Reklama

Najbardziej wzmocniona drużyna letniego okienka transferowego

redakcja

Autor:redakcja

30 sierpnia 2016, 14:53 • 4 min czytania 0 komentarzy

Kiedy myślimy o drużynie Adama Nawałki z Euro 2016, mamy przed oczami twór niemal kompletny, wedle niektórych najlepszą drużynę od wielu, wielu lat, która nie miała sobie równych na długi czas przed turniejem oraz – niestety – może być lepsza też od wielu następnych reprezentacji. Jeśli jednak spojrzymy wyłącznie na personalia, to przed zbliżającym się meczem z Kazachstanem ekipa Nawałki zdaje się jeszcze silniejsza, a to za sprawą najnowszych wzmocnień, czyli piłkarzy wracających po kontuzjach oraz tych, którzy w ostatnim czasie zrobili znaczący postęp w piłce klubowej.

Najbardziej wzmocniona drużyna letniego okienka transferowego

We Francji Nawałka w większym lub mniejszym wymiarze skorzystał łącznie z osiemnastu piłkarzy. Piętnastu z nich ponownie znalazło się na zgrupowaniu, a trzech, czyli Mączyński, Peszko i Starzyński, z różnych powodów nie zmieściło się w kadrze. Nie mamy jednak wątpliwości, że oni cały czas pozostają pod obserwacją selekcjonera, ale na przełomie sierpnia i września zwyczajnie musieli uznać wyższość lepszych od siebie. O reszcie można natomiast powiedzieć, że – jako grupa – utrzymała swój poziom. Niektórzy, jak Lewandowski, Milik, Glik czy Fabiański zrobili postęp, bo poprawili formę lub zmienili klub na lepszy. Inni, jak Krychowiak, Piszczek, Kapustka czy Szczęsny, chwilowo obniżyli loty, ale ich problemy wydają się raczej krótkotrwałe. Z całą pewnością Nawałka nie może dziś powiedzieć, że trzon jego zespołu jest słabszy niż podczas Euro 2016.

Korzystając z terminologii kończącego się własnie okienka, selekcjoner dokonał kilku naprawdę ciekawych transferów, dzięki którym drużyna – która dała nam sporo radości w czerwcu – może stać się jeszcze silniejsza. Reprezentację Polski wzmocnili:

1) Łukasz Teodorczyk, czyli napastnik Anderlechtu Bruksela. I to nie jakiś przeciętniak, ale czołowy strzelec drużyny, który po ostatnim trafieniu w lidze został przez niektórych w Belgii okrzyknięty lepszym od Lewandowskiego. Liczby polskiego napastnika z początku sezonu naprawdę robią wrażenie, bo w sześciu meczach zaliczył pięć goli i dołożył asystę. Wielu poprzednich selekcjonerów od napastnika regularnie strzelającego dla takiej marki jak Anderlecht zaczynałoby wyczytywanie składu. Wielu, ale nie Adam Nawałka, który ma do dyspozycji znajdujących się w świetnej formie napastników Bayernu Monachium i Napoli. Taki kłopot bogactwa nikogo jednak nie powinien martwić. No może odrobinę tylko samego Teodorczyka…

Reklama

2) Kamil Wilczek, czyli napastnik Broendby. Co prawda liga duńska nie jest tak wysoko notowana jak belgijska, ale pod względem współczynników UEFA na kolejny sezon – już wyżej notowana niż Ekstraklasa. A Wilczek w barwach Broendby – podobnie jak Teodorczyk w Anderlechcie – utrzymuje średnią jednego gola lub asysty na każdy mecz, tyle że jego passa jest nieco dłuższa. Konkretnie, w tym sezonie Kamil zaliczył czternaście występów, w których strzelił osiem goli i zanotował sześć asyst. A taki wynik nawet w polskim klubie robiłby naprawdę duże wrażenie.

3) Maciej Rybus, czyli lewy obrońca Olympique Lyon. Wiadomo, że to dopiero początki w nowym klubie i pierwsze mecze nie wyglądają jeszcze najlepiej, ale to piłkarz, który od dłuższego okresu prezentuje naprawdę równą formę. Jego brak na Euro 2016 był największym ciosem w reprezentację Nawałki i dopiero świetna dyspozycja Artura Jędrzejczyka pozwoliła zapomnieć o tej absencji. Fakty są jednak takie, że i tak bardzo mocna w czerwcu reprezentacja ma teraz kolejnego zawodnika – może nie ze ścisłego topu europejskiej piłki, ale z jednego poziomu niżej, gdzie do niedawna próżno było szukać przedstawicieli naszego pięknego kraju.

4) Karol Linetty, czyli defensywny pomocnik Sampdorii Genua. Co prawda były już lechita był w kadrze na Euro 2016, ale przez problemy zdrowotne i zniżkę formy nie powąchał nawet murawy. Z perspektywy czasu – mogłoby go na turnieju nie być i nie przełożyłoby się to na osiągnięte wyniki. Dzisiejszy Linetty to jednak zupełnie inny facet, który momentalnie odnalazł się w klubie z Serie A. Gra wszystko od dechy do dechy, zaliczył już nawet pierwszą asystę, a przez włoskich obserwatorów nazywany jest nowoczesnym środkowym pomocnikiem. Jakkolwiek spojrzeć, reprezentacja Nawałki właśnie zyskała piłkarza, który powinien naprawdę regularnie grać na poziomie silnej ligi włoskiej.

Reklama

5) Paweł Wszołek, czyli wciąż jeszcze skrzydłowy Hellas Verona, który na dniach powinien zmienić klub. To drugi po Rybusie piłkarz, którego z Euro 2016 wykluczyła kontuzja. Ale to też pomocnik, który w zeszłym sezonie rozegrał 28 spotkań w Serie A i zaliczył w nich sześć asyst. Zawodnik z takim bilansem byłby cennym uzupełnieniem naprawdę wielu poprzednich reprezentacji, a jego brak na turnieju rangi mistrzowskiej dla innych selekcjonerów byłby znacznie większym problemem. Przed Wszołkiem proste zadanie – sprawić, by i u Nawałki był postrzegany jako niezbędny. Ale do tego potrzeba mu znacznie lepszego sezonu, niż ten poprzedni, który przecież wcale nie był zły.

***

Jakkolwiek spojrzeć, spośród polskich drużyn podczas letniego okienka transferowego najbardziej wzmocniła się reprezentacja Adama Nawałki.

Fot. tyt.: FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...