Powołania na październikowe zgrupowania pierwszych reprezentacji narodowych nie wpłynęły w tej turze tylko do trzech klubów ekstraklasy. Przyznamy całkiem szczerze, nie jesteśmy do takiego stanu rzeczy przyzwyczajeni. A do tego, że kilku z przedstawicieli naszej ligi ma duży wpływ na wyniki swoich drużyn – tym bardziej. Tymczasem październikowa przerwa na kadrę przyniosła sporo pozytywów.
W liczbach nasza Ekstraklasa wypadła naprawdę dobrze. 27 powołań do dorosłych reprezentacji, 7 bramek i 3 asysty. Największą dumę może czuć zdecydowanie Michał Probierz. Jak go znamy, pewnie sto razy bardziej niż oglądać gole Cernycha i Vassiljeva, wolałby mieć ich do dyspozycji na treningach, ale przynajmniej wie, że obaj nie stracili formy i wrócą na Podlasie mocno podbudowani. Litwin zdobył drugiego i trzeciego gola w eliminacjach, tym samym przynajmniej do listopada nie ustępując w klasyfikacji strzelców choćby Garethowi Bale’owi czy Romelu Lukaku.
Gol Cernycha ze Szkocją…
… i trafienie przeciwko Malcie
Vassiljev z kolei napoczął Gibraltar golem i asystą, nim chwilę później trener zdecydował się go odesłać na ławkę, by w pełni sił przystąpił do przegranego 0:2 starcia z Grecją.
Asysta Vassiljeva…
… i bramka piłkarza Jagiellonii. Trzeba przyznać – piękny lob
Dwa punkty do klasyfikacji strzelców, podobnie jak Cernych, dopisał sobie też… Steeven Langil. Szok. Niedowierzanie. Tylko tak możemy skomentować fakt, że w dwóch meczach z rzędu nie schodził z placu gry jako ten najbardziej bezproduktywny, ba – dzięki jego trafieniom Martynika zagwarantowała sobie awans na Puchar Karaibów. Oczywiście może też przypuszczać, że w tamtejszych reprezentacjach występuje wielu muzyków, których związki z piłką jeszcze słabsze niż w przypadku zawodnika Legii.
Podobnym zaskoczeniem była dla nas lista strzelców z meczu Francja – Bułgaria. Gameiro. Payet. Griezmann. ALEKSANDROW. Tak, tak, to nie żaden błąd w druku – skrzydłowy Legii po sześciu minutach meczu z wicemistrzami Europy miał już na koncie bramkę na 1:0 z rzutu karnego.
Z pomocą „naszych” ludzi zyskali też Węgrzy. Co prawda duet Kadar-Guzmics w obronie nie zapobiegł stracie trzech goli ze Szwajcarią, ale gdy w drugim meczu eliminacyjnym od pierwszej minuty wyszli razem z nimi Nikolić i Gyurcso, efekt był natychmiastowy. Dziesięć minut, podanie napastnika Legii, wykończenie skrzydłowego Pogoni i szybkie 1:0 w spotkaniu z Łotwą. Później jedną sztukę od siebie dołożył Szalai i Gabovs wraz z Gutkovskisem musieli pakować się w samolot do Polski w podłych nastrojach, po dwóch porażkach 0:2.
Podobne samopoczucie towarzyszyć będzie pewnie Finom – Arajuuriemu i Hamalainenowi. Ten pierwszy dwa razy zagrał pełne 90 minut w przegranych spotkaniach z Islandią i Chorwacją, ten drugi po słabych 56 minutach w pierwszym z meczów, na drugi nie wszedł nawet z ławki. Zadowolony z pewnością nie będzie też Simeon Sławczew, który najpierw z ławki obserwował, jak jego koledzy zbierają oklep od Francuzów, by później samemu przez 89 minut uczestniczyć w kolejnej wysokiej porażce ze Szwecją.
Lepiej poszło Vako Kazaiszwilemu, który zagrał dwa razy od deski do deski, a w starciu z Walią pomógł w wywiezieniu cennego wyjazdowego remisu fantastyczną asystą. Jeszcze tylko nauczyć się imion kolegów z Legii i koniecznie czekamy na riplej w ekstraklasie.
