Reklama

Vranjes zostanie w Ekstraklasie? Przymierza go Piast

redakcja

Autor:redakcja

29 grudnia 2016, 09:35 • 7 min czytania 0 komentarzy

Były pomocnik Legii i Lechii jest zdecydowany na przeprowadzkę do Gliwic. Śląski klub także, ale na razie strony nie doszły do porozumienia. Z naszych informacji wynika, że wciąż są rozbieżności dotyczące indywidualnego kontraktu piłkarza – czytamy w dzisiejszym „Przeglądzie Sportowym”.

Vranjes zostanie w Ekstraklasie? Przymierza go Piast

FAKT

61

Jędza i Chima Chukwu do Legii – to dziś najważniejszy temat w Fakcie, ale o wszystkim czytaliście już wczoraj na Weszło. Obok o udanej rundzie opowiada Łukasz Załuska.

– Paweł Brożek lubi się ze mnie pośmiać. Mówi, że wcześniej grałem na tyle rzadko, że teraz mogę spokojnie występować do 40 – mówi Załuska. Błysnął w ostatnim meczu z Ruchem (0:1), gdy obronił kilka bardzo trudnych strzałów. O zakończeniu kariery jeszcze nie myśli. – Artur Boruc ciągle gra w Premier League, Arek Malarz jest w życiowej formie, ja też będę chciał grać jak najdłużej – podkreśla.

Reklama

62

Dalej mamy krótki tekst o Piotrze Leciejewskim. Przytoczmy fragment o jego charakterku.

Leciejewski jest nie tylko najlepszym golkiperem ligi, ale również jedną z najbarwniejszych postaci. Pewnego razu Polak złapał za gardło sędziego, kiedy nie zgodził się z jego decyzją. – Mocno się zagotowałem, ale byłem pewny, że karnego nie było. Chwyciłem sędziego za gardło, ale nie za mocno. Żona mówiła, że gdy biegłem do niego, moja twarz wyglądała strasznie, jak u furiata. Dostałem cztery mecze kary – opowiada Leciejewski.

GAZETA WYBORCZA

63

Futbolowe opowieści niesamowite. Rok 2016 w nie obfitował.

Reklama

Nagły wzlot Basaksehira idealnie wpisuje się w futbolowy rok 2016 w Europie, który jest jedną wielką opowieścią niesamowitą. Na mistrzostwach kontynentu oklaskiwaliśmy Walię – debiutującą na turnieju, dobierającą kadrę z zaledwie 68 tys. zarejestrowanych piłkarzy, posiadającą na wpół amatorską ligę leżącą przy dnie rankingu UEFA, a jednak zdolną wyeliminować gwiazdorską Belgię. Podziwialiśmy też Islandczyków – ich cały kraj liczy ledwie 330 tys. ludzi, wulkanów jest tam więcej niż klubów sportowych, ale reprezentacja pokonała Anglię złożoną z przedstawicieli najbogatszej ligi świata. Zdumiewaliśmy się wreszcie wyczynami Leicester, które wspomnianą ligą miliarderów wygrało, choć eksperci chóralnie typowali ją na najgorszą drużynę sezonu. Nawet w tzw. ekstraklasie działo się osobliwie, ponieważ Bruk-Bet Termalicę – klub w sensie ścisłym wiejski – dzielą od ligowego podium ledwie dwa punkty. I jeśli awansuje do europejskich pucharów, czego wykluczyć nie wolno, o Niecieczy usłyszą prawdopodobnie także za granicą.

SUPER EXPRESS

60

Jakub Błaszczykowski zorganizował ostatnio w Częstochowie turniej charytatywny, a po nim został mu wręczony… Order Uśmiechu.

Po emocjonującym turnieju przyszedł czas na wzruszającą dla Błaszczykowskiego chwilę. Został odznaczony przez dzieci Orderem Uśmiechu, który wręczany jest ludziom szczególnie zaangażowanym w pomoc najmłodszym. Kuba często angażuje się we wsparcie dzieci chorych i opuszczonych. Od półtora roku prowadzi fundację „Ludzki Gest”. – Trudno mi to wszystko opisać. Jedyne, co mogę powiedzieć, to że odznaczenie dostarczyło mi mnóstwa pozytywnych emocji. Dziękuję wszystkim dzieciakom, które mnie doceniły. To dla mnie ogromne wyróżnienie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wiąże się to z wieloma obowiązkami. Ja jestem gotowy, żeby te obowiązki wypełniać. Order jest magiczny, muszę pokazać, że na niego zasługuję – podkreśla Kuba.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

67

Piłkarskim tematem numer jeden dziś rozmowa z Łukaszem Załuską.

Wracał pan do kraju z zamiarem przypomnienia o sobie. Chyba się udało?

Tak, choć szkoda, że kontuzja zabrała mi kilka występów. W sezon wszedłem bez okresu przygotowawczego, więc kilka pierwszych meczów nie było dla mnie najłatwiejszych. Z biegiem rundy moja forma cały czas szła do góry i teraz mogę powiedzieć: szkoda, że to już koniec.

(…)

Radosław Sobolewski zaczyna pracę jako trener. Co go wyróżnia spośród innych szkoleniowców?

Ma niesamowitą pasję i charyzmę. Jako zawodnik zostawiał na boisku serce i zaangażowanie, teraz ten sam styl chce narzucić nam. Mamy grać agresywnie na całym boisku. Ma potencjał, by być bardzo dobrym trenerem, teraz kwestia zdobycia doświadczenia. Chcemy pomóc mu na boisku, by trenerem był jak najdłużej.

Widać u niego nacisk na defensywę, co było widać w meczach z Lechią czy Cracovią. To jego konik?

