Reklama

Uzbekistan, wieczni frajerzy. Pierwszy od ćwierćwiecza mundial bez USA?

redakcja

Autor:redakcja

29 marca 2017, 12:03 • 5 min czytania 26 komentarzy

Europejskie eliminacje do mundialu śledzą się same. Mimochodem, nawet specjalnie się nie starając, wiemy co w której grupie piszczy. Trudno nie usłyszeć również o powracających do siły Canarinhos, a także kłopotach Argentyny, która właśnie zebrała w łeb od Boliwii, a wykluczenie Messiego z najbliższych meczów stawia ich awans pod poważnym znakiem zapytania. Ale przecież ładnych kilka miejsc w Rosji czeka na reprezentantów AFC, CONCACAF, CAF, swoją połówkę ma nawet Oceania. Co dzieje się na tych frontach, kto może już bukować bilety do Moskwy, a kto rozglądać się za planem wakacyjnym na lato 2018?

Uzbekistan, wieczni frajerzy. Pierwszy od ćwierćwiecza mundial bez USA?

AZJA

Screen Shot 03-29-17 at 11.13 AM

Screen Shot 03-29-17 at 11.14 AM

Chiny może jakby wystawiły reprezentację ligi, miałyby coś do powiedzenia. Póki co ich kadra – a pamiętajmy, że niektórzy tutaj są bohaterami wielomilionowych transferów – ogląda tyły grającej nieustannie na wyjazdach Syrii.

Reklama

Katar już się w praktyce wypisał z imprezy. Będzie pierwszym od… 1930 gospodarzem mundialu, dla którego organizacja finałów jest debiutem na mistrzostwach.

Syria szarpnęła się na zwycięstwo z Ubezkistanem, ale brakło sił na wyjazdowe zwycięstwo z Koreą Południową. Teraz choćby o baraże będzie bardzo ciężko.

Iran już w zasadzie jest pewny awansu, natomiast w grupie A zażartą rywalizację stoczą Korea z Uzbekistanem. Terminarze:

Uzbekistan:

Iran (w)
Chiny (w)
Korea Południowa (d)

Korea:

Reklama

Katar (w)
Iran (d)
Uzbekistan (w)

Warto przypomnieć, że Uzbekistan w Azji ma łatkę wiecznych frajerów. To naprawdę niezła jak na tamtejsze warunki ekipa, ale zazwyczaj odpadają tak pechowo, że to nadaje się na film – raczej dramat niż komedię. Podczas kampanii o brazylijski mundial wygrali pierwszą rundę w cuglach, lejąc nawet Japonię. W decydującej fazie zajęli trzecie miejsce za Iranem i Koreą, a o braku awansu zdecydował gorszy o JEDNEGO GOLA bilans bramek. Przeszli do baraży, gdzie przegrali z Jordanią po jedenastu seriach karnych.

I tak w 2006 miała miejsce większa tragedia. Baraże z Bahrajnem. Pierwszy mecz, Uzbekistan prowadzi 1:0, sędzia dyktuje dla Uzbeków karnego, którego wykorzystują. Jeden z Uzbeków wbiega zbyt wcześnie w pole karne, na co arbiter… anuluje gola. Każe grać Bahrajnowi rzut wolny pośredni. Kardynalny błąd, za który na B Klasie czekałby lincz – w takim wypadku sędzia ma obowiązek powtórzyć jedenastkę. Uzbekistan domaga się walkowera. Zamiast tego FIFA każe… powtórzyć mecz. W rewanżu tego piłkarskiego pokera Uzbekistan ledwie remisuje u siebie 1:1. Na wyjeździe 0:0 i do domu.

W drugiej grupie do końca będzie się toczyć zażarta walka między Australią, Japonią i Arabią Saudyjską. Saudyjczyków ostatnio na mistrzostwach świata widzieliśmy w 2006. Ich ówczesne wyniki – 2:2 z Tunezją, 0:4 z Ukrainą i 0:1 z Hiszpanią. Tymczasem terminarz kluczowych meczów:

Australia:
Arabia Saudyjska (d)
Japonia (w)
Tajlandia (d)

Arabia Saudyjska:
Australia (w)
ZEA (w)
Japonia (d)

Japonia:
Irak (w)
Australia (d)
Arabia Saudyjska (w)

CONCACAF

Screen Shot 03-29-17 at 11.51 AM

Zwyczajowo dwa miejsca powinny być zajęte dla Meksyku i USA. Meksyk ruszył z kopyta (to też jakieś wydarzenie, często potrafili cierpieć w eliminacjach), ale Amerykanie dają ciała straszliwie. Do końca jeszcze daleko, ale grają słabo i majaczy na horyzoncie widmo pierwszego od 1986 mundialu bez ich uczestnictwa.

