Reklama

W Krakowie dwie rzeczy psują ostatnio krajobraz. Szkieletor i Cracovia…

redakcja

Autor:redakcja

21 grudnia 2016, 16:44 • 5 min czytania 0 komentarzy

Na wstępie musimy zaznaczyć, że kilku piłkarzom Cracovii po tej rundzie powinny urosnąć nosy. Paru z nich można było złapać po meczu ze Szkendiją lekcji futbolu odebranej przez macedońskich pasterzy na wypowiedziach w stylu “wrócimy jeszcze silniejsi” czy “potrzebowaliśmy takiego doświadczenia”. Silniejsi? Może i zawodnicy Pasów na lekcji futbolu mają wpisaną obecność, ale nie wyciągnęli z niej nic a nic.

W Krakowie dwie rzeczy psują ostatnio krajobraz. Szkieletor i Cracovia…

Czternaste miejsce w lidze w przypadku klubu, którego kadra wypchana jest piłkarzami przewijającymi się w mokrych snach większości prezesów klubów z Ekstraklasy, to dramat. Chyba nie będzie przesadą, gdy napiszemy, że – tak ogólnie – Cracovia to największe rozczarowanie jesieni. Dawniej mając w perspektywie mecz Pasów po pilota sięgało się z uśmiechem na ustach. Dziś – jest to częściej przerażenie.

MOCNY PUNKT

Kontroler powierzchni lotniczej. Nasz człowiek w innych galaktykach. Facet, który minął się z powołaniem, bo zamiast przy Kałuży powinien występować w Harrachowie czy Garmisch-Partenkirchen. Gość, który po karierze odnajdzie się w biurach NASA albo firmie organizującej wycieczki w kosmos. Po prostu: Air Covilo.

Przestrzeń od dwóch metrów ponad murawą w górę została w meczach Cracovii zawłaszczona. Strzelał tak…

Reklama

covilo11 covilo14 covilo15 covilo16 covilo17

Do tego doliczyć trzeba jakieś – tak na oko – sześć tysięcy wygranych pojedynków główkowych w środku pola i ratowanie tyłków zespołu przy stałych fragmentach. A przecież jego repertuar nie ograniczał się tylko do sprawnych główek, bo do swojego dorobku strzeleckiego dołożył także choćby całkiem nielichą bramkę z dystansu. Ogółem nazbierał ich siedem. Jak na defensywnego pomocnika – bardzo dużo. Często – zwłaszcza gdy nie szło – był przesuwany do przodu i robił za główną postać rozwiązania taktycznego “laga na Covilo” polegającego na graniu lagi na Covilo. W Cracovii mającej jak nigdy problemy z kreatywnością, często była to ostatnia deska ratunku.

Poza Covilo na plus należy ocenić szarpiących na skrzydłach Wójcickiego czy Szczepaniaka (aczkolwiek lewa pomoc to pozycja kompletnie nie dla tego drugiego), dobrze spisywał się Dąbrowski, efektownie wypadał Budziński, nie najgorzej też Sandomierski.

PIĄTA KOLUMNA

Zagraniczne wynalazki.

Ferraresso – 4 mecze, średnia not 2,67
Bejan – 1 mecz, średnia not 2,00
Litauszki – 3 mecze, 1 asysta drugiego stopnia, średnia not 4,00
Dimun – 3 mecze, średnia not 3,50
Cunta – bez debiutu w lidze
Vestenicky – 11 meczów, 1 asysta drugiego stopnia, średnia not 4,14
Karaczanakow – bez meczu w lidze w tym sezonie

Reklama

Uznajmy, że Vestenicky, Dimun czy Cunta z racji na swój wiek jeszcze będą mieli czas, by się pokazać, ale reszta – dramat. Z Litauszkiego Bruk-Bet zrobił taki wiatrak, że do dziś w swoim domu nie potrzebuje montować klimatyzacji. Ferraresso? Pojawiał się głównie wtedy, gdy trzeba było załatać dziurę, ale zamiast pomóc wpadał w nią z młotem pneumatycznym i tylko pogarszał sytuację (średnia not mówi wszystko). Bejan? Okazał się taką alternatywą dla trenera, że ten aż zabiegał o to, by do klubu ściągnąć Malarczyka. Panowie, spadać z tej ligi, szrotu tu nie potrzebujemy. Z Ekstraklasą powinniście mieć wspólny tylko dekoder.

