Reklama

Gdzie jest Legia? Pierwszą odpowiedź poznamy dziś wieczorem

redakcja

Autor:redakcja

12 lipca 2016, 11:44 • 3 min czytania 0 komentarzy

Dziś Legia zaczyna swoją europejską przygodę, chociaż w ekipie mistrzów Polski wielkiego entuzjazmu wyczuć się nie da. Przeciwnie, mamy do czynienia praktycznie z samymi wątpliwościami. Czy Hasi zdąży to wszystko poukładać? Czy kadrowicze już będą w stanie pomóc? Czy wysoka, a właściwie to najwyższa w historii porażka u siebie z Lechem była jedynie wypadkiem przy pracy? No i jak zaprezentuje się rywal, czyli mistrz Bośni i Hercegowiny?

Gdzie jest Legia? Pierwszą odpowiedź poznamy dziś wieczorem

Wątpliwości nie ma tylko co do jednego – warunki do gry będą cholernie ciężkie, bo w Mostarze panuje 35-stopniowy skwar. Bałkańska drużyna i upał? Już w tym sezonie jeden przedstawiciel polskiej Ekstraklasy przekonał się, że nie jest to najbardziej sprzyjające połączenie. Trudno jednak przypuszczać, by Legia miała się skompromitować w porównywalny sposób co Cracovia i zaliczyć eurowpierdol już w pierwszym swoim pucharowym starciu. Tym bardziej, że przypadek drużyny Jacka Zielińskiego może tu być najlepszą przestrogą.

Kiedy w zeszły czwartek Legia przegrywała mecz o Superpuchar z Lechem, kibice tłumaczyli kiepską postawę drużyny rezerwowym składem. Problem w tym, że na mecz z mistrzem Bośni awizowana jest bardzo podobna jedenastka. Kadrowicze zdają się być dalecy od rytmu meczowego i optymalnej dyspozycji fizycznej, więc najprawdopodobniej jedyną zmianą w stosunku do starcia z Lechem będzie Moulin w miejsce Masłowskiego. Rzecz jasna ciężko jest grać gorzej od pomocnika, który właśnie został wypożyczony do Piasta, więc tego typu roszada po prostu musi podnieść poziom drużyny, ale cały czas może się to okazać zbyt mało. Po prostu, po 1:4 na własnym stadionie chciałoby się obejrzeć zdecydowanie więcej zmian.

Doszło więc do tego, że nawet przed II rundą eliminacji nastroje nie są wybitnie optymistyczne. Rzecz jasna Legia powinna sobie poradzić, ale jej sytuacja kadrowa raczej nie rokuje, by ten sezon miał być dla mistrza Polski jednak inny, niż poprzednie dwadzieścia. Ostatnio prezes Leśnodorski tłumaczył nam, że z transferami należy poczekać do momentu, aż Hasi w pełni zapozna się z potencjałem zawodników, którzy wrócili z Euro. Problem jednak w tym, że w kilku przypadkach to zapoznanie może być naprawdę krótkie, bo przecież Duda, Pazdan czy Nikolić budzą naprawdę spore zainteresowanie zagranicznych klubów.

Zmiana trenera w połączeniu z naprawdę długim dla naszych ligowców Euro to niezbyt komfortowa sytuacja w kontekście walki o Ligę Mistrzów. Drużyna dopiero uczy się nowego trenera, a trener uczy się drużyny. Nie wiadomo, jak szybko piłkarze grający na turnieju złapią najwyższą formę i nie wiadomo, kto zostanie w klubie. A nawet jeśli zostaliby wszyscy, to i tak kadra zespołu ma wyraźne braki. Najbardziej martwić może forma bramkarza, Arkadiusza Malarza, a także skrzydeł, które tworzyć mają Michałowie, Kucharczyk i Aleksandrow. Czy z taką obsadą kluczowych pozycji można marzyć o przełamaniu sięgającej dwóch dekad niemocy?

Reklama

Inna sprawa to presja wokół tej drużyny. W obecnej sytuacji przed piłkarzami nikt nie stawia nie wiadomo jakich celów, więc ci nic nie muszą, ale oczywiście mogą. Być może z tego chaosu urodzi się jeszcze coś fajnego, a początkowe zawirowania – właśnie pod względem psychologicznym – wyjdą tej drużynie na dobre. Tak czy inaczej, jakąś odpowiedź na pytanie „gdzie jest Legia?” poznamy już dziś wieczorem.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...