Topowe zespoły w Europie muszą grać solidnie od tyłu, by zdobywać punkty. Dobre przykłady to Atletico Madryt czy Chelsea – w tyłach wyglądają bardzo solidnie, a z przodu zawsze coś wpadnie. Czy my gramy podobnie? Myślę, że nie aż tak defensywnie. Mamy bardzo kreatywnych pomocników, którzy w każdym meczu stwarzają okazje do zdobycia bramki. Trzeba znaleźć złoty środek i na razie dobrze to wygląda.

66

Stojan Vranjes jest przymierzany do Piasta Gliwice.

Były pomocnik Legii i Lechii jest zdecydowany na przeprowadzkę do Gliwic. Śląski klub także, ale na razie strony nie doszły do porozumienia. Z naszych informacji wynika, że wciąż są rozbieżności dotyczące indywidualnego kontraktu piłkarza. (…) Bośniak ma jednak za sobą trudny okres, bo jego transfer do Legii za ok. 300 tys. euro okazał się sporym rozczarowaniem dla obu stron. Pomocnik półtora roku przebywał w Legii i rozegrał w ekstraklasie tylko 20 spotkań. Tej jesieni po meczu z Arką Gdynia został przesunięty do drużyny rezerw, a jako powód wskazywano słabą formę sportową zawodnika. Trener Jacek Magiera po podpisaniu kontraktu ze stołecznym klubem mówił wprawdzie, że Vranjes również ma czystą kartę w zespole, ale w jego sytuacji nic się nie zmieniło i odejście było kwestią czasu. Na początku grudnia piłkarz za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt z Legią i od tego czasu jego przedstawiciele rozpoczęli poszukiwania nowego klubu. Priorytetem jest ekstraklasa, więc oferta zakontraktowania Bośniaka trafiła na biurka prezesów kilku klubów, w tym Piasta, a także Ruchu.

65

Bence Mervo powoli pakuje walizki. Ponowne ściągnięcie go do Wrocławia okazało się sporym rozczarowaniem.

Skoro teraz Śląsk chce mocniej stawiać na polskich piłkarzy, to tym bardziej nie zależy mu na utrzymywaniu na liście płac grzejącego ławę obcokrajowca, który na dodatek całkiem nieźle zarabia. – Będziemy rozmawiać ze Śląskiem o przyszłości Mervo, bo na pewno nikt nie jest zadowolony z tego, ile czasu spędził on jesienią na ligowych boiskach – przyznaje polski agent piłkarza Adam Szmajdziński. (…) Plany były inne. To Mervo miał być najważniejszym snajperem Śląska. Latem wrocławianie mocno zabiegali o przedłużenie jego wypożyczenia z FC Sion i z tego powodu piłkarz stracił nawet kilkanaście dni solidnych przygotowań. Śląsk był sprzeświadczony, że warto bić się o Węgra, bo wiosną poprzedniego sezonu dał on próbkę swojego snajperskiego talentu – strzelił cztery gole, które miały wpływ na trzy wygrane Śląska, a na dodatek na boisku coraz lepiej rozumiał się z Morioką.

PS podsumowuje rundę w wykonaniu Bruk-Betu…

W pewnym momencie pół Polski dyskutowało o defensywnym stylu niecieczan. Niestety, w klubie nie zdołali wytrzymać tej presji. – Chcieliśmy w którymś momencie przewartościować tę drużynę. Zaczęliśmy grać ładnie. W meczu z Piastem stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji i wyszło, jak wyszło. Z Koroną wystawiliśmy – jak na nas – ultraofensywny skład i dostaliśmy trzy razy w łeb. Źle to wyszło – przyznaje Michniewicz. Po tych słabszych meczach, gdy wydawało się, że niecieczanie nieuchronnie obsuną się w tabeli, trener wrócił do gry trzema defensywnymi pomocnikami, co pozwoliło odbić się w końcówce rundy jesiennej. – Trudno było się po kilku porażkach odkręcić. To był najtrudniejszy moment jesieni. Jechaliśmy na dwa wyjazdy – do Gdyni i na mecz z Cracovią. Udało się opanować pożar. A potem sami znowu podłożyliśmy ogień spotkaniem z Zagłębiem, w którym rywale wykorzystali jedną sytuację i grali naszym sposobem – oddali nam piłkę i powiedzieli. „Martwcie się” – podkreśla szkoleniowiec.

64

…i Lecha Poznań.

Przy Bułgarskiej to tradycja, że jesienią trzeba zażegnywać kryzys. W 2014 roku Mariusza Rumaka zmienił Maciej Skorża, który wywalczył po kilkunastu miesiącach mistrzostwo Polski. Potem awansował do Ligi Europy, ale przy okazji miał katastrofalną serię ligową. W jego miejsce przyszedł Jan Urban, którego początkiem końca był brak awansu do europejskich pucharów, a los został przesądzony po fatalnym początku obecnych rozgrywek. Teraz rządzi Nenad Bjelica. Co ciekawe, Chorwat na starcie ma wyniki gorsze od poprzedników. Zespół zdobył 25 punktów w 14 meczach, co daje średnio 1,78 pkt na jedno spotkanie. Urban i Rumak do końca pierwszej rundy mieli średnią odpowiednio 2,3 oraz 2,18 i tylko Skorża był w pierwszym okresie pracy nieco gorszy (1,72). To jednak można potraktować jako dobry znak – Lech powinien zameldować się na koniec rozgrywek w ścisłej czołówce. Z czego to wynika? Przede wszystkim ze zmian w stylu gry. Po pierwsze, udało się uporządkować defensywę. Kolejorz, który stracił dużo goli, nagle stworzył mur trudny do sforsowania. Na koniec jesieni okazało się, że poznaniacy mają najmniej (19) straconych goli w ekstraklasie.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Hiszpania

Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu

Patryk Fabisiak
0
Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...