Tamto spotkanie było początkiem pewnej niesamowitej epoki. Rządów w piłkarskim świecie chłopaka, który podczas mistrzostw świata w Szwecji nie miał nawet ukończonych osiemnastu lat, a który już w swoim pierwszym w życiu wielkim finale poprowadził swoich kolegów po Puchar Rimeta.
Na mundial w Europie jechał jako mało znany komukolwiek na Starym Kontynencie dzieciak z mlekiem pod nosem. Ale już sam fakt, że mimo kontuzji kolana, jego koledzy z reprezentacji bardzo mocno naciskali na powołanie nastoletniego Edsona Arantesa do Nascimento, był dość wymowny. Oto mieliśmy do czynienia z ogromnym talentem.
Finał tamtego mundialu tylko to potwierdził. Brazylijczycy wygrali 5:2, a każdy, kto obserwował tamto spotkanie, może spokojnie powiedzieć, że był świadkiem pierwszego błysku przyszłego króla futbolu. Od tamtej chwili nigdy później już nikt w Europie, ale i na całym świecie, nie zapytał: kim jest ten Pele?