Zaczęli od 1:2 u siebie z Meksykiem, czyli od porażki w arcyprestiżowym boju. To bolało, a wkrótce Kostaryka wtarła sól w ranę, lejąc USA 4:0 u siebie. Amerykanie odbili sobie na Hondurasie, bijąc ich 6:0, ale z Panamą znowu też tylko zremisowali.

Meksyk powinien spokojnie awansować, Kostaryka również – Keylor Navas, Bryan Ruiz, Joel Campbell, Celso Borges, Bryan Oviedo. Giancarlo Gonzalez… to na CONCACAF powinno wystarczyć. W zasadzie nawet na papierze jest to mocniejsza ekipa, niż Amerykanów, gdzie wciąż gwiazdami są weterani w stylu Howarda czy Dempseya. Nadzieją młody Pulisić z BVB, ale za mało w tej kadrze takich Pulisiciów.

Plus dla Amerykanów taki, że nikt inny nie ma takich armat, by uciec punktowo. Trynidad i Tobago, Honduras czy Panama leją się między sobą, gubiąc cały czas oczka. Trynidad skarcił Panamę, by dostać od Hondurasu – tak to się będzie kręcić. Na tym mogą ostatecznie zyskać Amerykanie.

OCEANIA

Jak idzie Nowej Zelandii spodziewany rajd od zwycięstwa do zwycięstwa? Jeden remis z Nową Kaledonią chluby nie przynosi, ale też w niczym nie przeszkodził – Nowa Zelandia już czeka na rywala z drugiej grupy.

Screen Shot 03-29-17 at 11.40 AM

Tu sytuacja więcej niż ciekawa, Tahiti skończyło grę z sześcioma oczkami. Dwumecz Papua Nowa Gwinea – Wyspy Solomona zdecyduje o wszystkim. Dwa remisy to promocja Tahiti. Po zwycięstwie dla Papui Nowej Gwinei i wysp Solomona to liczenie bilansów, cztery punkty i więcej dla którejś z tych drużyn to oczywiście jej awans na ścięcie w Auckland.

Pytanie jak zawsze brzmi: czy Nowa Zelandia ma szanse w późniejszym play-off? Cóż, z pewnością miałaby, gdyby tam czekał rywal z Azji bądź CONCACAF. Ale CONMEBOL to raczej za wysokie progi. Chociaż ostatnie mecze z rywalami spoza własnej federacji mogą napawać umiarkowanym optymizmem: 1:2 z Meksykiem, 1:1 z USA. Solidnie. W ataku gra Chris Wood z Leeds, autor dwudziestu czterech bramek w tym sezonie Championship, który niebawem przesiądzie się na Premier League. Najlepszy piłkarz Nowej Zelandii od wielu lat to spory atut, ale naturalnie potrzebuje wsparcia.

AFRYKA

Afrykańskie reprezentacje są dopiero po dwóch kolejkach kluczowej fazy eliminacji, rozegrały je jeszcze w 2016 roku. Do gry w tym roku wrócą we wrześniu, ale sprintem przypomnijmy jednak najważniejsze wydarzenia:

– Doskonały start Nigerii, która chce sobie powetować brak udziału w Pucharze Narodów Afryki. Superorły trafiły do grupy śmierci z Algierią, Kamerunem i Zambią, a zaczęli od dwóch wygranych i już – po raptem dwóch grach! – mają cztery punkty przewagi nad wiceliderem. Awans zyska tylko najlepsza drużyna grupy.

– Katastrofalny początek Ghany. Najpierw remis u siebie z Ugandą, potem 0:2 z Egiptem na wyjeździe. Dwa mecze, zero bramek, a Egipt już nastukał sześć oczek i ucieka.

– W grupie C zapowiada się zażarty bój Wybrzeża Kości Słoniowej z Maroko. Póki co zdecydowanym faworytem ci pierwsi, bo Maroko zgubiło już punkty w Gabonie (0:0), a u siebie tylko zremisowało z WKS. Wybrzeże Kości Słoniowej ma cztery punkty.

– W grupie A niemal na pewno bić się będą o wszystko Demokratyczna Republika Kongo z Tunezją. Te ekipy po dwóch meczach wyrobiły sobie… sześć punktów przewagi nad Gwineą i Libią. Dla DR Kongo awans byłby powrotem na mistrzostwa po… czterdziestu czterech latach. Wtedy, jako Zair, polecieli do RFN.

– Mierzy w mundial również „Prezes” Nakoulma. Burkina Faso mierzy się z Senegalem i RPA, grupa trudna, wyrównana, w której każdy ma szansę. Dostarczycielem będą Wyspy Zielonego Przylądka, którym ostatnio Nakoulma strzelił bramkę.

Grafiki: wikipedia

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

26 komentarzy

Loading...