Reklama

Zgodnie z poradą Probierza: Stokowiec schodzi na ziemię

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

09 września 2016, 22:09 • 2 min czytania 0 komentarzy

– Jako kolega radzę mu trochę zejść na ziemię – kierował niedawno swoją prośbę Michał Probierz do Piotra Stokowca. Oto trener Zagłębia opowiadał, że gra w europejskich pucharach to dla niego wyzwanie, walka o kolejne marzenia i że on, w przeciwieństwie do innych, przygody międzynarodowej nie traktuje jako pocałunku śmierci. Ale zaraz może zacząć.

Zgodnie z poradą Probierza: Stokowiec schodzi na ziemię

Dopóki Zagłębie łączyło eliminacje Ligi Europy z Ekstraklasą, ręce same składały nam się do oklasków. Stokowiec umiejętnie rotował kadrą, wykorzystywał siedemnastu-osiemnastu zawodników, którzy potrafili jednocześnie odprawiać Sławiję Sofia, Partizan Belgrad i grać na równi z SonderjyskE, a w lidze – mieć po trzech meczach komplet punktów, z bramkami 8:0. Zresztą, my za lipiec wybraliśmy Macieja Dąbrowskiego Piłkarzem Miesiąca w Polsce.

Ale równo z końcem europejskiej przygody, skończyła się krajowa zabawa z kolejnymi rywalami:

1:1 z Pogonią
0:0 w Gliwicach
0:0 z Górnikiem Łęczna
1:1 w Gdyni
1:2 z Wisłą Płock

Pięć meczów i cztery punkty. Zamiast pozycji lidera – powoli powstająca do niego strata. Oczywiście, jest zbyt wcześnie, by wyciągać jakiekolwiek wnioski z obecnego układu tabeli, rywale też obecnie gubią punkty, ale mimo wszystko – lubinianie już pierwsze szanse zmarnowali. A przecież wydawało się, że przy dość szerokiej kadrze, jaką mógł się pochwalić Stokowiec, rozgrywanie jednego meczu w tygodniu będzie znacznie łatwiejsze. Jednego, bo przecież Zagłębie chwilę po tym, jak pożegnało się z Ligą Europy, odpadło w Pucharze Polski z Bytovią.

Reklama

Dziś widzieliśmy kolejny pokaz niemocy. Idiotyczny faul Guldana, fatalne krycie Cotry, dość bezbarwny Vlasko, kolejne pudła Papadopulosa, pierwszy celny strzał po godzinie gry… Zagłębie, grając przez dziesięć minut z przewagą jednego zawodnika, nie było w stanie zbyt wiele zrobić. I trudno zrzucać wszystko na nieobecność Starzyńskiego.

Piękna bajka, w której w rolach głównych mieli wystąpić podopieczni Stokowca, już pękła. Teraz czas na konsekwencje: te w krajowym pucharze zostały już odhaczone, teraz w lidze Zagłębie musi uważać, by nie złapać czkawki porównywalnej do Śląska czy Jagiellonii w poprzednim sezonie.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
6
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...