Reklama

Djoum, Aboubakar i Broos na tronie – Kamerun wygrywa PNA!

redakcja

Autor:redakcja

05 lutego 2017, 22:33 • 3 min czytania 12 komentarzy

Puchar Narodów Afryki może nie jest najbardziej prestiżowym turniejem, ale też nie warto go przesadnie lekceważyć, parę ciekawych historii nam przecież dostarczył. Był 44-letni bramkarz z Egiptu broniący dwa karne w półfinale, szybkie pożegnanie faworyzowanych Algierczyków, odkurzyliśmy też kilka starych znajomości, śledząc postępy piłkarzy grających niegdyś w Ekstraklasie. Dziś jednak skończono ten rozdział finałem pomiędzy Kamerunem a Egiptem i ostatnią kropkę postawili ci pierwsi, koronowani na królów afrykańskiego kontynentu.

Djoum, Aboubakar i Broos na tronie – Kamerun wygrywa PNA!

Bramka, która zadecydowała o złotym medalu, była na pewno godna kruszcu tego krążka – Aboubakar przyjął piłkę, błyskawicznie przerzucił ją nad obrońcą i zaraz uderzył z woleja, puszczając futbolówkę w kozioł. Bramkarz mógł tylko obserwować to show z nadzieją na cud, w postaci jakiegoś słupka czy niecelnego strzału, ale nic takiego się nie stało. Piłka zatrzepotała w siatce, a że zegar wskazywał 88. minutę, Egipcjanie znaleźli się w zbyt dużych tarapatach na swoje siły.

Lecz gdyby ktoś chciał pomyśleć, że wszystko w tym spotkaniu tak lekko przychodziło Kamerunowi, to byłby w błędzie. Oczywiście, jeśli mielibyśmy wskazać ekipę, która przeważała, to na pewno palec powędrowałby na podopiecznych Broosa – to Kamerun starał się prowadzić grę i narzucić temu spotkaniu własne reguły. Długo jednak brakowało konkretów, Egipt był bardzo mądrze ustawiony i tak też się bronił. Dobry przykład: Bassogog gna skrzydłem, mija jednego, drugiego rywala i kiedy myśli, że może już elegancko obsłużyć kolegę podaniem, to jak spod ziemi wyrasta trzeci rywal i jego próbę blokuje.

Reklama
rewolucjaKUP KSIĄŻKĘ FUTBOLOWA REWOLUCJA. KIBICE WKRACZAJĄ DO GRY W PROMOCJI W SKLEPIE WESZŁO

Egipcjanie szybko trafili i chyba wyszli z założenia, że teraz poczekają na ruch przeciwnika, odbijając jego ataki i kontrując do końca spotkania. Punkt pierwszy się udał – przeprowadzili ładną akcję z prawej strony, którą wykończył Elneny. Uderzenie piłkarza Arsenalu było mierzone co do centymetra, ale to nie zmienia faktu, że bramkarz jednak powinien zachować się lepiej. Dostał przecież po krótkim rogu, a to powinna być jego świętość, której krzywdy zrobić nie pozwoli. Stało się inaczej.

Kamerun długo bił głową w mur, ale ostatecznie tę małą dziurę wykruszył i doprowadził do remisu, kiedy z lewej strony dośrodkował Moukandjo, a głową trafił N’koulou. Ironia losu – tego drugiego mogło w ogóle nie być na boisku, wszedł, bo na ławce musiał usiąść kontuzjowany Teikeu. A nie jest powiedziane, że ten miałby na tyle instynktu, by znaleźć się w tamtym miejscu i czasie. Jednak wiadomo, to ostatnia rzecz, jaka będzie interesować Kamerun tej nocy.

Po golu Aboubakara Egipt miał jeszcze swoją szansę z rzutu wolnego, ale rozegrał go koszmarnie – podopieczni Cupera kombinowali przed uderzeniem jak koń pod górę, a potem Elneny kopnął w buraki. I to by było na tyle, Kamerun wygrywa PNA, po raz pierwszy od 2002 roku. Wśród wygranych Arnaud Djoum i Robert Ndip Tambe, nie tak dawno zawodnik LZS-u Piotrówki – czyż to nie są urocze zawody?

Reklama

Kamerun – Egipt 2:1

(N’Koulou 60′, Aboubakar 88′ – Elneny 22′)

Najnowsze

Komentarze

12 komentarzy

Loading...