Reklama

Milik: Mam w nosie, ile za mnie zapłacono. Widzę tu dla siebie szansę

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

20 sierpnia 2016, 08:19 • 9 min czytania 0 komentarzy

Szczerze? Mam w nosie, ile za mnie zapłacono! Dla mnie najważniejszy jest rozwój. Uznałem, że lato to dobry czas, a Neapol to dobre miejsce, aby zrobić kolejny krok. Trener Napoli bardzo mnie chciał, wielokrotnie oglądał w akcji. Trafiłem do bardzo dobrej ligi, do zespołu, który gra ofensywną piłkę. Widzę tu dużą szansę dla siebie. I tyle. Bez względu na kwoty – mówi Arkadiusz Milik w rozmowie z Super Expressem.

Milik: Mam w nosie, ile za mnie zapłacono. Widzę tu dla siebie szansę

FAKT

Zaczyna się Ekstraklasą – z prawej strony relacje z wczorajszych meczów. Pierwsza o tym, że gole nie lubią Wrocławia, no i niestety z wzajemnością. Druga o tym, że “Kolejorz” ciągle jest w dołku. Lech nie wygrał poza Poznaniem od kwietnia, a posada trenera Jana Urbana jest zagrożona.

f1

Czas na kolejny błysk Moulina.

Reklama

Thibault Moulin zaliczył w Legii wejście smoka. Po transferze z belgijskiego Beveren pomocnik z miejsca wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie i na początku sezonu imponował formą. Można się było zachwycać świetnymi umiejętnościami technicznymi legionisty i przeglądem pola. W pierwszym spotkaniach Francuz zaliczył dwie asysty, dołożył jeszcze decydujące podanie w spotkaniu z Wisłą Płock, ale ostatnio jego forma wyraźnie poszła w dół. (…) Pojedyncze przebłyski to za mało, by mówić o trafionym zakupie. Szefowie mistrza Polski zainwestowali w Moulina pół miliona euro, a kolejnych 250 tysięcy będą musieli zapłacić Beveren po awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów.

Przeczytać też możemy o personalnych problemach Lechii, bo w Białymstoku nie zagrają Milinković-Savić, Peszko oraz Mila. Ale przy tak szerokiej kadrze nie powinien być to problem. Z kolei Marcin Pietrowski z Piasta jak zwykle łata dziury – tam, gdzie jest luka, wskakuje on.

f2

Milik wchodzi do gry.

Rusza sezon we włoskiej Serie A. W nadchodzących rozgrywkach występować będzie dziewięciu polskich piłkarzy, a wśród nich Arkadiusz Milik, którego za gigantyczne pieniądze Napoli kupiło z Ajaksu Amsterdam. (…) – Arek ma wszystko, by stać się gwiazdą nawet tak mocnej ligi jak Serie A. Owszem, kibice Napoli są bardzo wymagający, ale też potrafią docenić umiejętności piłkarza. Milik musi strzelać gole, to oczywiste, ale przecież w lidze holenderskiej pokazał, że nie ma z tym problemu – dodaje Czachowski i nie zraża go to, że podczas mistrzostw Europy Milik miał problemy ze skutecznością.

GAZETA WYBORCZA

Reklama

W ogólnopolskim wydaniu nie ma nic do czytania, w stołecznym – Dariusz Wołosik pisze: Niech żyje Legia Warszawa? Jeszcze o Lidze Mistrzów.

gw

Tak bardzo czekaliśmy na ten awans, tak długo odliczaliśmy porażki, że dziś w obliczu sukcesu nie mamy siły się cieszyć? Czy też styl, w którym Legia wdziera się na europejskie salony budzi tak powszechne wątpliwości? Patrzyłem na Kamila Kosowskiego w roli komentatora NC+, ale nie słyszałem tego co mówi. Czy nie przemknęła mu przez głowę myśl: “szkoda, że moja Wisła nie trafiła na Dundalk”. W sporcie trzeba mieć odrobinę szczęścia. Także do czasu i miejsca. Dziś Wisła opuszczona przez Bogusława Cupiała ma zupełnie inne zmartwienia. Klub z Krakowa, który przez ostatnie 20 lat symbolizował to co najlepsze w ekstraklasie, pogrąża się w sportowym niebycie. Trafił w ręce ludzi budzących strach i nieufność. W tym samym czasie Legia trafiła na najsłabszy zespół, jaki kiedykolwiek dotarł do ostatniej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów. I grając kiepsko, nie będąc nawet cieniem drużyny sprzed dwóch lat z Dudą w formie i Radovicem, jest o kroczek od historycznego sukcesu. Dlatego nie słychać fanfar jak kraj długi i szeroki? Nie liczyliśmy nawet po cichu, że awans do Ligi Mistrzów wykreuje zespół taki, jakim była Legia w 1995 roku, lub Widzew 12 miesięcy później. Nie marzyliśmy, że będzie to drużyna taka jak Wisła z Żurawskim, Frankowskim, Szymkowiakiem i Kosowskim. Ale można było marzyć o zespole choć trochę lepszym niż obecny, który wygląda na przeciętny w skali 21. ligi w rankingu UEFA. Gratulując szefom Legii, widzę, że nie zachłystują się sukcesem. Awans do Champions League nie powstrzymuje ich od sprzedania swojego najlepszego strzelca. Nemanja Nikolic woli ławkę w angielskim Hull, niż ligomistrzowy epizod w Warszawie. Bo że będzie to epizod nikt nie ma wątpliwości.

