Reklama

Ostatnie Euro dla Ronaldo? Jeśli tak, to wypada się godnie pożegnać

redakcja

Autor:redakcja

14 czerwca 2016, 16:38 • 5 min czytania 0 komentarzy

Kolejny odcinek serialu „czy Ronaldo wygra coś z reprezentacją?” zaczyna się właśnie dziś. W poprzednich sezonach oglądaliśmy to widowisko z  zapartym tchem, czasem bywało nawet blisko (na przykład cztery czy dwanaście lat temu), ale nigdy nie byliśmy świadkami happy endu, zawsze czegoś na końcu brakowało, a smaczku całej historii dorzucał fakt, że na innym kontynencie Argentyna wykupiła tę samą licencję, tylko tam w roli głównej występuje Leo Messi. Teraz obaj walczą, jeden na Euro, drugi w Copa America Centenario. Stawka w tym roku jest podwójna, bo jeśli któryś by dopiął swego, wjeżdża na autostradę po Złotą Piłkę.

Ostatnie Euro dla Ronaldo? Jeśli tak, to wypada się godnie pożegnać

SKŁAD

jed

NAJWIĘKSZA ZALETA

Mają kim straszyć. Już nie mówimy nawet o Ronaldo, bo to jasne jak słońce, ale obok niego nie grają ludzie z łapanki. Quaresma miał swoje przygody, nie zawsze pozytywne (rzadko), jednak ostatnio jest ewidentnie w gazie. Bramkarz Norwegii do dzisiaj nie wie co się stało i jak w ogóle Rysiek zmieścił mu piłkę za kołnierz, w Estonii mamy straszą dzieci właśnie nim, mówiąc, że jeśli nie pójdą spać, gracz Besiktasu przyjdzie i zrobi im to samo co piłkarzom ich reprezentacji. Jasne, obaj rywale nie są, mówiąc łagodnie, kozakami, ale facet łapie luz i pewność siebie, a jeśli to utrzyma, nie zrobi mu większej różnicy z kim się zmierzy. Mamy tylko nadzieję, że wyzdrowieje, bo wczoraj narzekał na ból mięśniowy.

Reklama

Poza duetem Quaresma-Ronaldo są też talenty: Joao Mario ze Sportingu i Renato Sanches z Benfiki, doświadczony Nani i czołowy piłkarz Valencii Andre Gomes. No, źle naprawdę nie jest.

NAJWIĘKSZA BOLĄCZKA

O ile z przodu Portugalia ma kim straszyć, o tyle zabezpieczenie tyłów nie wygląda już specjalnie przekonująco – nie powierzylibyśmy tym gościom cennego skarbu do pilnowania. Okej, jest zwycięzca Ligi Mistrzów, czyli Pepe, ale dalej?

– Ricardo Carvalho. Obróncy starzeją się generalnie piękniej, jednak 38 lat to już naprawdę nie przelewki i Portugalczyk, mimo że wciąż potrafi się świetnie ustawić i łatwo czyta grę, może mieć problem żeby po prostu nadążyć za rywalem. To wciąż dobry piłkarz, ale już nie w tej formie co z 2004 roku, kiedy na Euro grał jako zwycięzca Ligi Mistrzów.

– Eliseu. Wiele reprezentacji ma ogromne kłopoty z lewą stroną obrony i nie inaczej jest z Portugalią – wypadł im Coentrao, więc zostali z 32- latkiem grającym dla Benfiki.

Reklama

– Z prawej strony Cedric bądź Vieirinha. Pierwszy to najczęściej podstawowy wybór szóstej drużyny Premier League, czyli Southampton, drugi kiedyś był skrzydłowym, obecnie gra na prawej obronie w Wolfsburgu. Gość solidny, ale nic poza tym, to naszego Łukasza Piszczka uznano najlepszym na tej pozycji w Bundeslidze. Portugalczycy zamieniliby się z Polakami bez mrugnięcia okiem.

Dodajcie do tego Rui Patricio na bramce, czyli znów gościa tylko porządnego – raczej nie słychać, by zabijały się o niego większe kluby. Najbliżej mu było do Liverpoolu, ale gdyby The Reds rzeczywiście go mocniej chcieli, to smażyliby cholewki w nieco szybszym tempie. W każdym razie, z tyłu szału nie ma, wielu trenerów myśląc o obronie oddycha spokojniej.

