Reklama

Dramat Cezarego Wilka – drugi z rzędu sezon z głowy

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

22 września 2016, 14:01 • 2 min czytania 1 komentarz

Codzienna żmudna rehabilitacja, godziny spędzone w gabinetach lekarskich, wściekłość spowodowana tym, że nie możesz pomóc kolegom na boisku, następnie zaś nerwowe odliczanie do daty powrotu. I gdy wydaje ci się, że cały ten koszmar masz już za sobą, nim zdążysz się ucieszyć dostajesz kolejnego nokautującego gonga.

Dramat Cezarego Wilka – drugi z rzędu sezon z głowy

Tak pokrótce można by streścić historię Cezarego Wilka od czasu jego wyjazdu do Hiszpanii przed sezonem 2013/14. Najpierw były pomocnik Wisły Kraków, jeszcze w barwach Deportivo, złamał bowiem kość śródstopia, a po przeprowadzce do Saragossy stracił praktycznie całe minione rozgrywki wskutek zerwania więzadeł w kolanie. Gdy wszystko wydawało się w końcu zmierzać w dobrym kierunku – Wilk w tym miesiącu wystąpił w pierwszym składzie przeciwko Realowi Valladolid w Pucharze Króla (nosił nawet kapitańską opaskę) i w lidze z Levante – los znów jednak okrutnie sobie z niego zakpił.

Na poniedziałkowym treningu po zderzeniu z jednym z zawodników Saragossy Wilk doznał kolejnej kontuzji. I choć z początku przypuszczano, że to nic poważnego, a Czarek przegapi co najwyżej najbliższą ligową potyczkę, koniec końców okazało się, że 31-latek na nowo zerwał operowane w październiku zeszłego roku więzadła i najprawdopodobniej może zapomnieć o powrocie na boisko przed końcem sezonu. Powiedzieć, że to pech, to nic nie powiedzieć. Bardziej wygląda to na jakiś szeroko zakrojony spisek sił nadprzyrodzonych.

Szczerze mówiąc, trudno nam sobie wyobrazić, co w tej chwili musi się dziać w głowie Czarka. Dwukrotne zerwanie więzadeł w tym samym kolanie w tak krótkim odstępie czasu to dla piłkarza – co tu dużo gadać – prawdziwy dramat. Tym bardziej, że mówimy przecież o gościu, który w pełni zdrów notował w Hiszpanii regularne występy czy to w Primera, czy Segunda División.

W jakkolwiek oklepany sposób by to nie brzmiało, ważne jest jednak nie to, ile razy upadasz, lecz ile razy jesteś w stanie się podnieść. A akurat w przypadku Wilka coś nam podpowiada, że i tym razem nie da tak łatwo za wygraną. W zaistniałej sytuacji jedyną niewiadomą pozostaje tak to, czy na boisko wróci w barwach Saragossy, czy będzie zmuszony zbierać się po kolejnym ciosie gdzie indziej. Kontrakt pomocnika z klubem ze stolicy Aragonii wygasa bowiem wraz z końcem tego sezonu.

Reklama

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

1 komentarz

Loading...