W Polsce mieszka i pracuje od ośmiu lat. Nawet jeśli nie zaczytuje się w klasykach naszej literatury, to język polski i rodzimą kulturę zna doskonale. W Poznaniu czuje się na tyle dobrze, że deklaruje, iż może osiedlić się w Wielkopolsce na stałe, wiąże swoją przyszłość z miastem i z naszym krajem. Poza tym to – co również nie jest bez znaczenia – dobry piłkarz i szanowany człowiek. Jeśli bramkarz Lecha Poznań, Bośniak Jasmin Burić nie zasłużył na polskie obywatelstwo, to coś tu chyba jest nie tak, jak być powinno.
Zresztą, jaki Jasmin… Janek! Opcjonalnie: Jasio, Jasiek, choć czujemy się trochę nieswojo nazywając tak dorosłego faceta, którego zbyt dobrze nie znamy. Za to bardzo dobrze znają go kibice Kolejorza i właśnie takiego zdrobnienia użyli w akcji #paszportdlaJasia, której celem jest zmobilizowanie prezydenta Andrzeja Dudy do tego, by – w przeciwieństwie do poprzednika – pozytywnie rozparzył wniosek Bośniaka o nadanie polskiego obywatelstwa. Od kilku dni ze sporym zaciekawieniem śledzimy ją na Twitterze i musimy przyznać, że jesteśmy pod wrażeniem.
Tysiące wpisów w mediach społecznościowych, w wielu przypadkach kreatywność na poziomie Mirosława Okońskiego z najlepszych lat, w końcu zaangażowanie w sprawę “odpowiednich” ludzi i napędzenie całej machiny. Co tu dużo mówić – kibice po raz kolejny pokazali swoją siłę. Nie chcemy używać wielkich słów i popadać w patos, ale kurczę – ta akcja to kolejny dowód na to, jak wiele dobrego można zrobić, będąc zjednoczonym wokół słusznej idei. No bo wszystko wskazuje na to, że kibice Lecha niedługo doczekają się happy-endu.
@RadoslawNawrot Info z Biura Obywatelstw i Prawa Łaski: wniosek ws. @jasmin_buric wpłynął i jest przygotowywany do przedstawienia PAD 🙂
— Marek Magierowski (@mmagierowski) 13 January 2017
Z drugiej strony – trochę to jednak przykre, że dopiero mobilizacja tak wielu ludzi przyniosła efekt. Co mają powiedzieć osoby, którzy są w podobnej sytuacji, a nie mają tego szczęścia, że są piłkarzami i mogą liczyć dzięki temu na przychylność wielu osób? Coś tu ewidentnie nie gra, coś trzeba naprawić i mamy nadzieję, że ten medialny przykład może się do tego przyczynić.
Oczywiście nie da się ukryć, że moment, w którym akcja osiągnęła apogeum jest – hm – specyficzny. Przed chwilą Lech zakontraktował Ukraińca Wołodomyra Kostewycza, a że w klubie jest już Abdul Aziz Tetteh z Ghany, Kolejorz mógłby mieć problemy ze zmieszczeniem się w limicie obcokrajowców. Trzech poważnych kandydatów bez paszportu UE do gry, a miejsca na boisku tylko dwa. Stąd już tylko krok do zarzutów o cyniczną próbę obejścia przepisów, abstrahując rzecz jasna od ich słuszności. Jednak czy akurat w tym konkretnym przypadku, pamiętając o wszelkich okolicznościach, nasza optyka powinna ulec zmianie? Naszym zdaniem – nie.
Prawda jest taka, że Burić od dawna powinien mieć to za sobą, nie rozumiemy właściwie czemu odrzucono pierwszy wniosek. Chodzi więc jedynie o naprawienie błędu. Tylko tyle i aż tyle.
Fot. FotoPyK