Race, chaos na trybunach i multum śpiewających fanatyków – tak kojarzą nam się najgorętsze odmiany meczów derbowych, choćby na Bałkanach. Pirotechniczne dodatki mogą być jednak jedynie uzupełnieniem lub urozmaiceniem święta piłkarskiego, ale jeżeli rzuca się nimi w piłkarzy to jest to już zwykłe chamstwo i brak zdrowego rozsądku. Kilka lat temu do podobnych patologii doszło jednak w Egipcie.
Jeśli kiedykolwiek usłyszeliście o meczu ligi egipskiej, to bardzo możliwe, że było to dokładnie pięć lat temu. W tamtejszym okresie mecze pomiędzy Al-Masry a Al-Ahly były meczami podwyższonego ryzyka. Od samego starcia ważniejsze było bowiem to, co działo się na trybunach. Kibice obu drużyn już od pierwszej minuty lubili bowiem podgrzewać atmosferę i prowokować rywali.
Wspomniane spotkanie Al-Masry ostatecznie wygrało 3:1, a po spotkaniu zaczęło się prawdziwe piekło. Ekipa gospodarzy chwyciła w ręce noże, kamienie, pałki i ruszyła na sąsiedne sektory, na których siedzieli fani przyjezdnych. Co się działo później – nietrudno się domyślić.
Podczas ataku zginęło 79 osób i jakieś tysiąc zostało rannych.