Reklama

Austriackie kulki mocy i perwersyjny atak Irlandii. Druga kolejka na finiszu

redakcja

Autor:redakcja

18 czerwca 2016, 10:49 • 6 min czytania 0 komentarzy

Cristiano Ronaldo przegrywający w klasyfikacji strzelców z Adamem Szalaiem. Thibaut Courtois z dwiema bramkami straconymi więcej niż nieśmiertelny Gabor Kiraly. Kształtowany latami przez Guardiolę Alaba z niższym procentem celnych podań od Gylfiego Sigurdssona. Przez kilka bezczynnych meczowo dni, te statystyki musiały ich wszystkich mocno uwierać. Na szczęście dziś wreszcie pojawia się szansa wyjścia na boisko i napisania swojej historii na tym Euro na nowo.

Austriackie kulki mocy i perwersyjny atak Irlandii. Druga kolejka na finiszu

WYDARZENIE DNIA:

Dziś to raczej pytanie. Czy Irlandczycy wezmą szpachlę i zedrą złotą farbę z belgijskiego pokolenia szumnie nazywanego najlepszym w historii? Suchej nitki eksperci nie pozostawiają przede wszystkim na Marcu Wilmotsie.

To chyba najlepszy zespół, jaki kiedykolwiek mieliśmy, ale coś cały czas go zatrzymuje. Moim zdaniem – osoba Marca Wilmotsa. Nie mam żadnych wątpliwości, że gdyby u nas na ławce siedział Conte, a u Włochów Wilmots, wygralibyśmy tamten mecz – komentuje Philippe Vinck, prowadzący na Twitterze konto Sporting Anderlecht.

W meczu z Włochami zostaliśmy poczęstowani mieszanką słabej formy naszych kluczowych graczy i źle dobranej taktyki. Fellaini na dziesiątce to fatalny wybór dla zespołu. To użyteczny zawodnik, ale po prostu nie ma zadatków na playmakera. Myślę, że przegrywając ledwie 3 z 25 ostatnich meczów pokazaliśmy, że mamy dość jakości, by wyjść z grupy. Ale nie, grając z trzema pomocnikami o defensywnym usposobieniu w środku, bez odpowiedniej dawki kreatywności. Witsel i Radja z Dembele czy De Bruynem daliby tej linii pomocy wielkiego kopa. Skrzydła z kolei powinny wyglądać inaczej niz wczoraj – Carrasco lub Mertens na prawej i Hazard na lewej, z nimi ten zespół nabiera dynamiki – diagnozuje problem Bjorn De Cock, założyciel portalu benefoot.com.

Reklama

Jeżeli Belgowie mają się postawić, wreszcie przebudzić się musi ich lider. Edenowi Hazardowi wypominano w Premier League na każdym kroku upływajace minuty bez gola, ale gdy wreszcie zatrzymał licznik i chwilę później spakował manatki do Francji, ruszył kolejny. W tym momencie Eden Hazard pozostaje bez gola na wielkiej imprezie od 458 minut. Biorąc pod uwagę, że na mistrzostwach świata i Europy rozegrał łącznie… 458 minut, nie wystawia mu to najlepszego świadectwa.

CO MOŻEMY POMINĄĆ:

Pierwsze pół godziny meczu Islandii z Węgrami to doskonały czas na prasowanie, przykręcenie odpadających drzwiczek do szafki, zmycie naczyń i przygotowanie rosołu na jutro. Jeżeli w tym czasie padną jakieś bramki, to będziemy w stanie uwierzyć już nawet w to, że Turcja może jeszcze zostać mistrzem Europy. Statystyka rozwiewa wszelkie wątpliwości.

Zrzut ekranu 2016-06-18 o 09.49.25

Na tym Euro przez pierwsze dwa kwadranse wszystkie zespoły wzięte do kupy strzeliły cztery gole. To o dwa mniej, niż dotychczas padało w doliczonym czasie drugiej połowy. I może uwierzylibyśmy w to, że jedni bądź drudzy przełamią tę niemoc, gdyby nie to, że najpierw spojrzeliśmy na ich pierwsze mecze (wszystkie trzy bramki w drugiej połowie), przewidywane składy i to, kto wybiega na szpicy.

Islandia? Kolbeinn Sigthorsson. 26 meczów, 3 gole w barwach Nantes w tym sezonie, gol średnio raz na sześć i pół godziny

Reklama

Węgry? Adam Szalai. Gość bez ligowego gola już od niemal dwóch lat. Bramka strzelona Austriakom? Tym bardziej utwierdza nas w przekonaniu, że dziś takowej nie będzie. No bo wyobrażacie sobie dwumeczową serię strzelecką Szalaia i Węgra na czele klasyfikacji strzelców obok Bale’a czy Moraty?

DZIŚ WYSTRZELI:

Najłatwiej byłoby napisać: Cristiano Ronaldo, zrobić sobie kawę, założyć ciepłe kapcie i spokojnie czekać, aż przepowiednia się spełni.

Ale nie, nie pójdziemy na łatwiznę i wskażemy kogoś, kogo raczej się nie spodziewacie. Gościa, o którym ostatnio Thibaut Courtois powiedział, że jest najgroźniejszą bronią Irlandczyków i że poziomem dorównuje Romelu Lukaku. Shane’a Longa.

