Reklama

Po trupach do celu – Portugalia pierwszym finalistą!

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

06 lipca 2016, 22:50 • 2 min czytania 0 komentarzy

Znowu się męczyli, znowu przez większość spotkania irytowali, znowu nie pokazali nic szczególnego. I po raz kolejny awansowali. Jedyny postęp? Tym razem udało im się tego dokonać w podstawowym czasie gry. Naprawdę nie wiemy już, co myśleć o tej Portugalii. Jesteśmy skołowani. Tak dziwną drogę do finału wielkiej imprezy po raz ostatni widzieliśmy chyba – nie szukając daleko – w wykonaniu Grecji w 2004 roku.

Po trupach do celu – Portugalia pierwszym finalistą!

Niesamowite męczenie buły, padaka, dwa metry mułu, czołokopanie przez całą pierwszą połowę… Jednym słowem – spotkanie, w którym już w okolicach 25. minuty zaczęliśmy podskórnie wyczuwać dogrywkę. Pewnie dopisalibyśmy tu jeszcze z tysiąc synonimów opisujących styl brak stylu Portugalczyków, gdyby nie to, że w tym wszystkim – no właśnie – znowu była metoda.

To był w gruncie rzeczy mecz dwóch akcji. Dwóch akcji, które – umówmy się – wcale nie musiały zakończyć się przecież golem. Pierwsza bramka – krótko rozegrany rzut rożny, wrzutka, Ronaldo wyskakuje na wysokość drugiego piętra i uderza głową. Za chwilę jeszcze raz Ronaldo, paskudny strzał, po którym piłka leci i umiera z głodu, ale ostatecznie przypadkowo trafia pod nogi Naniego, a ten na wślizgu pakuje ją do siatki. Dwa szybko wyprowadzone ciosy, po których nie było już czego zbierać.

Nie było czego zbierać, bo i Walia zagrała kompletnie bez wyrazu. Dziś ekipie Chrisa Colemana było zdecydowanie bliżej do wersji, którą zademonstrowała w meczu 1/8 z Irlandią Północą niż do tej, z ćwierćfinałowego starcia z Belgami. Powiedzmy sobie szczerze – przy wyniku 0:2 to Portugalczycy, choć wciąż nie grali nie wiadomo jakiego kosmosu, byli dużo bliżsi podwyższenia prowadzenia niż Walia zmniejszenia strat. A gdy już “Smoki” ruszyły do ataku, było najzwyczajniej w świecie za późno. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, Walia przypominała dziś nieco Portugalię, z tym że pozbawioną tego tajemniczego składnika pozwalającego na dalsze prześlizgiwanie się w turniejowej drabince.

Podopieczni Fernando Santosa mogli się we Francji wykoleić kilkukrotnie, jednak za każdym razem suma szczęścia była po ich stronie. Pochwała efektywnego minimalizmu i wyjątkowo konsekwentnego, pozbawionego skrupułów dążenia po trupach do celu. Czy to najsłabsza Portugalia od lat? Nawet jeśli, to i tak w tej chwili kompletnie nieistotne. A Walia? Cóż, oni i tak napisali na tym EURO piękną historię. Jako debiutant dostali się przecież do grona czterech najlepszych drużyn Starego Kontynentu. Choć ostatecznie zrobili dziś niewiele w kierunku tego, by zakwalifikować się do finału, w ojczyźnie nikt pretensji do nich po prostu za ten turniej mieć nie może.

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
55
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

0 komentarzy

Loading...