Nie jest tajemnicą, że bramkarze narażeni są na szereg dziwnych urazów związanych ze swoją profesją. Nikt na boisku nie podejmuje bowiem tak wielu, z logicznego punktu widzenia, absurdalnych decyzji. No bo kto normalny chciałby na przykład rzucać się pod nogi rozpędzonego napastnika? Często więc golkiperzy przyjmują na swoje ciało potężne bomby, a ich skutki potrafią być różnorakie. Przekonał się o tym w ostatni weekend Bernd Leno, który na skutek uderzenia piłką stracił na piętnaście minut pamięć.
Bramkarz Bayeru Leverkusen w starciu z Borussią Moenchengladbach fakt faktem uchronił w tej sytuacji swoją drużynę od straty gola, ale ręka do góry, kto nie wzdrygnął się widząc jak Niemiec przyjmuje na twarz piłkę lecącą z prędkością ponad 90 km/h.
Leno na kilka chwil stracił przytomność, ale jak sam powiedział w wywiadzie pomeczowym – zupełnie nie pamięta, co działo się między 21., a 35. minutą gry. Nic, kompletne zero, pustka. Po meczu oczywiście przeszedł fachowe badania i jest w pełni zdrowy, a klubowy lekarz przyznał, że taka reakcja organizmu, czyli chwilowa amnezja, jest naturalnym skutkiem uderzenia.
Nam swoją drogą ta sytuacja przypomniała przypadek Christopha Kramera, który w finale brazylijskiego Mundialu zderzył się z Ezequielem Garayem i również na parę minut stracił świadomość. Po paru dniach do akcji wkroczyli jego reprezentacyjni koledzy, którzy prześcigali się w coraz to wymyślniejszych scenariuszach zachowania Kramera po tym jak już wrócił na boisko.
– Neuer stwierdził, że Kramer poprosił go o możliwość gry w bramce,
– według Lahma Christoph chciał od niego opaskę kapitańską, a potem zaproponował sędziemu wymianę koszulek,
– Mueller natomiast wspominał, że pomocnikowi wydawało się, iż gra w jednej drużynie nie z Thomasem, a Gerdem, któremu gratulował medalu z 1974 roku.
