Reklama

Adam Nawałka i jego niechęć do zmian. Czy jest się czym martwić?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

05 września 2016, 19:11 • 8 min czytania 0 komentarzy

Drugie 45 minut wczorajszego spotkania z Kazachstanem w zupełności słusznie wypuściło pod adresem polskiej reprezentacji lawinę krytyki. Biało-czerwonym zarzuca się brak zaangażowania, skuteczności, grę pozbawioną odpowiedniej dozy agresji i waleczności, co – przy tak ostro grających Kazachach – wydawało się być naturalnym następstwem. Po uszach oberwał jednak też Adam Nawałka, który wyjątkowo długo wstrzymywał się z dokonaniem jakichkolwiek zmian na boisku. Postanowiliśmy więc dokładnie przeanalizować sytuacje w jakich selekcjoner reprezentacji decyduje się na roszady oraz spróbować wyciągnąć z tego wnioski.

Adam Nawałka i jego niechęć do zmian. Czy jest się czym martwić?

Na wstępnie zaznaczymy, że pod uwagę braliśmy tylko i wyłącznie mecze o stawkę. Specyfika sparingów jest powszechnie znana – rzadko kiedy istotny jest wynik takich spotkań, zdecydowanie ważniejsze jest sprawdzenie formy zawodników, tego jak rozumieją się z kolegami i czy generalnie spełniają wszelkie wymagania, by grać na tak wysokim poziomie. Zaczynamy.

Gibraltar – Polska 0:7

Choć to spotkanie było pierwszym oficjalnym występem drużyny pod wodzą Adama Nawałki, to trudno nie uciec od porównań do meczów towarzyskich. Gibraltar żadnym tam poważnym przeciwnikiem nie jest, więc Nawałka mógł przede wszystkim trochę poeksperymentować. Do przerwy prowadziliśmy 1:0, a selekcjoner z pierwszymi roszadami wstrzymał się aż do 71. minuty, kiedy gospodarzy wieźliśmy już piątką. Wtedy to na murawie pojawili się Sobota z Mączyńskim, a chwilę po nich Filip Starzyński. Jak się miało wkrótce okazać – z całej trójki w zespole na dłuższy czas zadomowił się przede wszystkim ten drugi.

Polska – Niemcy 2:0

Prawdopodobnie jedna z najważniejszych konfrontacji w trenerskiej karierze Adama Nawałki, który pierwsze polecenie zmiany zgłosił dokładnie wtedy, co w trakcie spotkania z Gibraltarem. 71. minuta, napór Niemców i Sobota zastępujący Grosickiego. Niedługo potem Mila zmienił Milika, trafił do siatki, a gdy wynik był już w zasadzie sprawą przesądzoną – trochę świeżości w blok defensywny wprowadził Jędrzejczyk, który zluzował Wawrzyniaka. Wnioski? Czym bliżej było końca meczu, tym Polacy ustawiani byli coraz bardziej asekuracyjnie, tak by zminimalizować ryzyko straty bramki kontaktowej. Jakkolwiek spojrzeć – mądre ruchy trenera, których nikt po takim meczu nawet nie śmiałby podważyć.

Reklama

Polska – Szkocja 2:2

Nie dość, że byliśmy świeżo co po wycieńczającym starciu z mistrzami świata, to i Szkoci wcale nie mieli dla nas taryfy ulgowej. Ostatecznie skończyło się remisem, chociaż przez ponad dwadzieścia minut drugiej połowy goniliśmy wynik. W tym czasie Nawałka zdecydował się tylko na jedną zmianę – Waldemara Sobotę zmienił Sebastian Mila. W 89. minucie Żyro jeszcze „Grosika”, ale do ostatniego gwizdka na ławce pozostało jeszcze kilku ofensywnych piłkarzy – Teodorczyk, Rybus, Starzyński czy Kucharczyk. Do żadnego z nich trener nie miał jednak zaufania, choć na przykład Rybus miał za sobą dwa pełne mecze w eliminacjach.

Eliminacje Euro 2016. Szkocja - Polska. 08.10.2015

Gruzja – Polska 0:4

W 66. minucie, przy stanie 2:0, Jodłowiec zmienił Mączyńskiego, co było jasnym sygnałem, że czas skupić się już tylko i wyłącznie na defensywie – tak, by nie wypuścić z rąk prowadzenia. Chwilę później znający już realia gry w obronie Rybus zmienił na wskroś ofensywnego Grosickiego, a – gdy prowadziliśmy czterema golami i nie groziło nam żadne niebezpieczeństwo – Linetty zluzował mającego za sobą dobry występ okraszony pięknym golem Milę. Czyli – w zasadzie – wszystko było w tym spotkaniu do bólu logiczne. Trochę pomęczyliśmy się w gruzińskim upale, wbiliśmy dwa gole, cofnęliśmy się do defensywy i z kontry dźgnęliśmy jeszcze dwukrotnie rywala.

