Wierzcie lub nie, ale futbol w latach osiemdziesiątych XIX wieku zorganizowany był dosyć chaotycznie. Profesjonalizm zawodników? Niemoralny i zakazany – jak ktoś zapłacił piłkarzowi, mógł mieć federację na karku. Ligi? Zapomnij, szczytem FA Cup. Ale przyszedł przełom, a raczej dwa przełomy: najpierw legalizacja pensji dla graczy. Później, 22 marca 1888, powstała pierwsza liga świata.
Z inicjatywą wyszedł William McGregor, prezes Aston Villi, czyli jak na tamte czasy – Barcelony, Realu i Bayernu w jednym. Kto jak kto, ale taki człowiek widział potencjał piłki, namacalnie widząc, że wykracza ona poza sympatyczne niedzielne hobby. Chciał rozgrywek, które dadzą dyscyplinie kopa. Wywołają nowe emocje, postawią nowe, duże stawki. McGregor zdzwonił innych prezesów, a dzień później, 23 marca, tuż przed finałem FA Cup WBA – Preston. Do Anderton’s Hotel zjechały się futbolowe szychy Blackburn, Bolton czy Stoke, a wkrótce radzono już nad takimi detalami, jak nazwa. Najpierw zaproponowano „Assocation Football Union”, ale kojarzyła się zbyt z „Rugby Football Union”. Padła więc druga propozycja:
The Football League.
Brzmi znajomo, prawda?
Teraz najlepsze. Zobaczcie skąd pochodziły kluby, które wzięły udział w debiutanckim sezonie 88/89:
Obrazili się na południe czy jak? Nie. Tam też futbol też istniał, też był popularny, ale Football League miała zrzeszać kluby o charakterze profesjonalnym. Takich na południe od Birmingham po prostu nie było. W lidze zagrały: Accrington, Aston Villa, Blackburn Rovers, Bolton Wanderers, Burnley, Derby County, Everton, Notts County, Preston North End, Stoke, West Bromwich Albion, Wolverhampton Wanderers.
McGregor został wybrany pierwszym prezydentem. Pierwszego gola strzelił Jack Gordon z Preston North End. Preston zostało zresztą pierwszym mistrzem, wygrywając ligę w cuglach. Do dziś uchodzą za jedną z najlepszych drużyn w historii angielskiej piłki, choć oczywiście trzeba wszystko brać w odpowiedniej perspektywie. Ale tak, to oni byli pierwszymi „The Invicibles”, którzy nie przegrali meczu przez cały sezon, to u nich grał słynny John Goodall, pierwszy król strzelców.