Reklama

Tętniące spawalnictwo, czyli Prosiaczek, szkapa i kolonoskopia

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

07 listopada 2016, 14:10 • 8 min czytania 0 komentarzy

„Żółty jesienny liść wszystko mi opowiedział…”. Zupełnie nie wiadomo, po co, bo przecież wszystkie mecze Ekstraklasy i tak obejrzałem z racji obowiązków zawodowych, a historię biesiady u hrabiny Kotłubaj znam jeszcze od przedwojny (tej z Zatoce). W przerwę na mecze kadry narodowej wkraczamy z nowym liderem Ekstraklasy, nowymi reprezentantami, nowymi przejawami remisowo-realowej histeryjki i odwiecznymi postanowieniami, że teraz to już na pewno wszystkie zaległości nadrobimy, wszystkie pilne sprawy załatwimy, kupimy, naprawimy, przeczytamy, obejrzymy… Oczywiście, skończy się jak zwykle, ale to przecież ważne, żeby w coś wierzyć. A najważniejsze, to wierzyć w siebie – każdy Adam Frączczak wam to powie.

Tętniące spawalnictwo, czyli Prosiaczek, szkapa i kolonoskopia

Wisła Płock – Arka Gdynia 0:0
AntyInsekt – powiedziały bandy reklamowe z lewej strony.
Kran-Suw – odpowiedziały te ze strony prawej.
Spawex – skontrowały te z boku
AgroFart – przebiły migające.
Wszystko dla spawalnictwa! – precyzyjnie podsumowały mecz bandy położone centralnie.
Spotkanie obejrzało 3357 widzów. Ekstraklasowe spotkanie. Ludzie, toż nawet ja mam więcej czytelników na Twitterze…

Ruch Chorzów – Lech Poznań 0:5
Tętnimy życiem – zamigotało na chorzowskich reklamach.
Niestety, piłkarze Ruchu nie wzięli sobie tego do serca. W piątek słuchać było tylko tętent Lecha i rżenie koni. Drwiące rżenie, bo to, co odstawiali chorzowianie, rozbawiłoby nawet naszą szkapę i Łyska z pokładu Idy. Sprawiali wrażenie, jakby… Nie, kurde, oni nawet wrażenia nie sprawiali. Lech natomiast, podobnie jak konie, sprawiał wrażenie rozbawionego.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Korona Kielce 1:3
Termalica miała zrobić ostatnim w tabeli gościom koronarografię, a tymczasem to Korona, przy wydatnej pomocy Dalibora Plevy, zrobiła gospodarzom kolonoskopię. Swoją drogą, bardzo chciałbym przeczytać pomeczowe wypracowanie Słowaka, w którym opisuje trenerowi Michniewiczowi, co tak naprawdę mu odwaliło i jakie z tego wyciągnął wnioski na przyszłość. Podejrzewam, że mógłby to być gotowy scenariusz filmu, w którym Lemoniadowy Joe budzi się w szczerym polu, uwalnia swojego wewnętrznego Kostka-Biernackiego i obaj ruszają na łów, na łów, towarzyszu mój…
A Korona tymczasem wyskoczyła na miejsce trzynaste… Biuro prezydenta Kielc zakupiło dodatkowe paczki paluszków beskidzkich o smaku sera i cebulki – trzeba mieć czym przyjąć tabuny ewentualnych inwestorów, którzy po sobotnim zwycięstwie Korony zakorkowali rogatki miasta i przepychają się właście w drzwiach do windy.

Reklama

Jagiellonia Białystok – Piast Gliwice 2:0
Boisko zweryfikowało – podsumował mecz Jakub Szmatuła.
Niniejszym stwierdza się, że w meczu, który odbył się między… na stadionie… – pracowicie kaligrafowało boisko – …wyższym poziomem i większym zaangażowaniem wykazała się drużyna gospodarzy. Kropka.
A data? – pisnął Głos Wewnętrzny
Dat nie wpisujemy, z datą dokument byłby nieważny – powiedziało boisko, składając niedbały podpis. Potem wyjęło skądś pieczątkę, chuchnęło na nią urzędowo, odbiło na papierze słowo „zapłacono” i wręczyło ów papier lokatorowi z parteru.

Lechia Gdańsk – Pogoń Szczecin 1:1
Zgłaszam formalny wniosek, by w przyszłosezonowym „Ustaw Ligę” wprowadzić możliwość dokonywania transferów (lub choćby tylko zmian) w przerwie meczu. Mógłbym wtedy piłkarzy Lechii posłać po pierwszej połowie w siną dal, kupić w ich miejsce… Kurcze, kogokolwiek właściwie.
Pierwsza połowa meczu w Gdańsku obudziła, pobudziła i rozbudziła, komentatorzy i eksperci zachęcali, by zostaćznami, bo będziesiędziało, a tymczasem nic z tych rzeczy: po jednym celnym strzale, Nunes mylący się z Nunesem, Flavo w paltociku i Lukaš Haraslin idący na czołowe z Adamem Gyurcso.
I nieuznany gol ze spalonego – skrupulatnie wyliczył Kibic Tygodniowy.
Tak czy owak, „plusem meczu” został Latający Batonik Który Mówi „Auć” Gdy Gryzie Go Adam Frączczak.

