Nowiutki osiemnastotysięcznik. Dwadzieścia cztery loże VIP, osiem kabin komentatorskich, wyśrubowane europejskie standardy, a zarazem… trzecia liga, czwarty poziom rozgrywkowy. Mowa oczywiście o Widzewie i jego stadionie, który już wiosną będzie gościł piłkarzy z Lubawy czy Morąga. Wizyta dla niektórych czwartoligowców może być niemałym szokiem. Dlaczego? Odwiedziliśmy obiekt na trzy miesiące przed startem rundy, zapraszamy na fotoreportaż.
***
Rafał Markwant, radny Łodzi, Wiceprzewodniczący Komisji Sportu i Rekreacji: – Stadion jest jednym z najtańszych w Polsce, szczególnie, gdy weźmiemy pod uwagę co za tę cenę zostało wykonane. Całość kosztowała 153 miliony złotych, ale są to koszty łącznie z przebudową dróg, budową parkingu na 650 samochodów i 7 autokarów, jak również przebudową linii wysokiego napięcia. To ostatnie to np. naprawdę wysokie koszty, bo chodziło nie o odcinek stu metrów, ale około kilometra. Sam kabel kosztował blisko milion złotych. Przebudowa dróg, reorganizacja ich układu, nowa ulica – około 28 milionów. Parking musiał spełniać wyśrubowane kryteria licencyjne, że by otrzymać odpowiednią kategorię. Nie jest to ta najwyższa, ale prawie najwyższa – Ligę Europy można grać, ale finału tutaj raczej nie będzie.
Grzegorz Gawlik, Urząd Miasta Łodzi: – Widziałem stadion, gdzie oddawane były same betony. Tu jest stan pod klucz, gotowy do wprowadzania się.
RM: – Cały stadion projektował pan Jacek Ferdzyn, widzewiak z Koluszek, dla którego było to już chyba trzecie podejście do stadionu Widzewa. Planował jeszcze przebudowę dla pana Pawelca, gdy Widzew musiał przystosować stadion do Ligi Mistrzów. W pierwotnym założeniu miał mieć trzy trybuny, a więc zakryte dachem raptem 80% siedzeń. Ale pojawiły się oferty lepsze, mieszczące się w cenie, więc jest zarówno trybuna północna, jak i pełny dach.
GG: – Trybuna północna jest częściowo rozbieralna, można tam zamontować na przykład scenę na koncert. Boisko jest trochę dłuższe, żeby w razie czego można tam rozgrywać również mecze rugby.
RM: – Panu Jackowi zależało, żeby stadion miał angielski charakter i tak też jest. Trybuny są tuż przy murawie. Nie ma chyba w Polsce stadionu, gdzie za ławkami rezerwowych jest też elewacja, a nie goły beton. Elewacja zewnętrzna to też nie jest jakaś tapeta, tylko jest to klinkier wypalany na zamówienie w podzgierskiej cegielni.
GG: – Było trochę przygód podczas budowy. Kości zostały odkopane na stadionie, przyjechał prokurator, trzeba było też stwierdzić, czy to nie stanowisko archeologiczne. Trafił się niewypał z drugiej wojny, po który przyjechali saperzy. Odkryto też bunkier PKP, którego nie było na mapie.
Na trzy miesiące przed pierwszym meczem, szatnie wyglądają tak. Znajdą się tu jeszcze telewizory, a szafki będą podświetlane LED-ami.
Osobny pokój trenerów.
Stołek (?) do czyszczenia korków.
Jacuzzi są naturalnie dwa, zarówno w jednej jak i drugiej szatni. Każde waży 350 kilogramów i przetransportowanie ich we właściwe miejsce było nie lada problemem. Trzeba było… wyburzać trzy ściany.
Poza jacuzzi do dyspozycji piłkarzy są pokój masażu, sauna, wanny do hydromasażu, pokój do rozgrzewki.
RM: – Nie wiem czy gdzieś jeszcze w Polsce jest sala rozgrzewkowa. Kierownik budowy jest z Poznania, więc jak usłyszał, że ma wybrać tam kolor neutralny, dał niebieski (śmiech).
Siłownia póki co nie jest wyposażona, wyposażyć musi ją najemca. Jest do niej osobne wejście z ulicy, tak że można bezpośrednio przyjść na siłownię.
Wyjście na boisko, jak i również charakterystyczny rozkładany tunel w kolorze czerwonym.
RM: – Styl napisu na krzesełkach wybierali kibice. Propozycja biura projektowego nie przypadła im do gustu, więc poprosili o modyfikację projektu. Widzewiacy sami zaczęli zgłaszać propozycje, nadsyłanych było setki projektów. To były projekty robione czasem w zeszycie w kratkę, kolorowane kredkami. Późniejsze projekty różniły się już absolutnymi drobiazgami, dwa krzesełka w lewo, dwa w prawo… Ja przyznam szczerze – czasem nie widziałem już różnicy. Ale kibice widzieli i to jest ważne. Ostateczny napis jest wzorowany na tym z Anfield. Proszę zobaczyć jak tam wygląda napis “LFC”, posiada taki sam cień. Miasto przyjęło projekt kibiców bez uwag.