SUPER EXPRESS

Arkadiusz Milik nie ma wątpliwości: W Napoli napiszę własną historię.

se

Przechodząc do Napoli za 32 miliony euro stałeś się najdroższym piłkarzem w historii polskiego futbolu. To uskrzydla czy stwarza wielką presję?
– Szczerze? Mam w nosie, ile za mnie zapłacono! Dla mnie najważniejszy jest rozwój. Uznałem, że lato to dobry czas, a Neapol to dobre miejsce, aby zrobić kolejny krok. Trener Napoli bardzo mnie chciał, wielokrotnie oglądał w akcji. Trafiłem do bardzo dobrej ligi, do zespołu, który gra ofensywną piłkę. Widzę tu dużą szansę dla siebie. I tyle. Bez względu na kwoty.

Porównań uniknąć się nie da. W Napoli masz zastąpić Gonzalo Higuaina, do niedawna ulubieńca, a teraz wroga numer jeden kibiców tego klubu. To nie wygląda na łatwe zadanie.
– Na mnie to tak nie działa. Wchodząc na boisko, nie myślę, że mam zastąpić tego czy tamtego. Chcę robić swoje, grać dobrze i strzelać bramki. Ja piszę swoją historię, nie kontynuuję czyjejś. Nie jestem i nie chcę być drugim Higuainem.

(…)

W sparingu z Herthą Berlin wypadłeś świetnie. Gol, asysta, pierwsze zachwyty włoskiej prasy, która jednak sugeruje, że niedzielny mecz zaczniesz na ławce, a w pierwszym składzie pojawi się Manolo Gabbiadini. Zdążyłeś w ogóle odpocząć po Euro?
– Czasu na odpoczynek za dużo nie było. Poza tym z Napoli trenowałem w sumie dwa tygodnie, bo najpierw był Ajax, a potem przez kilka dni załatwiano formalności związane z transferem. Ale spokojnie. Do mojej kariery w Napoli jestem nastawiony bardzo pozytywnie.

Dalej czytamy czy Kolejorz zwolni Urbana?

Piłkarze Termaliki są winni Krzysztofowi Pilarzowi duże piwo. Bramkarz uratował Niecieczę przed porażką z Lechem, wykazując się nie lada refleksem. Po remisie 0:0 znów na gorącym krześle usiadł trener „Kolejorza” Jan Urban. W Poznaniu mówi się, że niebawem zastąpi go były selekcjoner reprezentacji Bułgarii Ljubosław Penew.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka.

ps

Na 21. stronie tematy piłkarskie otwierają felietony. Cytujemy tekst Mateusza Borka – Losujący musiał w poprzednim życiu być Polakiem.

Zobaczymy jednak, w jakim stanie jest teraz mistrz Polski. Nie udało się ostatecznie pozyskać Artura Jędrzejczyka, odszedł Ariel Borysiuk, podobnie Ondrej Duda, zaraz do Anglii odejdzie kluczowy dla ataku Nemanja Nikolić, a niewykluczone, że po awansie do fazy grupowej LM klub zmieni też Michał Pazdan. To pięciu piłkarzy, którzy byli bardzo istotni dla Legii. Myślicie, że wszystkie środki uzyskane z ich sprzedaży zostaną przeznaczone na nowych zawodników? Nie sądzę. Legia to długofalowy projekt: działacze chcą przede wszystkim inwestować w rozwój klubu, w bazę, spłatę zobowiązań i tylko część pieniędzy przeznaczyć na nowych graczy. Jak spojrzymy na tych, których już ściągnęli, widać, że szukają przede wszystkim dobrych okazji. Thibault Moulin zaczął dobrze, ale później zgasł. Steeven Langil jest szybki, ale też trochę jednowymiarowy. Z kolei Vadis Odjidja-Ofoe kiedyś zapowiadał się na dużego piłkarza, ale na razie jest bardzo źle przygotowany fizycznie. Gdyby Polak wyjechał w takim stanie do silniejszej zachodniej ligi, na pewno by sobie nie pograł. Jeszcze raz gratuluję Legii awansu. Doceńmy ten sukces. Ale jednocześnie uważam, że w grze mistrza Polski jest bardzo wiele do poprawy.

