Reklama

Dziewięć powodów, dla których warto wybrać się na Amber Cup

redakcja

Autor:redakcja

05 stycznia 2017, 14:20 • 5 min czytania 12 komentarzy

Nie planujesz nic konkretnego na weekend? Chciałbyś obejrzeć kawałek dobrego futbolu na żywo, ale myślisz, że w taką pogodę jedyną opcją są mecze zagranicznych lig? Nic bardziej mylnego – w piątek i w sobotę w Trójmieście odbędzie się turniej, na którym kozackiej piłki nie zabraknie. Amber Cup.

Dziewięć powodów, dla których warto wybrać się na Amber Cup

Wiemy, co mówimy, bo byliśmy już na kilku poprzednich edycjach i w tym roku także nie zamierzamy siedzieć w domach. Czemu warto odwiedzić w weekend ERGO ARENĘ? Powodów widzimy co najmniej dziewięć.

1. Zaspokoisz objawy syndromu odstawienia Ekstraklasy. Masz to, prawda? Od finiszu ligi nie upłynął jeszcze nawet miesiąc, a ty już nie dajesz sobie z tym rady. Kroisz ogórki na surówkę – masz przed oczami Krzysztofa Danielewicza. Widzisz już gotową mizerię – przypomina ci się mecz Piasta i Wisły Płock. Przegryzasz ananasem – przypomina ci się Patryk Małecki. Chciałoby się pooglądać już ligę, podeszłyby nam jak złoto nawet najbardziej nudne mecze Górnika Łęczna. Na Amber Cup będziesz miał okazję zażyć nieco Ekstraklasy. W turnieju wezmą udział drużyny Lechii Gdańsk, Śląska Wrocław czy Fabryki Futbolu (w której wystąpi m. in. Jan Bednarek czy Miłosz Przybecki). Byliśmy na poprzednich edycjach i – uwierzcie – choćby dla samego Michała Chrapka warto przyjść. Gość na hali robi cuda.

2. Zaspokoisz objawy syndromu odstawienia pierwszej ligi. No dobra, wiemy doskonale, że spora część z was o wiele bardziej ceni sobie rozgrywki w Siedlcach czy Grudziądzu. W tym przypadku syndrom odstawienia może być groźniejszy. Po pierwsze – przerwa jest dłuższa. Po drugie – poziom wtajemniczenia w przypadku wyznawców hasła “pierwsza liga styl życia” zwykle jest większy. Na Amber Cup i wy zaspokoicie swoją tęsknotę – obejrzymy bowiem ekipę rewelacyjnej Chojniczanki, będzie też Stomil Olsztyn i kilku pierwszoligowców w barwach Fabryki Futbolu (m. in. Łukasz Sapela czy Łukasz Garguła). Ten ostatni rok temu dawał radę, więc i w tym powinien godnie przypomnieć się kibicom.

3. Zobaczysz w akcji gości, których dawno (lub nigdy) nie widziałeś. Bartosz Ślusarski. Gra teraz w czwartoligowej Tarnovii Tarnowo Podgórne i – nie oszukujmy się – zdecydowanej większości z nas zniknął już z radarów. W barwach Fabryki Futbolu wystąpi też choćby Liber. Być może okaże się, że zagra lepiej niż zaśpiewa (umówmy się, nietrudno o to). Pewnie nie widziałeś też nigdy w akcji gości, o których piszemy w punkcie czwartym.

Reklama

4. Zobaczysz jak na hali radzą sobie… plażowicze. I nie, nie mówimy o gościach ściągniętych z hiszpańskiej plaży a o facetach, którzy na piachu z piłką potrafią wyczyniać cuda. Mowa o reprezentacji Polski w piłkę plażową. Jak poradzą sobie na hali? Czy zobaczymy wygibasy znane z beach soccera? Czy w ogóle potrafią grać z butami na nogach? My jesteśmy ciekawi, jak w warunkach halowych poradzi sobie ekipa, która niedawno zakwalifikowała się na mistrzostwa świata w swojej dyscyplinie.

5. Będziesz mógł zbić piątkę z reprezentantem Polski. Wprawdzie nie zagra on w turnieju, ale będzie na nim obecny jako jeden z gości. Kamil Wilczek. Jesteście ciekawi, jak to jest strzelać bramkę za bramką w duńskiej lidze? Być może będzie okazja, by zapytać o to osobiście.

6. Będziesz mógł zbić piątkę z Turbokozakiem. Kolejny z gości, który w piłkę kopać nie będzie, za to uświetni turniej samą obecnością. Bartek Ignacik. Będziesz mógł zakulisowo podpytać, jak to w końcu jest z tą liczbą powtórzeń w Turbokozaku i co nowego obejrzymy w programie w kolejnych latach. Kto wie, może nawet użyjesz swojego daru przekonywania i zaklepiesz sobie miejsce w którymś odcinku?

Reklama

7. Obejrzysz w akcji uzdolnione dzieciaki. Nie ma nic lepszego w piłce niż autentyczna radość z gry. Coś, co tracimy z wiekiem, coś, czego często brakuje zawodowcom. I coś, czego nie brakuje dzieciakom. Rok temu szczególnie zauroczył nas chłopak, który – już podczas samego turnieju głównego – po bramkach prezentował cały repertuar cieszynek. A to serduszko Bale’a, a to naskok Cristiano. Radość w czystej postaci. Obejrzenie młodych chłopaków z Lechii, Arki, Jagiellonii, Śląska, Pogoni czy Drutexu-Bytovii może podbudować każdego z nas, że z tą młodzieżą nie jest jeszcze tak źle.

8. Znajdziesz się w dwóch miastach jednocześnie. Serio. ERGO ARENA jest usytuowana na granicy Gdańska i Sopotu. Według szalenie precyzyjnych pomiarów geodetów Weszło, dochodzi do niecodziennej sytuacji – podczas rozgrywania meczu Lechia Gdańsk na jednej połówce gra u siebie, gdy wchodzi zaś na drugą, jest już w delegacji. Jeśli jeszcze nie przekonali cię uczestnicy turnieju – warto przyjść dla samej hali. Jest całkiem przyjemna.

9. Poczujesz prawdziwe emocje. Mimo że to turniej towarzyski, są one naprawdę przednie. Dowód? Ot, choćby nasze nagranie sprzed dwóch lat.


***

Kiedy? W piątek i w sobotę (6-7 stycznia).

Gdzie? W ERGO ARENIE w Gdańsku w Sopocie w Trójmieście.

O której? Od 10:00 w piątek (turniej juniorów) i 14:00 w sobotę (turniej główny)

Kto? Piłkarze Lechii Gdańsk, Śląska Wrocław, Stomilu Olsztyn, Chojniczanki Chojnice, Fabryki Futbolu, reprezentacja Polski w beach soccerze i wiele drużyn juniorskich.

A co, jeśli nie dam rady dotrzeć? Możesz śledzić relację na Polsat Sport News w sobotę od 15:00. No i wyczekiwać na materiały na Weszło. Będziemy na turnieju osobiście i z pewnością przygotujemy dla was coś ekstra.

amber2

Najnowsze

Komentarze

12 komentarzy

Loading...