Setki meczów towarzyskich, tysiące dni przygotowań, miliony dylematów i obaw. O bezpieczeństwo, ale i o formę poszczególnych zespołów. W ataku Francji lepiej sprawdzi się Martial czy Giroud? Wystawiać w Niemczech na szpicy Gomeza czy robić fałszywą dziewiątkę z Mario Goetze? Na świecie żyje właśnie jakiś miliard selekcjonerów. Każdy z nich właśnie doczytuje swój skarb kibica, robi zapasy suplementów na wieczorne oglądanie, wysłuchuje ostatnich zapewnień służb gwarantujących bezpieczeństwo na francuskich ulicach. Tak, to już. Zaczyna się. Turniej rozgrywany na nieco innych zasadach niż do tej pory. 24 drużyny zamiast 16. Z grupy można wyjść nawet z trzeciego miejsca. W wielu krajach będzie to odtrąbione jako wielki sukces, a przecież wyjście z grupy będzie równie warte, co zakwalifikowanie się na Euro w poprzednich latach. Dla nas ta reforma to strzał w dziesiątkę – im więcej meczów, im więcej emocji, tym przecież lepiej. Przed nami prawdziwy maraton. Trzy mecze dziennie, sześć grup, cały miesiąc oglądania futbolu w najpiękniejszej formie. Startujemy.
Fot. FotoPyk