Zidane, Dugarry i Lizarazu po jednej stronie, po drugiej Kucz, Jojko i Sermak. Sezon 94/95, GKS – Bordeaux. Mecz, w którym katowiczanie byli skazywani na w najlepszym wypadku tradycyjną staropolską honorową porażkę, a wyszło z tego cacko. Nieco zapomniane, ale cacko.
O zwycięstwie zdecydowała bramka Zdzisława Strojka, jak sam przyznał w wywiadzie – najważniejsza w jego życiu. 88. minuta, szczęśliwy – niecelny! – dorzut Marka Świerczewskiego, błąd obrońcy, piłka idzie w kozioł, a potem Strojek posyła bombę nie do obrony i wygrana nad Francuzami staje się faktem.
Warto obejrzeć cały poniższy materiał – w nim między innymi wspomnienia Strojka.