Śląsk Wrocław – Zagłębie Lubin 2:1
Mogliśmy nawet tego meczu nie zremisować – stwierdził Piotr Stokowiec na konferencji prasowej.
Rzeczywiście, nie zremisowali.
Niech żyje naaaaam rezerwa! – śpiewał trener Rumak z nieodłączną butelką mineralnej w dłoni i protokołem meczowy, w drugiej, w którym to dokumencie czarno na białym stało: „wejście Alvarinho – 59 minuta, wejście Idzika – 84 minuta”.
No, dobra, niech żyje, niech żyje – westchnął z trybun Tadeusz Pawłowski rozdarty między „mój kochany Śląsk wygrał” a „kurde, gdyby nie wygrał, to może znowu byłby naprawdę mój”.

Wisła Kraków – Górnik Łęczna 3:2
Hat-trick Rafała Boguskiego. Bogowie, bogowie moi…

A tymczasem nadeszło zaledwie po ośmiu.

Reklama

Legia Warszawa – Cracovia 2:0
Na trybunach tłumy: Adam Nawałka, Michał Probierz, Robert Podoliński, Tomasz Iwan, Krzyś, za nim Królik, potem Miś, a za misiem szedł Prosiaczek, co wełniany wziął serdaczek. Gardząc wręcz niebezpieczeństwem Kangurzyca szła z Maleństwem, osioł, Sowa Przemądrzała, wykształcona i bywała, a na końcu cała klika krewnych-i-znajomych Królika.
Cała Polska widziała – skrócił wyliczankę Głos Wewnętrzny.
…że pan sędzia Złotek niekoniecznie powinien prowadzić mecze o ciężarze gatunkowym wyższym niż 60 decybeli w skali Zimocha.
Nieważne, jak – ważne, że są trzy punkty – podsumowywał uśmiechnięty reporter.
Nie. Ważne, jak.

Bramka kolejki
Miejsce trzecie – Taras Romańczuk za refleks, miejsce drugie – Rafał Wolski za technikę (tylko drugie, bo technikę pokazał też Dawid Kudła), a wygrywa Nabil Aaankour – za absurdalność sytuacji, w której nie tylko Korona wygrywa w Festung Kukurydza, ale i bramkę głową zdobywa piłkarz o wzroście saturatora.

Kiks kolejki
Martin Polaček, przegrywając derby Dolnego Sląska, był bardzo malowniczy, ale to wygląda już na jakąś chroniczną chorobę, a nie zwykłe kiksy. Vladislavs Gutkovskis nietrafiający w piłkę na czwartym metrze prezentował się o wiele bardziej naturalnie, ale najzabawniejszy był Nabil Aankour, który we własnym polu karnym postanowił nonszalanckim gestem dżentelmena zarzucić sobie na plecy jeden koniec jedwabnego szalika… ale ponieważ nie miał szalika, postanowił zarzucić sobie na plecy własną nogę, czego skutkiem mógł być najśmiejszniejszy rzut karny sezonu.

Asysta kolejki
Dzieła zebrane Jakuba Wawrzyniaka (tom. 1 – „Jak znaleźć Rafała Wolskiego”, Gdańsk 2016, s. 9) wygrywają z podaniem Tarasa Romańczuka do Przemysława Frankowskiego i momentem absolutnego szaleństwa Mateusza Możdżenia, który postanowił dośrodkować na głowę Nabila Aankoura.

Interwencja kolejki
Oczywiście, Nabil Aankour, który… No, dobra – żart. Słaby. Grzegorz Sandomierski, oczywiście, a czy za siedemnastą, osiemdziesiątą trzecią czy osiemdziesiąta ósmą minutę, to już sobie sami wybierzcie.

