Reklama

Kapitalna asysta Piszczka, Borussia demoluje Benfikę i zgarnia awans!

redakcja

Autor:redakcja

08 marca 2017, 22:50 • 2 min czytania 16 komentarzy

Wszystko przebiegło zgodnie z planem. Odrobienie strat z Lizbony w możliwie najkrótszym czasie, po przerwie dwie szybkie lufy, w końcówce czwarta i pewny awans do ćwierćfinału. Borussia Dortmund dziś zamieniła się rolami z Portugalczykami – teraz to Niemcy brylowali skutecznością pod bramką przeciwnika, a właśnie goście, podobnie jak przed trzema tygodniami BVB, mieli problem z tym, by sfinalizować swoje akcje.

Kapitalna asysta Piszczka, Borussia demoluje Benfikę i zgarnia awans!

Wszystko zaczęło się od błyskawicznego gonga ze strony gospodarzy. Dośrodkowanie w pole karne, zgranie na długi słupek i przytomne zachowanie Aubameyanga, który wykończył akcję. Po trzech minutach zawodnicy Thomasa Tuchela zdążyli więc już wyjść na zero i wydawało się, że kwestią czasu będą kolejne gole. Że lada chwila wsiądą ostro na rywala, stłamszą w polu karnym i za wszelką cenę spróbują poprawić na 2:0. Nic jednak z tych rzeczy – Borussia miała z minuty na minutę coraz większe problemy z rozkręcającymi się gośćmi. Lizbończycy śmiało atakowali, szukali swoich szans i mieli nawet kilka okazji do tego, by wyrównać. Niemcy byli niefrasobliwi w obronie i o mały włos, a nie skończyłoby się to dla nich tragedią.

Nie wiemy jednak za bardzo, co wydarzyło się w przerwie w szatni BVB, ale po zmianie stron zobaczyliśmy zupełnie inny zespół niż ten, które nieporadnie błąkał się po trafieniu Aubameyanga. Gospodarze zwolnili wszelkie hamulce, otworzyli przyłbicę i brawurowo ruszyli przed siebie. Efekt? Piszczek niczym wytrawny rozgrywający przyjmuje piłkę przed polem karnym, prostopadłym zagraniem obsługuje Pulisicia, który dopełnia formalności.

Reklama

Minęła chwila, Benfica nie zdążyła się jeszcze otrząsnąć po bramce na 0:2, a tu znowu trzeba było wyciągać piłkę z siatki. Tym razem trafił Aubameyang, który wykorzystał zagranie Schmelzera. Gospodarze mieli więc już wynik pozwalający na kompletnym spokoju kontrolować przebieg meczu i nawet przesadnie nie forsować tempa. I taki też obraz meczu widzieliśmy – Portugalczycy lekko już spompowani krążyli od szesnastki do szesnastki, a gospodarze wyczekiwali końca spotkania.

W końcówce nastąpił jeszcze jeden zryw, a Aubameyang skompletował hat-tricka.


Tym samym Gabończyk z nawiązką odkupił swoje winy z pierwszego meczu, kiedy przecież spudłował z karnego, ale i generalnie wyglądał niezwykle blado. I nikt nie ma chyba wątpliwości, że awans należał się właśnie wicemistrzowi Niemiec – zespołowi zdecydowanie lepszemu w obu spotkaniach, a na Signal Iduna Park tylko udowadniającemu swoją wysoką klasę dokładając do świetnej gry po prostu skuteczność.

Najnowsze

Ekstraklasa

Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?

Michał Trela
1
Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?
EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
2
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Liga Mistrzów

Komentarze

16 komentarzy

Loading...