Zapytaliśmy niedawno Seweryna Kiełpina o to, kto jest w tym momencie najlepszym bramkarzem w Ekstraklasie i dość niespodziewanie otrzymaliśmy odpowiedź, że… on (wywiad znajdziecie TUTAJ). Hm… Powiedzieć, że mamy co do tego pewne wątpliwości, to jak rzucić, że Cracovia raczej nie liczy się w boju o mistrzostwo Polski. Grube niedopowiedzenie. Może ujmijmy to tak: Kiełpin jet najlepszy bez dwóch zdań, ale w innej klasyfikacji – minut spędzonych na boisku. Od początku sezonu gra wszystko od deski do deski. Nawet złamany nos nie był wystarczającym powodem, by dać powąchać murawę konkurentowi.

W całej lidze jest tylko trzech takich piłkarzy. I tak się składa, że dziś w Płocku zobaczymy dwóch z nich, bo to samo trzeba powiedzieć o bramkarzu drużyny przeciwnej, Grzegorzu Sandomierskim (stawkę „niezniszczalnych” uzupełnia Piotr Celeban ze Śląska). A skoro już ustaliśmy, że Kiełpin najlepszym bramkarzem w lidze nie jest, to sobotnie spotkanie jest niezłym pretekstem, by zastanowić się, czy wyprzedza go w tym rankingu również golkiper „Pasów”.
Musimy się przyznać, że mając do wyboru tradycyjne opcje…
a) tak,
b) nie,
c) trudno powiedzieć,
… zaznaczylibyśmy chyba tę ostatnią.
W Premier League „Złote Rękawice” otrzymuje bramkarz, który najwięcej razy zachowa czyste konto. Abstrahując od ułomności tego systemu, jeśli w ten sposób popatrzylibyśmy na golkiperów w Ekstraklasie, to żaden z naszych bohaterów nie miałby większych szans na to trofeum. Jednak znacznie bliżej byłby Kiełpin, który na zero z tyłu zagrał w tym sezonie 7 razy. W przypadku Sandomierskiego tak dobrze kończyły się tylko 4 z 26 meczów (najlepszy Matus Putnocky wczoraj nie puścił gola po raz 13 w 21 meczach). Z kolei w Hiszpanii „Trofeo Zamora” trafia do rąk bramkarza, który może się pochwalić najniższą średnią wpuszczonych bramek na mecz. Tutaj obaj panowie idą łeb w łeb ze średnią 1,42 (u Putnocky’ego jest to tylko 0,48 gola na mecz).
I dalej: gdy patrzymy na nasze noty, obaj wypadają przyzwoicie, bo – jak pewnie wiecie – jesteśmy dość rygorystyczni w ocenach, więc średnia powyżej lub równa wyjściowej jest sukcesem. Jednak dość wyraźnie wyżej ocenialiśmy Sandomierskiego, który może pochwalić się średnią 5,31. U Kiełpina to 5,00 (Arkadiusz Malarz ma u nas średnią 5,72, a Dusan Kuciak aż 6,67, ale Słowak zaliczył dopiero 6 występów). Jednak gdy patrzymy na skuteczność obu bramkarzy, lepszy znów jest golkiper Wisły Płock. Jako pierwszy w tym sezonie obronił on 100 strzałów, a generalnie wychowanek Górnika Zabrze odbił 73,9% uderzeń lecących w światło bramki Wisły. U Sandomierskiego to tylko 63%. Dla lubiących ciekawostki możemy również przytoczyć najdłuższą serię bez puszczonego gola w tym sezonie (za ekstrastats.pl) – u Sandomierskiego to 252 minuty, u Kiełpina – 239. A jeśli mielibyśmy sobie przypomnieć, który puścił w tym sezonie najbardziej spektakularnego babola, wygrałby Kiełpin, który w ostatniej minucie meczu z Górnikiem Łęczna, przy stanie 1-1, sam wrzucił sobie do bramki piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Jak nic, trudno powiedzieć. Może dzisiejszy mecz dostarczy nam podpowiedzi. Oby, bo oznaczałoby to, że pod bramkami będzie się trochę działo, a nie ukrywamy, że mamy pewne obawy, iż drużyny, które są w takim położeniu, będą się dziś trochę bały ryzyka.
Fot. FotoPyK
Treść usunięta
Lubię Grześka Sandomierskiego. Miał kiedyś naprawdę papiery na bronienie ale teraz to wygląda słabo. Mam wrażenie że brakuje mu bardzo mocno dynamiki i gibkosci. Nie robi większych błędów ale też nie można powiedziec żeby wybronił Cracovii któryś mecz.