Reklama

Piotr Zieliński. Chłopak, który przeczłapał kolejną szansę (video)

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

22 czerwca 2016, 15:09 • 2 min czytania 0 komentarzy

W zasadzie od momentu, w którym po raz pierwszy błysnął w dorosłej piłce, ma wierne grono swoich zwolenników, co łatwo połączyć z faktem, że od lat czekamy na rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia. W kwietniu 2013 roku w swoim właściwym debiucie z Serie A (wcześniej zaliczył pięć minut w trzech spotkaniach) zanotował dwie asysty przeciwko Parmie i się zaczęło. Niecałe dwa miesiące później miał za sobą pierwszy mecz w kadrze, minęły cztery a już zdobył pierwszego gola dla biało-czerwonych pokonując bramkarza reprezentacji Danii. Bajka, nie? 

Piotr Zieliński. Chłopak, który przeczłapał kolejną szansę (video)

Ale bajka szybko się skończyła. Minęły niecałe trzy lata. Zieliński dalej ma wierne grono swoich zwolenników, co więcej – najprawdopodobniej należy do niego nawet sam Adam Nawałka. Sęk w tym, że jest ono najgłośniejsze, najbardziej przekonane o talencie swojego ulubieńca tylko w tych okresach, w których Zieliński akurat nie ma szansy, by zagrać w reprezentacji, czyli nie ma jak zapaskudzić pięknych wizji. Za każdym razem, gdy taką szansę dostaje – cisza jak makiem zasiał.

2014. “Przeszedł do Empoli i gra regularnie. Do pierwszego składu na resztę eliminacji!” Towarzyski mecz ze Szwajcarią, gra bardzo słabo, po przerwie nie pojawia się na boisku. Cisza.

2015. “30 meczów we Włoszech, są tam z niego zadowoleni. Musi wygryźć tego Mączyńskiego”. Towarzyski mecz z Grecją, ściągnięty po godzinie. Cisza.

2016. “Ależ zaczął wymiatać w tym Empoli, sam Klopp do niego dzwoni! Najlepszy drybler, jedenastka sezonu, nareszcie. A pamiętacie, jak w końcówce zeszłego roku błysnął z Islandią? Teraz już na bank musi się udać, może być odkryciem całego Euro”. Towarzyskie mecze z Serbią, Finlandią i przede wszystkim Holandią. Cisza.

Reklama

Tak się szczęśliwie dla niego złożyło, że i na wielkim turnieju przyszło nam grać mecz o pietruszkę. Nawałka miał okazję, by dać mu kolejną szansę, z czego oczywiście skorzystał. Oczywiście, bo mamy wrażenie, że selekcjoner naprawdę chciałby z Zielińskiego zrobić czołową postać swojej drużyny, potrzebuje do tego jedynie odrobinę wsparcia ze strony piłkarza. Świadczyć może o tym chociażby fakt, że w meczu z Ukrainą praktycznie wszystko zostało ułożone pod zawodnika Empoli. Milik przesunięty na lewo skrzydło, dla niego miejsce za plecami Lewandowskiego, a za nim dwóch gości głównie od destrukcji. Komfort. Swoboda. Nic tylko pokazać klasę.

I co? Trzy pierwsze zagrania (z czego dwa to prościutkie piłki do odegrania), trzy straty. No i nie ma gościa, przez większość czasu już tylko człapał po boisku, jedynie przed przerwą jeszcze spróbował się pokazać.

Cisza.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...