Reklama

Wjechać na zaciągniętym ręcznym do ćwierćfinału? Bayern pokazuje jak

redakcja

Autor:redakcja

07 lutego 2017, 22:42 • 2 min czytania 7 komentarzy

Wbijasz się o 8:00, odbijasz kartę o 16:00, bierzesz prysznic i jedziesz do domu, zapominając w ciągu kilku minut, co w ogóle działo się w pracy. Cel – zrobić swoje, przebrać się w czyste ciuchy i zawinąć na kwadrat. Mniej więcej tak podeszli dziś do meczu 1/8 finału DFB Pokal z Wolfsburgiem piłkarze Bayernu. Byle ekonomiczniej, byle jak najmniejszym nakładem sił, byle tylko znaleźć się w kolejnej rundzie.

Wjechać na zaciągniętym ręcznym do ćwierćfinału? Bayern pokazuje jak

Chcielibyśmy móc napisać o tym meczu coś mądrego. Wypisać po nim kilkanaście wniosków, które przyniosło półtorej godziny gry. Być w stanie przewidzieć na jego podstawie, jakie będą kolejne tygodnie Bayernu. W jakiej formie są mistrzowie Niemiec. Jakie widoki mają na dwumecz z Arsenalem, na kolejne tygodnie w Bundeslidze…

Chcieliśmy, nawet bardzo. Bo od początku roku wątpliwości odnośnie dyspozycji Roberta Lewandowskiego i spółki rosły z każdym nieszczególnie przekonującym meczem. Tylko że nie bardzo chciało się tym, o których mieliśmy pisać.

Najlepszym symbolem tego spotkania był jedyny gol, jakiego byliśmy świadkami. Zapowiadający się na bombę z dystansu, z której wyszedł farfocel nie mający szans pokonać Casteelsa, gdyby nie rykoszet od nogi Luiza Gustavo.

Reklama

O ile jeszcze w pierwszej połowie, kiedy padło wspomniane trafienie, parę razy szarpnęli na boku Robben z Lahmem, o tyle w drugiej symptomów dających jakiekolwiek przesłanki do wiary w kawałek dobrego futbolu nie stwierdzono. Co gorsza, można odnieść wrażenie, że oba zespoły wyszły na boisko właśnie po taki wynik. Wolfsburg po najniższy wymiar kary i porażkę, z której będzie się można łatwo wytłumaczyć i otrząsnąć, Bayern – po jak najmniej absorbujące zwycięstwo i odhaczenie kolejnego terminu w kalendarzu. Nawet Malli i Didavi, będąc w końcówce sam na sam z Neuerem, strzelili na tyle łatwo, by bramkarz FCB mógł zbić piłkę na rzut rożny. By przypadkiem nie doszło do dogrywki.

I jedni, i drudzy dostali dokładnie to, czego chcieli (no, poza Błaszczykowskim, który znów nie zagrał). Światła pogaszone, można się rozejść.

Najnowsze

Niemcy

Anglia

Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Antoni Figlewicz
5
Brat sławnego brata na radarze Borussii. “Klub utrzymuje kontakt z rodziną”

Komentarze

7 komentarzy

Loading...