Cztery lata temu na polskim Euro pisaliśmy, że w ataku Irlandczyków panuje pełna perwersja, bo co innego można napisać o duecie Long-Cox? Simon Cox nie wytrzymał selekcji negatywnej, wypadł w drodze do kolejnego czempionatu, za to Long cały czas harmonijnie się rozwijał, stawiał kolejne kroki w przód, a na dziś jest pewniakiem do gry na szpicy w kadrze. No i wie doskonale, jak w wielkim stylu pokonywać Thibauta Courtoisa.

DZIŚ ZGAŚNIE:

Nadzieja Marca Wilmotsa na zachowanie posady po Euro. Trener Belgów miał cztery lata, by odcisnąć swoje piętno na tym zespole, ale w najważniejszych momentach jego zespół wychodził wystraszony, zupełnie jakby złożony był z nastoletnich piłkarzy z Jupiler League, a nie mistrza Anglii, mistrza Hiszpanii czy graczy czołowych klubów angielskich. Mistrzostwa świata w Brazylii? Niemiłosierne męczenie buły i ślizganie się aż do ćwierćfinału. Mecz otwarcia Euro z Włochami? Zero przyspieszenia w ataku, żółwie tempo rozgrywania akcji i zabetonowanie środka pola trzema pomocnikami o defensywnym usposobieniu. Mamy wrażenie, że gilotyna już na niego czeka, a kolejny bezbarwny występ tylko podpisze wyrok na Belga.

PRZYSMAK WIECZORU:

Robert Lewandowski ma swoje kulki mocy, ale sorry Ania – do marki jaką w świecie mają Mozartkugeln sporo im jeszcze brakuje. Austriacy będą musieli się dziś sporo nagimnastykować i zagrać dużo lepiej niż w pierwszym meczu z Węgrami, by nie musieć nocą potajemnie zajadać nimi smutków.

mozartkugeln

CO SIĘ NA PEWNO NIE WYDARZY:

Ewentualna porażka Portugalii z Austrią, dzięki uprzednim staraniom „A Selecção”, na pewno nie będzie najbardziej kompromitującą wpadką tej reprezentacji od ostatniego mundialu.

Zrzut ekranu 2016-06-18 o 11.00.03Zrzut ekranu 2016-06-18 o 10.58.22Zrzut ekranu 2016-06-18 o 10.59.34fot. goal.com

NASZ TYP:

Over 3,5 pomyłki komentatorów przy nazwisku Alderweireld to pewniak i pewnie dlatego bukmacherzy nie przyjmują zakładów na taką opcję. Ale już gola Alderweirelda można postawić bez problemu (10,00 w BetClic). Belg w tym sezonie ligi angielskiej pokazał, jak wielkim zagrożeniem jest podczas stałych fragmentów gry. I, co ważne w kontekście dzisiejszego spotkania, nie trafiał w byle meczach, ale w tych stojących – podobnie jak dzisiejsze – na ostrzu noża. Z Manchesterem United, Arsenalem, West Hamem i Manchesterem City. A gdy już trafiał, “Koguty” nie przegrywały, strzelały za to całą masę goli – 13 we wspomnianych 4 meczach (dobrym pomysłem będzie więc też powyżej 1,5 gola Belgów za które BetClic płaci 2,10 zł za każdą postawioną złotówkę).

Sigthorsson, Szalai… Nie, to po prostu nie może skończyć się goleadą. Jesteśmy pewni, że obsadzając któregoś z nich w filmie akcji, sceny strzelanin trzeba by było dublować setki razy (oba zespoły nie strzelą gola? 1,68 w BetClic). Może w takim układzie, gdy Bernd Storck przekona się że gol Szalaia z Austrią był wypadkiem przy pracy, wreszcie swojej szansy w końcówce doczeka się Nemanja Nikolić (ostatniego gola w meczu strzeli „Niko”? BetClic mnoży stawkę razy osiem)?

13446237_10207992931713958_664489415_o

Jeden obrazek, który mówi więcej niż tysiąc słów. Zawodnicy osiemnastu turniejowych zespołów zagrali już po dwa spotkania, a jednak najwięcej strzałów w całym Euro oddał ten, który wystąpił dopiero raz. Takie rzeczy tylko z Cristiano. Islandia czasami szczęśliwie, czasami z pełnym poświęceniem, ale potrafiła go zatrzymać. Czy dziś podobna sztuka uda się Austriakom? Prędzej CR7 lepiej nastawi celownik i zostanie największym sennym koszmarem Roberta Almera. Na co najmniej dwie bramki Ronaldo BetClic wystawia kurs 4,00. A może show skradnie mu mający talent do pięknych bramek z bezpośrednich rzutów wolnych Zlatko Junuzović (gol Junuzovicia – kurs 6,50 w BetClic)?

CZAS:

7 godzin 45 minut (z Copa America 14 godzin 45 minut)

ANTENY:

15:00 Belgia – Irlandia (Polsat, Polsat Sport, Polsat Sport 2)
18:00 Islandia – Węgry (Polsat Sport 2)
21:00 Portugalia – Austria (Polsat Sport 2)

Najnowsze

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
1
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...