Irlandia – Polska 2:1

Reklama

Przez długi czas nam w tym meczu „żarło”. Po nieco ponad kwadransie Peszko otworzył wynik, który trzymaliśmy aż do pierwszej minuty doliczonego czasu gry. Gospodarze atakowali, oddawali sporo strzałów, ale Adam Nawałka nie reagował zmianami. A te, gdy już wykonał, znacznie różniły się od przeprowadzonych kilka miesięcy wcześniej w Tbilisi. Kucharczyka wchodzącego za Peszkę jeszcze rozumiemy, ale czy Mila jest dobrym rozwiązaniem, gdy na bramkę napiera kilku gladiatorów z Irlandii? Śmiemy wątpić, choć, z drugiej strony, na ławce nie było wielu zawodników do których Adam Nawałka miałby zaufanie. Milę znał, wiedział na co go stać i sporo zawdzięczał mu po udanej jesieni. A tak poza tym? Wojtkowiak, Gajos, Janicki, Teodorczyk, Linetty, Komorowski, Cionek. Większość niesprawdzona w meczach o taką stawkę.

Polska – Gruzja 4:0

Niby przez całe spotkanie losy meczu kontrolowaliśmy, ale pierwszego gola zdobyliśmy dopiero po godzinie gry, a kolejne – gdy dobijała już 90. minuta spotkania. Najpierw po trafieniu Milika na murawie zameldował się Błaszczykowski, kwadrans później zmianę defensywną dał Jodłowiec wchodzący za Grosickiego, a w doliczonym czasie gry na boisko zdążył jeszcze wejść Komorowski. Tym razem miejsce na ławce znalazło się choćby dla Zielińskiego i Brozia, ale za to cały mecz przesiedział też Mila.

Niemcy – Polska 3:1

Wynik goniliśmy prawie przez całe spotkanie. Jeszcze przed przerwą, z przymusu, za kontuzjowanego Rybusa musiał wejść Paweł Olkowski. Po zmianie stron Adam Nawałka dał jeszcze szansę Błaszczykowskiemu i Peszce, czyli swoim – nazwijmy to – zaufanym ludziom. Ani napastnik Wilczek, ani rozgrywający Zieliński, rozgrzewać się tego dnia nie musieli.

Polska – Gibraltar 8:1

Gdy na rozkładzie znaleźli się o wiele mniej poważni przeciwnicy, okazję do pokazania swoich umiejętności otrzymali też młodzi piłkarze. Kapitalne wejście zaliczył Kapustka, który 10 minut po wejściu trafił do siatki, a po nim na murawę weszli jeszcze Piotrek Zieliński oraz Sebastian Mila. Poza tym, co oczywiste w takim spotkaniu, żadnych zmian stricte defensywnych.

Reprezentacja. Eliminacje ME 2016 Polska - Gibraltar. 07.09.2015

Szkocja – Polska 2:2

Rzutem na taśmę wyrwany punkt i… dość dziwne zmiany Nawałki. Przy stanie 1:2, selekcjoner wpuścił na boisko kolejno: defensywnego pomocnika za napastnika (Jodłowiec za Milika), obrońcę za – nazwijmy to – bardzo ofensywnego obrońcę (Wawrzyniak za Rybusa) oraz obrońcę za skrzydłowego (Olkowski za Błaszczykowskiego). Każdy ze zmienników dostawał już u Nawałki kilka szans, ale nie trudno nie być zaskoczonym, gdy przegrywając – zamiast graczy ofensywnych – na boisko wchodzą ci, którzy głównie mają dbać o spokój w tyłach. Poza nimi na ławce, z zawodników o ewidentnym ciągu na bramkę, pozostał Artur Sobiech, Sebastian Mila oraz Karol Linetty.

Polska – Irlandia 1:1

Po ponad godzinie gry Błaszczykowski za Olkowskiego, potem jeszcze Szukała i Peszko za duet Mączyński – Grosicki. Tego meczu nie chcemy się jednak czepiać na siłę – był wynik, trzeba było go trzymać, nie było miejsca na eksperymenty.

Polska – Irlandia Północna 1:0

Pierwszych zmian Adam Nawałka dokonał na dwanaście minut przed końcem spotkania. Najpierw Tomasz Jodłowiec zluzował Krzysztofa Mączyńskiego, a w samej końcówce „Grosik” wszedł za Błaszczykowskiego i Peszko za Kapustkę.

Polska – Niemcy 0:0

Znów zmiany w ostatnim kwadransie i znów podobny schemat – najpierw nieco bardziej defensywie wstawiając „Jodłę” w miejsce pomocnika Wisły, a potem wymiana skrzydeł – Kapustka za Kubę i Peszko za Grosickiego.

Polska – Ukraina 1:0

Mecz o nieco mniejszym ciężarze gatunkowym niż dwa poprzednie. Już w przerwie boisko opuścił Piotr Zieliński, dla którego była to pierwsza poważna szansa na grę w tym turnieju. Poza tym Adam Nawałka dalej obracał się wśród tych samych nazwisk, bo na boisko wpuścił jeszcze Grosickiego i Starzyńskiego, którego zmiana była odbyła się już na kilka sekund przed końcem.

