W Wiśle Kraków zmian ciąg dalszy – całkiem niedawno pożegnano Zdzisława Kapkę, pracującego w klubie od pierwszego rozbioru Polski, dziś natomiast przedstawiono nowego wiceprezesa, który zajmie się pionem sportowym. Będzie nim Manuel Junco, czyli nowa-stara twarz o całkiem ciekawym CV.
Nie jest to bowiem pierwsze podejście Junco do Wisły, pracował tu najpierw w marketingu, a w latach 2005-2010 był skautem. Jeszcze będąc w Krakowie nawiązał współpracę z Liverpoolem, dla którego zajmował się futbolowym rynkiem w Europie Środkowo-Wschodniej. W 2010 roku przeszedł właśnie do The Reds na stałe, a po opuszczeniu Anfield przelewy odbierał z USA, konkretnie z Columbus Crew. Na papierze wygląda to więc naprawdę nieźle, gościowi zaufały poważne firmy, teraz pytanie, czy odnajdzie się w krakowskiej rzeczywistości – wiadomo, że ona, jak każda inna w Polsce, odstaje jakością od tej z Liverpoolu.
Inna ważna sprawa – klub na razie rezygnuje tym samym z funkcji dyrektora sportowego, jego obowiązki przejmie teraz zarząd.
No, ale żeby napisać artykuł o Wiśle, w której wszystko jest dopięte na ostatni guzik trzeba chyba poczekać do pierwszego kwietnia i wtedy, w formie żartu, będzie okazja. Na konferencji prasowej ujawnił się bowiem bajkopisarski talent wiceprezesa Roberta Szymańskiego, który po prostu zaczął zmyślać dokonania Junco i gdyby wszyscy mieli więcej czasu, to dowiedzielibyśmy się, że nowy pracownik Wisły wylądował samolotem na rzece Hudson, uratował dziecko z pożaru i obronił świat przed kosmitami. No, bo spójrzcie tylko jak ładnie z jego opowieści rozliczył go Twitter:
R. Szymański: “Junco był ostatnio skautem klubu MLS z Nowego Jorku.”
– Red Bulls czy City?
– Junco: Dokładnie to Columbus Crew.— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) 13 października 2016
Fajne, tylko że żaden aktualny piłkarz Newcastle nigdy nie grał w żadnej lidze południowoamerykańskiej.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) 13 października 2016
R. Szymański: Junco polecił nam gracza z MLS. Ostatnio grał dla Kolumbii w el. mundialu.
Od 2013 nie było w kadrze Kolumbii gracza z MLS.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) 13 października 2016
Za “ostatnio” bierzemy rok 2016 i w ostatnim wypadku chodziło prezesowi zapewne o Cristiana Higuitę, bo on rzeczywiście był powołany, ale nie zagrał w żadnym meczu seniorskiej kadry – czyli znów Szymański w swojej radosnej twórczości mija się z prawdą. Aż strach zapytać takiego gościa, która jest Wisła w tabeli, bo powie – pierwsza. Ale że od końca? Tego już nie doda.