RM: – Kibicowskim wkładem będzie też pomnik Ludwika Sobolewskiego, który stanie przy stadionie. Fani sami zgłosili tę inicjatywę w ramach budżetu obywatelskiego, a potem ją wygrali. Będzie tam też miejsce upamiętniające zasłużonych widzewiaków.
Liczba pokojów może oszołomić. Dość powiedzieć, że jest nie tylko szatnia sędziów, ale szatnia sędziów kobiet. Pokoje do badań antydopingowych, pokój delegata meczowego, komisji.
Sala konferencyjna już w zasadzie wyposażona, o czym najlepiej świadczy fakt, że dorobiła się nawet choinki.
Poniżej macie salę bankietową, czyli jedno z tych miejsc, które przejdą największą metamorfozę po urządzeniu. Zapytaliśmy, czy można ją wynająć na… wesele i teoretycznie jest taka opcja. Jak ktoś chce balować w sali z widokiem na murawę, przeszkodą jest tylko cena. Na ten moment można powiedzieć, że uwagę zwraca drewniany parkiet.
Przestrzeń biurowa. Dziś Widzew mieści się na 20m2 w Pływalni Anilana nieopodal stadionu.
GG: – Na stadionie są dwadzieścia cztery loże. Niektóre będą z miejsca urządzone, przy innych najemca ma wolność tego jak chce ją zaaranżować.
RM: – Na stadionie są miejsca na kuchnie, chłodnie. Wszystko podpięte, gotowe do urządzenia – są nawet trzy windy na przesyłanie posiłków, kelnerów, generalnie obsługę vipów piętro wyżej. Natomiast kto przejmie catering na stadionie jest sprawą otwartą.
Poniżej stanowisko monitoringu stadionowego. Tuż pod nim trybuna dla gości na 900 widzów. Boki sektora wieńczą wysokie po dach siatki, które uniemożliwiają powrót do starych czasów, a więc wojny na kamienie.
RM: – Szyby na stadionie są wykonane ze szkła podobno odpornego na kopniaki, a nawet na ogień rac.
GG: – Zobaczymy czy zdadzą egzamin, czy okaże się, że Polak potrafi (śmiech).
Miejsca dla komentatorów są wytłumione, a zaplecze techniczne przystosowane tak, by możliwe były do osiągnięcia najwyższe standardy nadawania obrazu. Jeśli komuś zamarzy się jakość SuperHD z meczu 4 ligi, nie ma przeszkód. Na stadionie znajduje się osiem loży komentatorskich, dwa studia telewizyjne.
Dokonano tylko absolutnie niezbędnych wycinek drzew, a dodatkowo nasadzono nowe. W konsekwencji dziś drzew wokół stadionu jest więcej niż dawniej.
RM: – Kamykiem do ogródka jest brak boiska treningowego, Widzew będzie trenował w parku 3 Maja na obiektach Łodzianki. Powstaną tam trzy boiska, ale to mało, skoro Widzew ma 15-16 grup młodzieżowych. Od biedy można by wcisnąć plac do treningu między stadionem, a ulicą Sępią, czyli na terenie, gdzie stoją baraki. Przydałoby się, jest szansa, że tam się boisko pojawi.
Kolejne miejsce na catering, tym razem ten dla kibiców. Przestrzeń komercyjna jest też zaplanowana na zewnątrz wzdłuż dwóch trybun, tam Widzew planuje swój oficjalny sklep dla kibiców.
Dość osobliwie wygląda sprawa murawy. Widzew może z niej bowiem korzystać raptem 5 godzin w tygodniu. Innymi słowy, nie ma praktycznych szans, by treningi odbywały się na stadionie, chociaż jeden w tygodniu – użytkowania murawy ubezpieczyciel nie liczy bowiem od pierwszego kopnięcia piłki, a już znacznie wcześniej. Jeden mecz i koniec, problem pojawi się już wtedy, gdy trzeba będzie zagrać dwa mecze w tygodniu.
RM: – Może to jakieś ryzyko w naszym mieście, ale stadion nie będzie twierdzą. Nie trzeba sforsować kilku płotów, żeby wejść na jego teren, nie będzie tak, że wszystko jest za ogrodzeniem. Można podejść, zrobić sobie zdjęcie.
Bezsprzecznie stadion prezentuje się okazale, choć brak dorównującej mu choć w pewnym stopniu bazy treningowej to kłopot. Kto wie czy nie większym problemem jest fakt, że dla piłkarzy Widzewa boisko będzie obce, bo nie mogą tu nawet raz na jakiś czas potrenować. Z drugiej strony, podobno na nowych arenach to nic nowego. Tak czy inaczej Widzew ma wreszcie stadion spełniający europejskie warunki. Tuż za kibicami to jego największy kapitał i największa nadzieja.
Odwiedził Leszek Milewski