Reklama

W Pogoni szukają przyjaciół. Znajdą ich w szeregach Górnika Łęczna?

redakcja

Autor:redakcja

24 września 2016, 12:01 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jedni na ostatnie dziewięć możliwych do zdobycia punktów zgarnęli jeden. Drudzy ośmieszyli się odpadając w tygodniu z Pucharu Polski z trzecioligowym GKS-em Jastrzębie. Z facetami, którzy musieli wziąć sobie wolne w pracy, żeby zagrać z Piesiem czy Prusakiem, dla nich – gwiazdami futbolu. Jak można się domyślić, nastroje ekipach ze Szczecina i z Łęcznej są do dupy. 

W Pogoni szukają przyjaciół. Znajdą ich w szeregach Górnika Łęczna?

– Ranga sobotniego meczu jest bardzo duża, ale stać nas na to, żebyśmy zaczęli wygrywać – na konferencji bardzo podniośle zapowiadał Moskal. Mecz Pogoń – Górnik Łęczna, wrzesień, a oni traktują to arcysłabo zapowiadające się widowisko jako „mecz wysokiej rangi”? To oczywiście pochodna fatalnej sytuacji „Portowców”, którzy po dziewięciu kolejkach mają dziewięć punktów i znaleźli się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej. Podopieczni Moskala nie wygrali trzech ostatnich meczów, więc teraz każdy kolejny będzie miał najwyższą rangę. A stąd już krótka droga do meczów ostatniej szansy, oczywiście dla trenera.

Dalej Moskal podjął próbę delikatnego rozmycia odpowiedzialności: – Liczę przede wszystkim na to, że w tym trudnym momencie staniemy się zespołem. I nie mam na myśli tylko piłkarzy i szatni, ale także wszystkie osoby wokół, które robią coś dla klubu. Mogło się wydawać, że to jednak piłkarze zagrali źle z Cracovią, Lechem czy Wisłą Płock i teraz tylko oni mogą zmazać plamę, ale okazuje się, że zaangażować można też osoby, które są wokół. Być może ekipę od gastronomii, która źle robi zawodnikom kanapki, bo na bułkę najpierw kładzie szynkę, a potem ser, zamiast na odwrót. Albo sprzątaczkę, która niedokładnie czyści szatnię, przez co test białej rękawiczki robiony przez sztab Moskala nie wypada najlepiej. Jakkolwiek spojrzeć, poważnie to wszystko jednak nie brzmi.

W piłce jest jak w życiu, prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie i teraz faktycznie zobaczymy na kogo można liczyć w ciężkich chwilach – Moskal szedł coraz dalej. Z doświadczenia wiemy, że tego typu zapuszczanie się w zawiłe wypowiedzi nie wróży niczego dobrego. Nie wiemy, czy trener Pogoni miał na myśli swoich piłkarzy, którzy w jego biedzie mogą okazać się przyjaciółmi, czy jednak wspomnianych ludzi wokół, którzy mogą okazać się przyjaciółmi będącej w biedzie drużyny. Niezależnie od tego, dzisiejsza Pogoń nie przypomina harmonijnie funkcjonującego organizmu, a wewnętrzne problemy coraz mocniej dają o sobie znać.

Wątpliwości nie ma co do jednego – przyjacielem Pogoni nie będzie chciał zostać Górnik Łęczna, chociaż w praktyce może się okazać coś zupełnie innego. A to dlatego, że drużyna Rybarskiego ma swoje problemy, a w tabeli jest nawet niżej niż „Portowcy”. Bonin i spółka zrobią jednak wszystko, by zmazać plamę z pucharowego blamażu, a także nawiązać do dyspozycji z meczu z Koroną. Inna sprawa, że gdyby Górnik Łęczna co tydzień wygrywał 4:0, nie byłby Górnikiem Łęczna.

Reklama

Chcielibyśmy się mylić, ale coś nam się wydaje, że pierwsze sobotnie starcie może nie być idealnym przełamaniem po dwóch bezbramkowych remisach z piątku.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Niemcy

W St. Pauli wreszcie chodzi także o futbol. Historyczna zmiana warty w Hamburgu

Michał Trela
2
W St. Pauli wreszcie chodzi także o futbol. Historyczna zmiana warty w Hamburgu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...