ps2

Europejska stolica remisów. Niedobrze nam się robi na wspomnienie tego meczu…

– Mamy pomysł na ten mecz, ale nie będę go ujawniał – mówił trener gości Marcin Kaczmarek. – Na Wisłę musimy przygotować coś specjalnego, jednak nie odkryję wcześniej kart, bo nie zamierzam ułatwiać zadania trenerowi Kaczmarkowi – tłumaczył szkoleniowiec Śląska Mariusz Rumak. Już ta dyplomatyczna wymiana zdań była niepokojąca; zapowiadała raczej piłkarski klincz, zderzenie w środku pola – zagęszczonego i zaryglowanego. (…) Natomiast Rumak w ramach planu skrywanego przed rywalami posłał na boisko Ryotę Moriokę, choć nikt nie ma wątpliwości, że jest cieniem piłkarza z poprzedniego sezonu, na dodatek w ostatnich dniach zmagał się z urazem przywodziciela. Japończyk oczywiście jak zwykle wyróżniał się techniką użytkową, ale i on rzadko się wznosił nad męczącą przeciętność. Kolejny raz zawiódł Bence Mervo – odcięty od podań, wolny, niedokładny i nieobecny. Trener Rumak miał do niego anielską cierpliwość, ponad godzinę czekając, aż Węgier czymkolwiek się wyróżni. Nic z tego, musiał go zdjąć.

Wisła zmieni właściciela?

Sytuacja w krakowskim klubie dotarła do momentu, z którego wyjście jest już tylko jedno. Nowego właściciela klubu, Jakuba Meresińskiego trudno zlokalizować, problemy z tym miewają nawet sądy, ale wedle naszych informacji – w piątek wyjechał z Krakowa bez zamiaru szybkiego powrotu. Wieczorem poprzedniego dnia spotkał się z przedstawicielami Towarzystwa Sportowego Wisła i Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków. Zwrócono się do niego z propozycją przejęcia klubu, a oferta wyglądała na te z rodzaju nie do odrzucenia. Wiele wskazuje na to, że w ciągu kilku najbliższych dni klub po raz kolejny zmieni właściciela i tym razem wpadnie w ręce kibiców (prezesem miałby być Piotr Dunin-Suligostowski), którzy liczą na wsparcie lokalnych biznesmenów. Chyba, że Meresiński szybko znajdzie inne rozwiązanie, w piątek podobno spotkał się z innym zainteresowanym. To opcja, na której mógłby więcej zarobić. Na razie za przejęcie Wisły zapłacił tylko pierwszą transzę (300 tys. zł), a teraz chciałby otrzymać przynajmniej milion.

ps3

Przeglądamy bieżące tematy:
– Lechia osłabiona na Jagiellonię
– Cernych może zastąpić Vassiljeva w roli kreatora gry
– Kilka przebłysków Moulina to za mało (szersza wersja tekstu, co w Fakcie)
– Bez niespodzianek w powołaniach do kadry

Piątek czeka na Nespora.

Transfer Bartosza Kapustki oraz kontuzje Pawła Jaroszyńskiego, Damiana Dąbrowskiego i Mateusza Cetnarskiego pokazały, jak wąską kadrą dysponuje obecnie Cracovia. – To, że kołdra jest krótka, każdy obserwator widzi – skomentował sytuację kadrową trener Jacek Zieliński. – Prowadzimy jednak rozmowy z trzema piłkarzami i mam nadzieję, że zakończą się one powodzeniem – dodał szkoleniowiec Pasów, który od dawna zwraca uwagę, że drużynie przydałby się typowy środkowy napastnik. Cracovia jest mocno zainteresowana pozyskaniem Krzysztofa Piątka z KGHM Zagłębia Lubin. Transfer tego 21-letniego napastnika jest jednak uzależniony od tego, czy lubiński klub pozyska ze Sparty Praga Martina Nešpora.

ps4

Piotr Czachowski ocenia Polaków w Serie A: Wyzwanie dla Zielińskiego.

– Zieliński świetnie się spisywał w Empoli. Zna go już cała liga włoska, nie musi zaczynać od zera. oczywiście Napoli to wyzwanie, ale na jego miarę. Być może będzie potrzebował trochę czasu. W grze Napoli jest głowa trenera Maurizio Sarriego. Teraz przyszły nogi, czyli Zieliński. On nie musi być od razu gwiazdą, ale ma wszystko, by wreszcie się nią stać. Lepiej nie mógł trafić niż do trenera, który go zna i ceni. Sarri przywiązuje się do nazwisk. Jeśli na kogoś stawia, to z żelazną konsekwencją. Piotrowi przeszkodzić mogą tylko kartki albo kontuzje.

Sampdoria Genua to dobry wybór dla Karola Linettego?
– Ma dobry początek, ale wiele zależy od tego, jak sobie poradzi taktycznie. Włosi przykładają do tego olbrzymią wagę. Trzeba grać do przodu, ale pamiętać o defensywie. Linetty ma szansę, sam jestem ciekawy, czy ją wykorzysta.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

City zdemolowane przez Tottenham. Guardiola wyrównał niechlubny rekord z 2006 roku

Paweł Marszałkowski
2
City zdemolowane przez Tottenham. Guardiola wyrównał niechlubny rekord z 2006 roku

Komentarze

0 komentarzy

Loading...