Reklama

Peszko znowu wygląda jak piłkarz, czyli Nawałka po raz kolejny miał rację

redakcja

Autor:redakcja

13 sierpnia 2016, 08:24 • 3 min czytania 0 komentarzy

Adam Nawałka ma jedną bardzo ważną cechę – przewidywanie. W pewien sposób wyróżnia go fakt, że nie powołuje piłkarzy wyłącznie na podstawie tego, co pokazywali dotychczas, ale ma też na uwadze, co mogą pokazywać za kilka chwil. Tak było z Kapustką, Mączyńskim, Pazdanem czy wyrwanym niegdyś z młodzieżówki Milikiem, i tak na Euro 2016 było też ze Sławomirem Peszką. Wiadomo, tam nałożyło się kilka czynników, w tym kontuzje skrzydłowych, ale sam fakt, że lechista pojechał na turniej i notował na nim występy był dla wielu zupełnie absurdalny. Ludzie stukali się w czoło, no bo jak to tak – jeden z najgorszych piłkarzy ligi w reprezentacji Polski?

Peszko znowu wygląda jak piłkarz, czyli Nawałka po raz kolejny miał rację

Gdyby się jednak nad tym głębiej zastanowić, przyszłość jest ważniejsza od przeszłości. Często dobre występy w lidze są zapowiedzią lepszego jutra, ale sztuką jest wyłapać tych gości, którzy nie dają wielu przesłanek, że za kilka chwil mogę wejść na znacznie wyższy poziom. Z Peszką Nawałce się to udało. Rzecz jasna nie odlecieliśmy i nie twierdzimy, że Sławek nagle zmienił się w niebywałego kozaka, ale wreszcie gra na miarę oczekiwań i ma niezłe liczby – trzy asysty i kluczowe podanie w pięciu meczach. W porównaniu do całego zeszłego sezonu, w którym rozegrał 27 spotkań w lidze, już ma na swoim koncie więcej asyst. Wczoraj w meczu z Koroną do 67. minuty – czyli do momentu, w którym zszedł – był zdecydowanie najlepszy na boisku.

Wróćmy jeszcze na chwilę do reprezentacji Adama Nawałki. Niewiele ponad miesiąc przed turniejem nominacja dla Peszki była po prostu niezrozumiała, ale już niewiele ponad miesiąc po turnieju to sprawa raczej oczywista. Bo czy jakikolwiek inny skrzydłowy z ligi po pierwszych meczach sezonu zgłosił większy akces do gry w reprezentacji? Jeżeli Nawałka zaprosi lechistę na wrześniowy mecz z Kazachstanem nikt już nie będzie się dziwić, a większość się zgodzi z tą decyzją. Co więcej, to byłby zupełnie naturalny ruch.

Można oczywiście powiedzieć, że to reprezentacja odbudowała Peszkę, dała mu nowy impuls i motywację do dalszej pracy. I pewnie tak w istocie było, co przecież jest jedną z ról drużyny narodowej. Ileż to klubowych karier w ostatnim czasie napędził Nawałka, a teraz do tego grona spokojnie może napisać reanimowanego Peszkę, który wreszcie przypomina piłkarza i wreszcie stał się jednym z motorów napędowych Lechii. Rzecz jasna cały czas bywa chimeryczny i potrafi na jakiś czas wyłączyć się z gry, ale postęp w stosunku do zeszłego sezonu jest niepodważalny.

Inna sprawa, że w lidze konkurencji naprawdę nie widać. Z kim w kraju Peszko mógłby przegrać rywalizację o miejsce w reprezentacji? Na pewno nie z Kucharczykiem z Legii i nie z Frankowskim z Jagiellonii. W Lechu mamy niby dwa mocne nazwiska, ale Pawłowski jest nieustannie męczony kontuzjami, a Makuszewski co prawda piłkarsko wygląda nieźle, ale podejmuje praktycznie same złe decyzje. Zagłębie świetnie radzi sobie na początku sezonu, ale już do końca nie przekonuje nikt z trójki Janoszka, Woźniak, Janus. Bracia Mak mają mnóstwo urazów, w Cracovii próżno szukać klasycznych skrzydłowych, Mazek zaciął się w Ruchu, dla Recy z Wisły Płock jest jeszcze za wcześnie, a dla Madeja ze Śląska za późno. Nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu – mamy tu do czynienia z rzadkiego gatunku bryndzą. Cytując klasyka, tu nawet nie ma z kim przegrać.

Reklama

Być może zadziałała tu zasada, że jednooki jest królem wśród ślepców. Fakty są jednak takie, że Nawałka po raz kolejny miał rację. Z perspektywy 2-3 miesięcy widać jak na dłoni, że powołał na turniej właściwego skrzydłowego z ligi. Lepszego wyboru po prostu nie było.

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Anglia

Manchester United odzyska wychowanka? Niedawno zadebiutował w reprezentacji Anglii

Michał Kołkowski
0
Manchester United odzyska wychowanka? Niedawno zadebiutował w reprezentacji Anglii

Komentarze

0 komentarzy

Loading...