Reklama

Piast bierze napastnika. Nie strzelił gola od 16 miesięcy…

redakcja

Autor:redakcja

19 września 2016, 17:59 • 2 min czytania 0 komentarzy

Dzisiaj gruchnęła informacja, że Piast Gliwice zakontraktował 25-letniego Austriaka z chorwackim paszportem, Sandro Gotala. Jak przypuszczamy, zdecydowana większość kibiców przyjęła tę wiadomość pytaniem – kim on u diabła jest? Otóż odpowiadamy – to długo wyczekiwany w Gliwicach snajper. Pytanie tylko, czy akurat to Gotal jest tym człowiekiem, którego przy Okerzei od miesięcy wypatrywano. Jakkolwiek spojrzeć, można mieć co do tego niemałe wątpliwości.

Piast bierze napastnika. Nie strzelił gola od 16 miesięcy…

Zacznijmy jednak od pozytywów. Facet jeszcze nie tak dawno – bo niewiele ponad rok temu – zaliczył dobry sezon w barwach Hajduka Split. Dziewięć goli i trzy asysty w 25 meczach to wynik nie najgorszy, zwłaszcza jeśli dodamy, że potrafił ukłuć także w krajowym pucharze i eliminacjach do Ligi Europy. Ponadto sam fakt wzmocnienia beznadziejnej ostatnio ofensywy Piasta musi być postrzegany jako dobra wiadomość. Gotal może grać na środku ataku i na obu skrzydłach, więc powinien otworzyć Latalowi kilka nowych możliwości. I właśnie z osobą czeskiego szkoleniowca wiąże się ostatni pozytyw, bo – kto jak kto – ale akurat on ma świetnego nosa do piłkarzy i potrafi wydobyć z nich to, co najlepsze. Martin Nespor przed przyjściem do Piasta wcale nie miał znacznie lepszego CV i z pewnością znajdował się na większym zakręcie w swojej karierze. Skoro jednak Latalowi błyskawicznie udało się uczynić z Czecha czołowego napastnika ligi, to głupotą byłoby zakładać, że na pewno nie uda mu się powtórzyć tego wyczynu z Gotalem.

No dobra, a jakie widzimy minusy? Przede wszystkim do Gliwic przyjeżdża piłkarz po kompletnie nieudanym roku. Wypluła go zarówno liga szwajcarska (7 meczów – 0 goli), jak i druga liga turecka (4-0). Gotal nigdy nie zrobił też kariery w rodzimej lidze austriackiej, w której łącznie zaliczył 25 gier i zdobył trzy gole. Tak naprawdę jedyne dobre sezony rozegrał na zapleczu tamtejszej Bundesligi (ale czy można je traktować poważnie?) oraz we wspomnianym Hajduku. Chcąc nie chcąc, Sandro przypomina nam nieco typowy piłkarski meteoryt, który – o zgrozo – w lidze nie zdobył gola już od szesnastu miesięcy.

Cały transfer wydaje się aktem rozpaczy, zarówno ze strony samego zawodnika, jak i klubu. Ale niejednokrotnie futbol już pokazywał, że znacznie gorzej wyglądające na papierze transakcje okazywały się strzałem w dziesiątkę. Podobno Latal wskazał Gotala spośród większej grupy kandydatów, więc być może dostrzegł w nim coś, czego inni wcześniej nie potrafili zobaczyć. I dla kibiców Piasta jest to chyba jedyna nadzieja. Tak czy inaczej – gliwicka linia ataku gorzej niż z Jankowskim i Barisiciem wyglądać nie może, także może też zadziałać tu zasada, że jednooki jest królem wśród ślepców.

Poniżej próbka umiejętności Austriaka z najlepszego sezonu w Hajduku Split:

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...