Ranking sędziowsko-okulistyczny
Pan sędzia Lasyk (WP-AG) napisałbym, że „wytrzymał ciśnienie”, ale w tym meczu? Ciśnienie? Kamaaan… Minus dwie dioptrie (głównie za pierwszą połowę).
Pan sędzia Stefański (RCh-LP) gwizdał nierówno, w wielu przypadkach uprzedzając sygnalizację liniowych, co może sugerować, że sam czuł się aż tak pewnie lub, że zupełnie nie miał zaufania do asystentów. Minus cztery dioptrie, głównie za uznanie pierwszego gola dla Lecha, choć przy piątkowym Ruchu jeden gol w tę, jeden w tamtą…
Pan sędzia Przybył (BBTN-KK) minus pięć dioptrii za brak rzutu karnego dla Termaliki, dwóch wolnych i rogu dla Korony i „piłeczkę” przy losowaniu.
Pan sędzia Kwiatkowski (JB-PG) może nie „mecz-wzór”, ale i tak zero dioptrii.
Pan sędzia Frankowski (LG-PSz) – spalone przy golach Pogoni, jeśli były (a były, zwłaszcza przy tym z drugiej połowy) i tak idą na konto liniowych, rzut karny podyktowany słusznie, zatem tylko minus dwie dioptrie i niech się gdańszczanie nie ciskają, bo pan sędzia i tak zarobił za decyzje na korzyść Lechii.
Pan sędzia Musiał (ŚW-ZL) miał na linii pana sędziego Muchę, co przypominam chętnym do „jeżdżenia” po głównym. Sam dotrwał dzielnie do końca, nie wyrzucił Adama Kokoszki ani Dorde Cotry, minus trzy dioptrie (powinno być ciut więcej, ale to „derbowa” promocja).
Pan sędzia Jakubik (WK-GŁ) – karny dla Górnika słuszny, obie żółte dla Grzegorza Piesio również, spalone do wyłapania tylko przez liniowych… ale nie cieszmy się – nie był to najlepszy mecz sędziego głównego. Minus trzy dioptrie, a gdyby jeszcze były powtórki…
Pan sędzia Złotek (LW-C) odstawił smutną żenułę. Minus osiem dioptrii, w tym niezagwizdany karny, brak żółtej kartki dla Guilherme, tolerowanie niesportowych zachowań i permanentnych zapasów.

Cytat kolejki

Sławomir Chałaśkiewicz: „Jeżeli przeciwnik strzela jednego gola więcej od nas, to coś się dzieje”
Niech zgadnę: dzieje się to, że strzela gola?

Rafał Grodzicki: „Nie mam zamiaru się z nim kopać”
Breaking news! Piłkarz uratował sędziego przed pobiciem!

Piotr Laboga: „Piłka ugrzęzła w morzu nóg”
Panie Mojżeszu, pan tu pozwoli z laską na momencik…

Kazimierz Węgrzyn: „Jeżeli drużyna traci bramkę, to traci też wiele ze swojej jakości”
A nie odwrotnie?

Przemysław Pełka: „Pogoń wyciągnęła przysłowiowe wnioski”
Kto pod kim wnioski kopie… Na pochyłe wnioski każda koza… Nie, to nie to. Na świetego Hieronima wniosek jest albo… yyy… Is fecit, cui wniosek?…

Paulina Czarnota-Bojarska: „Piłkarze mieli głowy spuszczone w dół”
Z wyjątkiem napastnika, który notorycznie spuszczał głowę go góry.

Sonia Śledź: „Michał Chrapek jest ze mną”
Michale, uuuuumrzesz… uuuumrzesz… – dyszał do słuchawki Marcin Krzywicki.

View post on imgur.com

„Poligon” w „Ustaw Ligę”
Piłkarze Jagiellonii przynieśli LZS Poligon 24 punkty, piłkarze Legii – 21 punktów, pozostała piątka zarobiła tylko 8 punktów (podczas, gdy ławka rezerwowych 10)… W efekcie LZS Poligon” awansował o sześć pozycji w lidze „poligonowej” (kod: 432967992), ale w klasyfikacji generalnej spadł na miejsce 1172, a na domiar złego w klasyfikacji lig prywatnych ligę „poligonową” (kod: 432967992) o 22 punkty wyprzedził Związek Radziecki i ja rozumiem, że akurat jest rocznica wybuchu rewolucji październikowej, ale czy to nie lekka przesada jednak? Zwłaszcza, że rocznica nie jest wcale okrągła…
Prezes PWLGW kontynuuje politykę monopolizowania ligi „poligonowej” (kod: 432967992) – jego MacMary zajmują miejsca pierwsze, drugie, czwarte, szóste i dwunaste…
Oraz trzydzieste szóste, trzydzieste ósme… – wyliczał Głos Wewnętrzny
Na miejscu trzecim – BP KIELCE FC prezesa Matna, na piątym – IskraDretyń Mateusza Rokuszewskiego, do pierwszej dziesiątki wrócili Biedni bo głupi prezesa Pitersona.
…sześćdziesiąte
Poza nimi w pierwszej dziesiątce znalazły się także SiekaTeam (prezes Sieka8), dowodzona przez prezesa Tomkino drużyna Żabia WolaFalenica prezesa Mauritiuska.
…sto dwudzieste szóste, trzydzieste drugie, sto czterdzieste…
Najnowszym nabytkiem ligi „poligonowej” (kod: 432967992) jest KasztanBest prezesa Ayrona, dzięki któremu jest nas teraz taka sama siła, jak i Karguli, czyli jesteśmy jedną z dwóch największych lig prywatnych.
…sto pięćdziesiąte szóste, sto sześćdziesiąte piąte…
I wciąż mamy lidera klasyfikacji generalnej.
…sto osiemdziesiąte piąte, sto dziewięćdziesiąte… dziewiąte… dwus… dwus… Chrrrr… pfff. Chrrrr…
Może by tak opatentować liczenie MacMarów prezesa PWLGW jako skuteczną metodę na bezsenność?

Andrzej Kałwa

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...