Bardzo słabo jeśli chodzi o minuty wyglądała tym razem delegacja Ekstraklasy w reprezentacji Adama Nawałki. Jedynym, który nabił sobie dwie minuty do dorobku reprezentanta był Sławomir Peszko. Michał Pazdan z powodu kontuzji nie zagrał w żadnym z meczów kadry, Krzysztof Mączyński w tych eliminacjach wciąż nie pokazał się jeszcze na boisku, podobnie jak Tomasz Jodłowiec. Z kolei Damian Dąbrowski jeszcze przynajmniej do listopadowego meczu z Rumunią poczeka na swój debiut z orzełkiem na piersi.
***
Jagiellonia Białystok:
Konstantin Vassiljev (Estonia) – 61 minut, gol i asysta z Gibraltarem (4:0), 90 minut z Grecją (0:2)
Fedor Cernych (Litwa) – 90 minut i gol ze Szkocją (1:1), 90 minut i gol z Maltą (2:0)
Bruk-Bet Termalica Nieciecza:
Vladislavs Gutkovskis (Łotwa) – 64 minuty z Wyspami Owczymi (0:2), na ławce z Węgrami (0:2)
Lechia Gdańsk:
Simeon Sławczew (Bułgaria) – na ławce z Francją (1:4), 89 minut ze Szwecją (0:3)
Sławomir Peszko (Polska) – 2 minuty z Danią (3:2), na ławce z Armenią (2:1)
Zagłębie Lubin:
–
Arka Gdynia:
Pavels Steinbors (Łotwa) – na ławce z Wyspami Owczymi (0:2), na ławce z Węgrami (0:2)
Wisła Płock:
Siergiej Kriwiec (Białoruś) – 67 minut z Holandią (1:4), na ławce z Luksemburgiem (1:1)
Lech Poznań:
Jasmin Burić (Bośnia i Hercegowina) – na ławce z Belgią (0:4), na ławce z Cyprem (2:0)
Paulus Arajuuri (Finlandia) – 90 minut i żółta kartka z Islandią (2:3), 90 minut z Chorwacją (0:1)
Tamas Kadar (Węgry) – 90 minut ze Szwajcarią (2:3), 90 minut i żółta kartka z Łotwą (2:0)
Korona Kielce:
Ken Kallaste (Estonia) – na ławce z Gibraltarem (4:0), 90 minut z Grecją (0:2)
Vladislavs Gabovs (Łotwa) – 90 minut z Wyspami Owczymi (0:2), 90 minut z Węgrami (0:2)
Cracovia:
Damian Dąbrowski (Polska) – poza kadrą z Danią (3:2), na ławce z Armenią (2:1)
Legia Warszawa:
Michał Pazdan (Polska) – poza kadrą z Danią (3:2), poza kadrą z Armenią (2:1)
Tomasz Jodłowiec (Polska) – na ławce z Danią (3:2), na ławce z Armenią (2:1)
Waleri Kazaiszwili (Gruzja) – 90 minut z Irlandią (0:1), 90 minut i asysta z Walią (1:1)
Kasper Hamalainen (Finlandia) – 56 minut z Islandią (2:3), na ławce z Chorwacją (0:1)
Steeven Langil (Martynika) – 90 minut i gol z Dominikaną (2:1), 120 minut i gol z Trynidadem i Tobago (2:0 po dogrywce)
Michaił Aleksandrow (Bułgaria) – 76 minut i gol z Francją (1:4) 37 minut ze Szwecją (0:3)
Nemanja Nikolić (Węgry) – 3 minuty ze Szwajcarią (2:3), 45 minut i asysta z Łotwą (2:0)
Pogoń Szczecin:
Adam Gyurcso (Węgry) – na ławce ze Szwajcarią (2:3), 90 minut i gol z Łotwą (2:0)
Śląsk Wrocław:
Lasza Dwali (Gruzja) – na ławce z Irlandią (0:1), na ławce z Walią (1:1)
Ostoja Stjepanovic (Macedonia) – na ławce z Izraelem (1:2), na ławce z Włochami (2:3)
Piast Gliwice:
Edvinas Girdvainis (Litwa) – 90 minut ze Szkocją (1:1), na ławce z Maltą (2:0)
Ruch Chorzów:
–
Górnik Łęczna:
–
Wisła Kraków:
Richard Guzmics (Węgry) – 90 minut ze Szwajcarią (2:3), 90 minut z Łotwą (2:0)
Boban Jović (Słowenia) – na ławce ze Słowacją (1:0), na ławce z Anglią (0:0)
Krzysztof Mączyński (Polska) – na ławce z Danią (3:2), na ławce z Armenią (2:1)