Pilka nozna. Euro 2016. Ukraina - Polska. 21.06.2016

Polska – Szwajcaria 1:1 (5:4 kar.)

Pierwszy mecz tego turnieju w którym pod uwagę trzeba było brać to, że może przedłużyć się aż o pół godziny. Tym bardziej dziwi więc, że pierwsze roszady zostały dokonane dopiero po 100 minutach ganiania w upale i że w ogóle skończyło się tylko na dwóch zmianach. Najpierw wszedł Jodłowiec, potem Peszko i to by było na tyle. W dogrywce mieliśmy słabsze chwile, byliśmy blisko straty gola, ale ostatecznie dotrwaliśmy do karnych. Dopisało nam szczęście i refleks Fabiańskiego.

Polska – Portugalia 1:1 (3:5 kar.)

Znów 120 minut gry i tylko dwie zmiany. Tym razem jedna dokonana w regulaminowym czasie gry (Kapustka), zaś druga w ósmej minucie dogrywki (Jodłowiec).

Kazachstan – Polska 2:2

Karol Linetty w 83. minucie za Bartosza Kapustkę.

***

Liczba zmian przed przerwą: 1

Liczba zmian w przerwie: 1

Liczba zmian między 45. a 60. minutą: 0

60-75: 14

75-90: 23

W dogrywce: 3

Wnioski są jasne: Adam Nawałka nie przepada za robieniem zmian w trakcie meczu, a zwłaszcza za jakimiś gwałtownymi rotacjami, którego mogłyby wpłynąć na ustawienie i taktykę zespołu. We wszystkich swoich szesnastu oficjalnych spotkaniach w roli selekcjonera, tylko dwukrotnie zdjął z boiska piłkarza przed upływem 63. minuty spotkania. Po raz pierwszy – gdy na stadionie we Frankfurcie Łukasz Piszczek doznał urazu. Po raz drugi – w konfrontacji z Ukrainą, gdy Piotr Zieliński zagrał tak katastrofalne 45 minut, że aż prosiło się o to, by przywrócić go do pozycji siedzącej.

Co poza tym? Zawodnik wchodzący średnio spędzał na boisku około 18 minut. Selekcjoner korzysta praktycznie tylko ze swoich zaufanych, sprawdzonych ludzi. Zaufanie trenera ma na pewno Tomasz Jodłowiec, który sześciokrotnie wpuszczany był w trakcie gry. Poza tym: Mila cztery razy, Peszko również cztery, Kapustka, Olkowski, Błaszczykowski, Starzyński, Mączyński oraz Sobota – po dwa. Czasem trafiał się w tym wszystkim jakiś rodzynek, jak na przykład Michał Żyro, ale czas spędzony przez takich piłkarzy częściej liczyć można by było raczej w sekundach, a nie minutach.

Wczoraj konieczność zmian widoczna była gołym okiem. Kazachowie cisnęli coraz mocniej i mocniej, ale Adam Nawałka wciąż wstrzymywał się z wpuszczeniem świeżych zawodników. Wiadomo na przykład, że Maciej Rybus dopiero co dochodzi do pełnej sprawności po kontuzji, a i gdy rywale podkręcili tempo, to zaczął się totalnie gubić. Jednocześnie wiemy, że Artur Jędrzejczyk zagrał od zakończenia Euro sześć spotkań w pełnym wymiarze czasowym i 45 minut w rewanżowym meczu z albańskim Partizani, czyli ewidentnie jest w rytmie meczowym. Niestety lewa strona kulała już do końca spotkania, a dopiero w samej końcówce na boisku zameldował się Karol Linetty. A i ten wybór można by kwestionować – w wysokiej formie jest choćby Łukasz Teodorczyk, a na ławce nie brakowało też innych zawodników. Czy wrzucenie pomocnika Sampdorii w kocioł agresywnych gospodarzy było słuszną decyzją? Ostatecznie były zawodnik Lecha grał za krótko, by ocenić jednoznacznie, ale generalnie mamy spory niedosyt, bo czujemy, że można było z tego wyjazdu wycisnąć trochę więcej niż jeden punkt.

Nie chcemy oczywiście za wiele Adamowi Nawałce ujmować, bo generalnie bronią go rezultaty. Na Euro wykręcił z drużyną bardzo dobry wynik, wcześniej też przebrnął przez eliminacje – nie da się jednak uciec od tego, że w niektórych ważnych dla drużyny momentach mógł podjąć trochę odważniejsze decyzje. Zbyt często zwlekał ze zmianami, zbyt rzadko korzystał z zawodników, którzy w danej sytuacji bardziej pasowali pod kątem piłkarskim, a mniej pod kątem doświadczenia i ogrania na tym poziomie.

fot. FotoPyk/400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...