NAJWIĘKSZE POZYTYWNE ZASKOCZENIE

Cierpliwość Filipiaka. W – nazwijmy to – starych czasach myśli Jacka Zielińskiego krążyłby w tym momencie gdzieś między wyszukiwaniem kolejnych staży trenerskich a analizowaniem, w którym klubie stołek stał się ostatnimi czasy gorętszy. Cracovia dołująca? Cracovia grająca bez stylu? Niepotrafiąca wygrać od połowy października? Ta Cracovia, którą jeszcze w poprzednim sezonie wielu miało za najładniej grającą w piłkę drużynę?

Jeszcze rok temu głowa trenera zapewne by poleciała i cieszy nas to, że profesor Filipiak wyciągnął wnioski. Może tym razem wpływ na jego cierpliwość miało wsparcie kibiców, może fakt, że między piłkarzami a trenerem wciąż jest chemia. Tak czy inaczej czujemy, że na kredycie zaufania dla Zielińskiego można wyjść tylko na plus.

NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIE

Tomasz Brzyski. Po człowieku będącym nie tak dawno pewnym punktem Legii Warszawa można było się spodziewać, że w Cracovii przynajmniej nie będzie przeszkadzał. Tymczasem Brzyski ani w obronie nie robi za profesora (ale w sumie nigdy nie robił), ani w ataku nie daje drużynie zbyt wiele (to mu się zdarzało częściej). Stał się ekspertem od zagrań typu

a) przeciągnięte dośrodkowanie,
b) wrzutka z wolnego zatrzymująca się na pierwszym gościu,
c) strzał z dystansu w maliny

Doszło już nawet do tego, że kiedy Brzyski przymierza się do wrzutki, a w polu karnym jest Covilo (Covilo!), niespecjalnie pachnie bramką. Panie Tomaszu, ząb czasu nadgryza pana chyba coraz mocniej.

OPINIA EKSPERTA

Specjalnie dla nas czas siesty przerwał Piotr Olaboga:

– Kampania Cracovii wydaje się być gargantuiczną aberracją względem poprzedniej temporady. Nie masz wrażenia, Wojtku, że sternik klubu, Jacek Zieliński, penetrując wzrokiem tabelę czuje się wręcz jak po manicie? To już nie jest ta zwiewna tiki-taka, to już nie jest – jak mawiają Hiszpanie – barwne juego de toque. Przed Januszem Filipiakiem swoista zagwozdka, ale przykład choćby Rayo Vallecano z sezonu 14/15 pokazuje, że gwałtowne ruchy nie uczynią klubu bardziej partycypacyjnego. Wszyscy kibice Pasów czekają na to, aż ich drużyna wreszcie pokaże cojones.

SZALENIE ISTOTNY FAKT

W centrum Krakowa stoi budynek nazywany przez mieszkańców szkieletorem.

153196.forum

Wciąż wygląda on efektowniej niż gra Cracovii w niektórych meczach.

RUNDA OKIEM WESZŁO

kwarcyt_szary-676x473

ANKIETA WESZŁO

Wiosna w przy Kałuży będzie

WERDYKT

Cracovia się odbije. Możecie uznać to za banał, ale po prostu ma zbyt dobrych piłkarzy i zbyt dobrego trenera, by kręcić się w okolicach strefy spadkowej. Ciężko napisać, że ta drużyna potrzebuje przełamania, bo za takie można byłoby uważać 6:0 z Koroną, po którym znów (pomijając zwycięstwo w Płocku) przyszła seria bez zwycięstwa. Faktem jest jednak, że problem piłkarzy leży raczej w głowach. Bo że nogi mają sprawne – widzieliśmy nie raz.

Wkradł się w tę drużynę marazm, ale wciąż to kwestia kilku meczów, by ta znów wyrosła na pięknego motyla.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...