3 mecz z najwyższą frekwencją w poniedziałek w tym sezonie. Mimo niesprzyjającego dnia i godziny 350 kibiców Piasta pojechało na wyjazd. Kibice Ruchu zajęli około 7500 miejsc z 8300, które mają na stadionie gdzie trudno mecz oglądać w ludzkich warunkach bo tylko na 1/3 stadionu da się mecz aktualnie widzieć.
P.S Stadion nie może pamiętać pruskiej okupacji. Śląsk nie był pod zaborami a sam stadion został oddany w 1935 czyli za II RP. Wydawałoby się, że będzie się o tym pamiętało skoro jubileusz 80 lat przypadł na zeszły sezon i mecz z Legią.
Za czasów, gdy to nie byli jeszcze Niemcy, tylko Prusy.
albo: nie były jeszcze Niemcy, tylko Prusy;
albo: nie byli jeszcze Niemcy, tylko Prusowie.
Zabawny żart, szkoda, że z językiem polskim na bakier 😉
Ale artykuł, aż żal czytać. Najpierw czepia się poniedziałków, po czym sam stwierdza dlaeczgo takie a nie inne są mecze wtedy rozgrywane. Mało kibiców, ale w jak ma być ich dużo skoro najwięcej razy jako gospodarz grał w tych meczach Ruch ( 5 razy, najmniejszy stadion w lidze a ich poniedziałkowi rywale to prawdziwy ligowy Top Arka, Śląsk, Wisła Płock, Piast i Korona) i Korona ( 4 razy). Z bramkami jest podobnie najskuteczniejsza w lidze Legia nie grała w poniedziałek żadnego meczu(sic!). Jak widać to, że poniedziałki mają być najmniej ciekawe jest pomysłem samej Ekstraklasy, ale najwidoczniej autor chciał nam udowodnić, iż jest ot jego własna teza. Poniżej dla zainteresowanych pokazuje bilans drużyn, które do tej pory rozgrywały sowje ligowe mecze w poniedziałek. Uwzaględniam tu również najbliższą 28 kolejkę, w której grać będzie oczywiście Korona u siebie, oczywiście z Ruchem.
Ogólnie – jako gospodarz – jako gość:
Ruch Chorzów 7 – 5 -2(uwzględniam mecz 28 kolejki z Koroną)
Korona Kielce 5 – 4 -1 (jak wyżej)
Śląsk Wrocław 5 – 1 – 4
Zagłębie Lubin 5 – 3 -2
Arka Gdynia 5 – 2 – 3
Piast Gliwice 4 – 1 – 3
Pogoń Szczecin 3 – 3 – 0
Wisła Płock 3 – 1 -2
Górnik Łęczna 2 – 1 – 1
Lechia Gdańsk 2 – 1 – 1
Wisła Kraków 2 – 0 – 2
Jagiellonia Białystok 2 – 0 – 2
Cracovia 2 – 1 – 1
Bruk Bet Nieciecza 1 – 1 – 0
LECH POZNAŃ 0 – 0 – 0
LEGIA WARSZAWA 0 – 0 – 0
Brawo!
W następnej kolejce szykuje się kolejny komplet na stadionie, tym razem w Niecieczy…
Czy autor tego czegoś nie zauważył, że terminarz Ekstraklasy nie jest wybierany losowo i najciekawsze spotkania rozgrywane są w piątek, sobotę oraz niedzielę wieczorem? Przykład ostatniej kolejki:
Piątek 20:30 Wisła – Lech
Sobota 20:30 Legia – Pogoń
Niedziela 18:00 Lechia – Zagłębie
Jaki z tego wniosek? Taki, że w najlepszych godzinach rozgrywane są mecze, które przyciągają najwięcej ludzi na stadiony oraz przed telewizory. W szczególności przed telewizory. Możecie sprawdzić kolejka po kolejce i ta reguła będzie się powtarzać. Poniedziałkowe mecze to są i będą medialne odpady. I tak naprawdę lepiej, że są rozgrywane w poniedziałek o 18:00, bo wtedy jest szansa, że ktoś jednak to obejrzy. Większość ludzi nie ogląda 3 meczów dziennie i gdyby w niedzielę o 20:30 puszczano Ruch z Piastem, to jednak sporo osób zdecydowałoby się na jakiś film, serial, lub program. W poniedziałek o 18 raczej nic ciekawego w telewizji nie leci i ja włączam sobie wtedy po pracy mecz choćby z braku laku, żeby sobie leciał „do obiadu”.
Co nie zmienia faktu, że chociaż z raz w sezonie można by puścić w poniedziałek Lecha w Chorzowie lub Legię w Niecieczy.
Tak, tak, a Polsat mógłby puścić megahit we wtorek o 14:00.