Z jednej strony piłkarz niezwykle podatny na kontuzje, a z drugiej wyśmienity technik, którego podziwianie z piłką przy nodze było czystą przyjemnością. Dziś wspominamy jedno z piękniejszych trafień Hiszpana, Mikela Artety.
Starcie Arsenalu z Aston Villą. Piłka stojąca nieruchomo na jakimś 30. metrze od bramki, rozbieg i kapitalne uderzenie. Dla bramkarza zaskakujące tym bardziej, że skierowane przy słupku, którego w zamierzeniu miał pilnować.