Reklama

Wielkie podkarpackie świętowanie. Mielec dziś leczy kaca

redakcja

Autor:redakcja

29 maja 2016, 15:07 • 2 min czytania 0 komentarzy

– Kiedyś, za czasów komuny, Podkarpacie było krainą mlekiem i miodem płynącą – mówił w ostatnim wywiadzie z serii Casual Friday Jacek Zieliński. Sytuacja jednak się zmieniła – tak gospodarczo, jak i patrząc na piłkarską mapę Polski. Ale mielecka Stal wreszcie wraca na jej planszę na dobre, wkraczając w następnym sezonie do I ligi. Awans pewny był już co prawda dwa tygodnie temu, ale w prawdziwy melanż kibice ruszyli dopiero wczoraj.

Wielkie podkarpackie świętowanie. Mielec dziś leczy kaca

Nie będzie przesadą jeśli powiemy, że w tango poszło cało miasto. Że jeśli dziś ulice w Mielcu zaczęły się w ogóle zapełniać, to pewnie dopiero we wczesnych godzinach popołudniowych, gdy kaca cytrynową herbatą i jajecznicą na maśle (albo klinem, jak kto woli) zdążyli już nieco podleczyć ci, którzy do domów zawinęli się wczoraj najwcześniej.

Wystarczy odpalić którąś z galerii lokalnych portali i przejrzeć zdjęcia z fety kibiców by stwierdzić, że ten region faktycznie długo czekał na podobnego kopa. Że głód piłki na dobrym poziomie na Podkarpaciu jest ogromny i można mieć pewność, że akurat spotkania Stali nie będą straszyć pustym stadionem w Mielcu. Który przecież sprawdził się już nawet na poziomie Ekstraklasy.

Reklama

Był więc uroczysty przemarsz ulicami miasta, było też imponujące piro odpalone równo o 19:39, odnosząc się do roku powstania dwukrotnego mistrza Polski z lat 70. poprzedniego stulecia, były śpiewy i hektolitry wypitego alkoholu. Kibicowsko – naprawdę można się było rozmachem całej pomeczowej imprezy pochwalić przed całą Polską.

A sportowo? Sportowo Stal pozamiatała w II lidze. Przegrała tylko cztery mecze, awans świętowała na trzy kolejki przed końcem, a ligę zakończy z przewagą co najmniej pięciu, a może nawet jedenastu oczek nad drugim zespołem. Krótko mówiąc: w pełni zasłużyła na awans. Dla porównania – zeszłoroczny mistrz z Kluczborka zdobył aż o dziesięć punktów mniej (a Stali został jeszcze jeden mecz) i schodził z boiska pokonany aż siedmiokrotnie.

Ale to nie cyferki są w tym momencie w Mielcu ważne. Ważne, by po uporaniu się z syndromem dnia wczorajszego, od razu zakasać rękawy i ruszyć do roboty. Jak już się zrobiło duży krok ku odbudowie pozycji tego zasłużonego klubu, to po prostu nie wypada takich kibiców poczęstować kaszaną.

Najnowsze

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
2
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...