Reklama

Za wysokie progi na twe nogi? Dobrze być lewym obrońcą

redakcja

Autor:redakcja

14 lutego 2017, 16:14 • 3 min czytania 13 komentarzy

Już jakiś czas temu informowaliśmy, że latem Mateusz Matras przeniesie się z Pogoni Szczecin do Lechii Gdańsk. Wykazaliśmy się przy tym pełnym zrozumieniem dla tego ruchu. Zupełnie jakby chodziło o odebranie świadectwa maturalnego i zaniesienie go na uczelnię wyższą – trafienie do lepszego klubu stało się naturalną koleją rzeczy dla Matrasa, który ciągle fajnie się rozwija. Jak się jednak okazuje, to nie ostatnia letnia przeprowadzka ze Szczecina do Gdańska – dziś Lechia ogłosiła, że jej piłkarzem zostanie na takiej zasadzie Mateusz Lewandowski. 

Za wysokie progi na twe nogi? Dobrze być lewym obrońcą

Hmm… Mamy mieszane odczucia. Bo o ile Matras mógł pochwalić się dobrymi wynikami na swoim świadectwie maturalnym, to u Lewandowskiego widnieją takie, które zdecydowanie są do poprawki.

Umówmy się, młodym-zdolnym niespełna 24-letniego Lewandowskiego mogą dziś nazywać chyba tylko członkowie jego rodziny oraz ludzie, którzy ostatnie lata spędzili w śpiączce. Nikt mu nie zabierze tego, że kiedyś trzeba było go tak traktować, po cichu liczono nawet, że albo on, albo Daniel Dziwniel rozwiążą nasze problemy na tej pozycji w reprezentacji. Obaj byli częścią młodzieżowej kadry Dorny – tej poprzedniej, która uchodziła za najzdolniejszą od lat. W przypadku obu rzeczywistość zrobiła kuku dość wysokim oczekiwaniom.

Może przypomnijmy sobie pokrótce losy przyszłego gracza Lechii. Lewandowski grał całkiem solidnie w Pogoni i młodzieżówce, ale żadnym objawieniem nie był. Poziom zbliżony do – dajmy na to – Piotra Petasza, tylko ten drugi lepiej kopał wolne i rożne. Ale Lewandowski był z kolei młody, więc liczono, że będzie znacznie lepszy. Z 45 meczami (1 gol i 1 asysta) w Ekstraklasie na koncie wyruszył na podbój Włoch. Konkretnie do słabszej drużyny Serie B. Virtus Entella – okazało się, że to trochę za wysokie progi. Stanęło na 11 meczach (1 asysta) i powrocie z podkulonym ogonem. Dlaczego nie wyszło? Piłkarz przyznawał w wywiadach, że tego do końca nie wie.

Historia uczy, że w takich przypadkach w piłkarzy nierzadko wstępują nowe siły, chcą za wszelką cenę udowodnić coś po powrocie i wychodzi im to na naszych boiskach. Ale akurat w przypadku Lewandowskiego niczego takiego nie zauważyliśmy. Albo inaczej – nieco łatwiej przyszło nam zrozumienie tego, dlaczego nie poszło mu w Italii. Za nim przeciętne 1,5 roku. U Czesława Michniewicza grał regularnie, liczba minut spędzonych na boisku się zgadza, ale to też efekt kontuzji Ricardo Nunesa. A dla Kazimierza Moskala to właśnie były reprezentant RPA jest pierwszym wyborem i trudno tę decyzję podważać. Logika podpowiada, że w takiej sytuacji krok w tył to nie najgorsze wyjście.

Reklama

A tu przeskok do Lechii. Ale wcale nie mamy zamiaru krytykować gdańszczan za ten ruch. A nuż jeszcze odpali. Wydaje się, że to po prostu z biedy. Gdyby Lewandowski był środkowym pomocnikiem i grał na takim poziomie, mógłby przepaść, ale lewi obrońcy to wciąż towar mocno deficytowy.

0MU1k7a

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

13 komentarzy

Loading...