Trenowanie młodzieży, stanie na boisku przez półtorej godziny na baczność, rozbieranie choinki, bieganie po schodach… W Polsce wynaleziono całe multum sposobów na karanie zawodników, którzy w jakiś sposób zdołali podpaść trenerowi czy działaczom. Ostatnio wyzwanie Polakom postanowili jednak rzucić Czesi, którzy pokazali, że niecodzienne metody stawiania piłkarzy do pionu również nie są im obce.
92. minuta ligowego spotkania pomiędzy Zbrojovką Brno i Spartą Praga. Goście prowadzą 3:2, jednak w ostatniej akcji gospodarzom w zamieszaniu po rzucie rożnym udaje się doprowadzić do wyrównania. Wszystko byłoby pewnie w jak najlepszym porządku, gdyby nie fakt, że gol padł z wyraźnego spalonego, którego nie wyłapała sędzina liniowa, Lucie Ratajova.
Jak nietrudno się domyślić, gracze Sparty byli raczej średnio zadowoleni z odebranego im w ostatniej sekundzie zwycięstwa. W najbardziej ostentacyjny sposób swoje głębokie rozczarowanie spowodowane błędem liniowej wyrazić postanowili bramkarz ekipy z Pragi, Tomas Koubek, oraz pomocnik Lukas Vacha. “Moim zdaniem kobiety powinny zostać w kuchni, a nie mieszać się w męski sport, jakim jest futbol”, stwierdził po meczu golkiper Sparty.
Vacha, który z kolei nie mógł wystąpić we wspomnianej potyczce z powodu kontuzji, upust emocjom dał – jakżeby inaczej – na Twitterze, gdzie zamieścił następujący wpis:
W tłumaczeniu na nasze: kazał on Ratajovej… również wracać do kuchni. Cała sprawa rzecz jasna od razu wywołała w Czechach gorące dyskusje. Choć Koubek starał się potem odkręcać jeszcze swoje słowa i przekonywał, że ani on, ani Vacha w żaden sposób nie zamierzali urazić ogółu przedstawicieli płci pięknej, a jedynie mieli na celu odnieść się do konkretnego błędu, żadnemu z nich nie udało się uniknąć kary. Kary, którą w pierwszej kolejności na swoich zawodników nałożyła jednak nie komisja dyscyplinarna, a sam klub. I która – co tu dużo gadać – jest wyjątkowo pomysłowa.
Na oficjalnej stronie Sparty możemy przeczytać bowiem następującą wypowiedź prezesa praskiego klubu:
“Rozumiem emocje panujące po zakończeniu wczorajszego spotkania, jednak istnieją pewne granice, których nie należy przekraczać. W związku z tym obaj zawodnicy zostaną włączeni tymczasowo do jednego z kobiecych zespołów Sparty. Treningi z żeńską sekcją mają na celu sprawić, by ukarani piłkarze mieli okazję na własne oczy przekonać się o tym, że kobiety mogą być przydatne nie tylko w kuchni”.
Żadne kary finansowe, żadne wpłacanie pieniędzy na rzecz fundacji walczących z dyskryminacją kobiet, żadne odsuwanie od zespołu, a po prostu bezpośrednie obcowanie z płcią przeciwną na boisku. Chcesz odsyłać kobiety do kuchni? Najpierw pograsz z nimi w piłkę i przekonasz się, że na murawie wcale nie muszą być gorsze niż przy garach. Kreatywne rozwiązanie problemu będące chyba najlepszym możliwym sposobem resocjalizacji i walki z panującymi stereotypami. Nic tylko przyklasnąć.
Tak czy owak, zastanawiamy się jedynie, czy Vacha i Koubek będą się przebierać z resztą zespołu w tej samej szatni…