KLUCZOWY ZAWODNIK

Nie odkryjemy tutaj nowego pierwiastka chemicznego, ani kontynentu. Jeśli Portugalia chciałaby podbijać Euro bez Ronaldo w dobrej formie, to równie dobrze mogliby iść na K2 zimą w klapkach. Piłkarz Realu jest absolutnie kluczowy, znów przyjedzie potwornie zmęczony sezonem, ale dzwoni chyba już ostatni dzwonek, by osiągnąć coś z kadrą na mistrzostwach kontynentu. 12 lat temu byli blisko, Austria i Szwajcaria to turniej do zapomnienia, u nas odpadli po karnych z Hiszpanami. Euro jest lepsze dla Portugalczyka niż mundiale, tutaj radzi sobie zgrabniej i bardziej przypomina gwiazdora z futbolu klubowego. Ale wciąż nie może się doczłapać do złota, też dlatego, że ubrani w portugalskie koszulki koledzy to często klasa niżej od tych spotykanych w Madrycie. Mimo wszystko, jeśli Ronaldo pociągnie za sobą te chimeryczną zgraje do zwycięstwa, Złota Piłka będzie jego.

TURNIEJOWY SCENARIUSZ

Portugalia wchodzi w turniej z przytupem i pokonuje Islandię więcej niż jedną bramką (kurs w Expekt – 2.25). Remis z Austrią nikogo specjalnie nie martwi (kurs w Expekt – 3.30), tym bardziej, że potem Ronaldo i spółką deklasują Węgrów 4:0 (kurs na taki wynik – 18.00). W 1/8 czekają Belgowie i też udaje się ich ogolić, słynna znakomita generacja znów nie umie potwierdzić swojej teoretycznej klasy. Ćwierćfinał z Anglikami jest zwycięski (znów, po 12 latach) i w półfinale czekają Hiszpanie. Historia kolejny raz się powtarza, ale tym razem niekorzystnie dla Portugalczyków, bo kończą Euro na tym etapie (za opadnięcie Portugalii w półfinale, kurs w Expekcie to 7.00)

Może być w miarę miło, ale Portugalczyków stać też na słabiutki turniej. Okej, wychodzą z grupy na drugim miejscu (kurs w Expekcie na drugą lokatę w grupie – 3.25), ale w 1/8 rywalizację Bale’a z Ronaldo wygrywa ten pierwszy, odprawiając kolegę razem z jego zespołem do domu (kurs na odpadnięcie Portugalczyków w 1/8 to w Expekcie 2.40).

KOMU BĘDZIEMY KIBICOWAĆ

Kiedy oglądaliśmy Edera na ostatnim mundialu, poważnie można było się zastanawiać, które audiotele wygrał ten facet, że pozwolono mu grać w reprezentacji. Pasował tam jak pięść do nosa. Pokraczny, trochę na bakier z techniką, mobilny jak koparka, która utknęła w błocie. Może trener przegrał jakiś zakład, albo Eder miał na niego mocne kwity.

Pierwsza część sezonu 15/16 też w jego wykonaniu nie była najlepsza. Wzięła go Swansea i jeśli wpiszecie w YouTube hasło „Eder Swansea goal”, to wyskoczy wam tylko taki z FIFY. Poważnie, bo Portugalczyk nie trafił na Wyspach do siatki ani razu. Żeby Euro nie przeszło mu koło nosa, musiał stamtąd uciekać i przeniósł się do Lille. I tam już wyglądał naprawdę nieźle – w 13 meczach sześć goli i cztery asysty to wynik przyzwoity.

Strzelał też dla kadry, w ostatnich meczach towarzyskich z Norwegią i Estonią. Ściskamy kciuki, by przyniósł zespołowi więcej niż trochę wstydu.

OPINIA EKSPERTA

We wprawiającym w nastrój meczu studiu kodowanej telewizji emitującej Euro człowiek-ekspert, Edyta Pierduś.

– Ale to o piłce mamy gadać? Ja się przecież nie interesuję piłką nożną!

SZALENIE ISTOTNY FAKT

W tamtejszym Mam talent! nie śpiewają tylko małe dziewczynki.

OKIEM WESZŁO

Nie będzie to najlepsza impreza w historii tej reprezentacji.

SONDA WESZŁO

NAJSILNIEJSZA JEDENASTKA GRUPY F

jedenastkaf

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
11
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...